Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Boże, zaczął się sezon na "nowy rok, nowa ja"...


Boże, zaczął się sezon na "nowy rok, nowa ja", "noworoczne postanowienia", "wraz z nowym rokiem zaczynam", "początek mojej metamorfozy"...

Owszem, zaczął się, bo nowy rok kojarzy się z nowym początkiem. Zamykamy drzwi za tym, co było, czasem nawet zatrzaskujemy, oddzielamy przeszłość grubą kreską (najlepiej czerwoną!), odżegnujemy się od tego, co za nami i otwieramy nową furtkę. 

Chcemy pewne rzeczy zmienić, coś poprawić, coś zacząć, a może właśnie z czymś skończyć.

Wiem, takich tematów jest od zatrzęsienia, ale tym razem i ja popłynę z prądem i dołączę do tego morza jednakowych wydawałoby się postów.

Chyba nie będę oryginalna, jeśli stwierdzę, że chciałabym w tym roku zacząć od nowa. Od zera. 

Od początku. 

Odciąć się od tego, co mnie ogranicza, zniewala, powstrzymuje.

W związku z tym, że to portal o odchudzaniu, to pewnie temu najwięcej uwagi poświęcę, choć pewnie tylko. Bo nie tylko o zmianę figury, sylwetki mi chodzi. 

Chciałabym zacząć jeść normalnie. NORMALNIE. To słowo klucz.

Nie jeść po to, by uspokoić emocje. 

Nie jeść po to, by odreagować. 

Nie jeść po to, by się czymś zająć. 

Nie jeść po to, by sobie poradzić ze złością, smutkiem, radością, nudą, czy czymkolwiek innym.

Jeść po to, żeby nie być głodną. 

Jeść po to, by być zdrową. 

Jeść po to, by być odporną na infekcje, które coraz częściej mnie dopadają. 

Jeść po to, by rozprawić się z trądzikiem. 

Jeść po to, by mieć zdrowe, mocne włosy, które w ostatnim czasie coraz mocniej mam wrażenie wypadają. 

JEŚĆ NORMALNIE

Zdrowo, różnorodnie, bez zbędnych śmieci, kolorowo, smacznie, pysznie. 

JEŚĆ NORMALNIE bez rzucania się na słodycze. 

Dosłownie. 

Potrafię się na nie rzucić. Cała paczka Rafaello? Nie ma problemu! 

Czekolada? Proszę bardzo, dajcie jeszcze drugą! 

Oooo, ptasie mleczko! Dlaczego nie?!

Męczy mnie już to. 

Mam dosyć. 

Przytłacza mnie to.

Chcę to zmienić. Chcę? Po co to chcę? Piszę, że chcę, ale w głowie pojawia mi się dalszy ciąg tego zdania "chcę, ale...". Chcę, ale często nie mam siły gotować, chcę coś zmienić, ale nie chce mi się wysilać, chciałabym już dostać gotowe, po co się pocić, męczyć, poświęcać? Tysiące wymówek. 

To może to zmienię!

Zamiast chcę napiszę ZROBIĘ TO!

Przypomina mi się mój ulubiony blog i jego  sztandarowe hasło "ZRÓB TO I ZOBACZ CO SIĘ STANIE".

No dobra, to zmieniam. Zrobię to. BĘDĘ JEŚĆ NORMALNIE. I zobaczę co się stanie.

A tutaj będę wrzucać w skrócie to, co zjadłam i zobaczymy, co się stanie.

I chciałabym, zacząć się ruszać. 

Tzn. ruszam się, ot, choćby teraz, pisząc tego posta przecież ruszam palcami, bo jak inaczej pisać na klawiaturze? 

Ale chodzi o aktywność fizyczną, cokolwiek, spacer, bieganie, Chodakowską, cokolwiek. 

Chciałabym? 

Nie! 

ZROBIĘ TO, BĘDĘ SIĘ RUSZAĆ, nie tylko przebierając palcami po klawiaturze, i zobaczymy co się stanie.

Zobowiązuje się przed Wami, że ZROBIĘ TO I ZOBACZYMY, CO SIĘ STANIE.

A Wy mnie wspierajcie, proszę, bo nie wiem, czy sama dam radę. 

Jak trzeba, kopnijcie w tyłek. 

Kiedy trzeba, podajcie rękę. 

Jeśli trzeba - podpowiedzcie, doradźcie, wskażcie błąd. 

Po prostu bądźcie. 

Buziaki,

Karolina/ Arganiaa

  • pitroczna

    pitroczna

    5 stycznia 2016, 16:06

    trzymam za Ciebie mocno kciuki!

  • majkapajka

    majkapajka

    3 stycznia 2016, 23:42

    Jedzenie "normalnie" to jest nawyk ktorego trzeba sie nauczyc. Przez pierwsze tygodnie trzeba sie bardzo pilnowac i nie pozwalac na zadne odstepstwa, jesli masz zaplanowane 3 posilki to jedz 3 posilki a przede wszystkim nie podjadaj. Czasami trzeba prawdziwa walke z soba stoczyc, ale warto bo po miesiacu zdasz sobie sprawe ze jestes glodna w godzinach posilkow i nie myslisz o jedzeniu poza nimi. Po trzech miesiacach zdajesz sobie sprawe ze zdrowe jedzenie i jedzenie mniej dalo ci wiecej energi i motywuje cie to dalej. No ale najwazniejsze to rozwiazac problemy ktore "zjadasz". Wszyscy mamy normalny zdrowy poziom presji w zyciu, ale jesli stres cie przerasta to trzeba koniecznie to zmienic! Powodzenia!

    • Arganiaa

      Arganiaa

      3 stycznia 2016, 23:52

      Dziękuję za Twój komentarz! Mam nadzieję, że uda mi się wytrwać, wiadomo, że początki są najtrudniejsze, a z tego, że niezłą walkę przyjdzie mi stoczyć z sobą zdaję sobie sprawę, oby z całej wojny wyjść zwycięsko. Faktycznie, stres bardzo często zajadałam i wiem, że nie tędy droga. Próbuję szukać innych form rozładowania emocji.

  • senorita_

    senorita_

    3 stycznia 2016, 23:31

    Nic dodać nic ująć, napisałaś wszystko co mnie dręczy... Chce jeść normalnie.. Bo to co robię teraz to chyba jakaś choroba :-) A hasło zapisuje w myślach, i będę je stosować codziennie, zrobię to co chcę i zobaczę co się stanie :-) Powodzenia:-)

  • sottoriva.antica

    sottoriva.antica

    3 stycznia 2016, 23:29

    Nie ważne, który rok z kolei mówisz, że będziesz nową osobą, nie ważne ile razy próbowałam. Ważne, że ciagle zaczynasz, bo zawsze masz jakąś nadzieję, że tym razem się uda. A z jedzeniem pod wpływem emocji to chyba nie tylko Ty masz z tym problem, ja ciągle próbuję zamienić obżeranie się na ćwiczenia. Zamiast z nerwów otwierać lodówkę, to wyjść na spacer, coś innego. Życzę powodzenia, to już sukces, że znów próbujesz :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.