Nie wiem czy moge to nazwac cheat day'em bo ilosciowo duzo nie bylo, ale jakosciowo okropnie.... wpadlo ciasto (kawalek fali dunaju) ciastka, mega slodka drozdzowka na sniadanie, spaghetti carbonara (dalam rade kilka lyzek) itp a dzis na wadze piekne 79,4 !!!
Jestem mega mega mega szczesliwa! Mimo ze domyslam sie ze wahania wagi wroca... waha sie okropnie:/
z aktywnosci fizycznej na dzis to czyszczenie tarasu myjka cisnieniowa :)
na sniadanie bylo pol bulki z lidka z dynia z szynka i pomidorem, zimt-wuppi (slodka buleczka z cynamonem) i kawa. Z samego rana zjadlam dwa kawaleczki arbuza - tak mi sie go chcialo ze umarlabym jakbym nie zjadla :)
ide gotowac malej obiadek, potem sprzatac i dalej czyscic taras jak mala wstanie. Jutro mamy z mezem 7 rocznice bycia ze soba, pojutrze 3 rocznice slubu ... i niestety te dni to .. zwykle dni dla niego ;(
bobasek11
14 lipca 2013, 11:31Może nie będzie tak źle i jakoś Cię zaskoczy w te dni?
Justynak100885
13 lipca 2013, 14:24Gratuluję wagi :)))
aleschudlas
13 lipca 2013, 14:04lubię cheat daye :)