Hej Piękne!
Boże! Czemu matki potrafią tak wkurzać?! A przynajmniej moja - to chyba jest jedyna osoba, która potrafi mnie doprowadzić do szewskiej pasji! Nie wiem, może to podobieństwo charakterów, konflikt pokoleń, albo jedno i drugie, ale czasami mam ochotę ją po prostu udusić! No już się wyżaliłam, teraz do sedna :)
Boże! Czemu matki potrafią tak wkurzać?! A przynajmniej moja - to chyba jest jedyna osoba, która potrafi mnie doprowadzić do szewskiej pasji! Nie wiem, może to podobieństwo charakterów, konflikt pokoleń, albo jedno i drugie, ale czasami mam ochotę ją po prostu udusić! No już się wyżaliłam, teraz do sedna :)
DIETA
Wczoraj było idealnie... do czasu. Wieczorem w pracy zjadłam kilka herbatników, potem w domu na kolację miały być dwa naleśniki. Były trzy plus dwie kromki chleba. Na szczęście udało mi się na tym poprzestać, ale i tak jestem zła, bo bez tego wczorajszy dzień byłby idealny. No, ale mówi się trudno i żyje się dalej. Może dzisiejszy dzień będzie idealny? I hope so.
Wczorajsze menu:
Śniadanie - owsianka z suszonymi owocami i truskawkami
II śniadanie - kanapka z domowym chlebem (z mąką żytnią razową, pestkami słonecznika, otrębami pszennymi i siemieniem lnianym) + sałata+ wędlina+ ogórek + pomidorki koktajlowe
Obiad - sałatka z makaronem razowym, pomidorkami koktajlowymi, miksem sałat, truskawkami z sosem z oliwy z oliwek i octu balsamicznego
Kolacja - trzy naleśniki (dwa z dżemem, jeden z serem i wędliną) + dwie kanapki z sałatą, wędliną ogórkiem i pomidorem
AKTYWNOŚĆ
Wczoraj z racji nawału pracy aktywności nie było. Trochę sobie chodziłam za różnymi sprawunkami, ale niestety to za mało. Miałam poćwiczyć, jak wrócę z pracy, jednak byłam tak zmęczona, że nie miałam siły ruszać ręką ani nogą. Jednak dzisiaj nie ma wymówek i coś trzeba poćwiczyć. Hmm... na co to ja mam dzisiaj ochotę?
Kochane kończę już, bo mam trochę spraw do ogarnięcia, a to już godzina 13! Ups! Powiem Wam jeszcze, że od kilku dni mam straszną ochotę coś ugotować, upiec, coś czego jeszcze nigdy nie robiłam, ale po pierwsze, nie mogę się zdecydować co to ma być, bo jest tyle fajnych przepisów, a po drugie, nie chcę za nadto poszaleć. Na razie skłaniam się do musaki :)
Dobra zmykam!
Udanego weekendu Piękne!
Wczoraj było idealnie... do czasu. Wieczorem w pracy zjadłam kilka herbatników, potem w domu na kolację miały być dwa naleśniki. Były trzy plus dwie kromki chleba. Na szczęście udało mi się na tym poprzestać, ale i tak jestem zła, bo bez tego wczorajszy dzień byłby idealny. No, ale mówi się trudno i żyje się dalej. Może dzisiejszy dzień będzie idealny? I hope so.
Wczorajsze menu:
Śniadanie - owsianka z suszonymi owocami i truskawkami
II śniadanie - kanapka z domowym chlebem (z mąką żytnią razową, pestkami słonecznika, otrębami pszennymi i siemieniem lnianym) + sałata+ wędlina+ ogórek + pomidorki koktajlowe
Obiad - sałatka z makaronem razowym, pomidorkami koktajlowymi, miksem sałat, truskawkami z sosem z oliwy z oliwek i octu balsamicznego
Kolacja - trzy naleśniki (dwa z dżemem, jeden z serem i wędliną) + dwie kanapki z sałatą, wędliną ogórkiem i pomidorem
AKTYWNOŚĆ
Wczoraj z racji nawału pracy aktywności nie było. Trochę sobie chodziłam za różnymi sprawunkami, ale niestety to za mało. Miałam poćwiczyć, jak wrócę z pracy, jednak byłam tak zmęczona, że nie miałam siły ruszać ręką ani nogą. Jednak dzisiaj nie ma wymówek i coś trzeba poćwiczyć. Hmm... na co to ja mam dzisiaj ochotę?
Kochane kończę już, bo mam trochę spraw do ogarnięcia, a to już godzina 13! Ups! Powiem Wam jeszcze, że od kilku dni mam straszną ochotę coś ugotować, upiec, coś czego jeszcze nigdy nie robiłam, ale po pierwsze, nie mogę się zdecydować co to ma być, bo jest tyle fajnych przepisów, a po drugie, nie chcę za nadto poszaleć. Na razie skłaniam się do musaki :)
Dobra zmykam!
Udanego weekendu Piękne!
WildBlackberry
5 września 2013, 16:57jaki kot :D
Bobolina
31 sierpnia 2013, 23:38Kochana, wybierz cos malo kalorycznego i malo kosztownego i bedzie gites;) ehh mamy potrafia wkurzyc, ale mamy tylko jedna wiec tak naprawde chce dla nas jak najlepiej:) super motywacje;) buzka;*
MyWorldAndMe
31 sierpnia 2013, 15:39Kochana Ty się nie zastanawiaj na co masz ochotę tylko upiecz lub ugotuj toć raz się nie piecze czy gotuje,no i możesz powtórzyć tę jakże przyjemną czynność no:D ojj a co do Mam no potrafią napsuć krwi jak to się mówi hehe;D działaj Skarbie mi ładnie;))no ja też zawsze na noc najwięcej pokus mam;)ale się trzymamy!:)
Madanna
31 sierpnia 2013, 15:09Nie ćwiczyłam, bo miałam mgr na głowie, potem nie miałam ochoty w te upały i dużo też podróżowałam, więc nie było warunków. Za to zawsze dużo chodzę na nogach, tyle, że robiłam to samo przez ostatnie lata, a efektów nie było. Niczym też się nie smarowałam, ani nie pillingowałam, niestety z lenistwa. Stare zdjęcie było robione 2 maja, czyli 4 miesiące temu i jedyne, co naprawdę zmieniłam to dieta - prawie w ogóle cukru, ograniczyłam mleko i nabiał do minimum, a aktualnie już w ogóle nie piję mleka, solę minimalnie, nie piję czarnej herbaty, kawę sporadycznie, za to dużo zwykłej wody z cytryną, bardzo rzadko jem mięso, za to kiedy tylko mogę wcinam owoce i warzywa, zupy warzywne, oleje na zimno do sałatek, pogryzam orzechy i nasiona i każdy dzień zaczynam najpierw od szklanki wody z cytryną, a potem od owsianki (bez mleka), ograniczyłam bardzo mocno pieczywo. Moja dieta ugruntowana jest mięsiącem "badań" na temat zdrowego żywienia i wpływu poszczególnych pokarmów na organizm i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że to działa :) Staram się unikać pożywienia, które zakwasza organizm (słodycze, biała mąka, mięso, mleko), utrzymywać równowagę sodowo-potasową (mało soli) i unikać mleka i jego przetworów ze względu na galaktozę, która powstaje po wypiciu mleka, a której nasz organizm nie trawi i zostaje odłożona np. pod skórą w postaci cellulitu. I szczerzę myślę, że największy wpływ miało odstawienie mleka, serów i jogurtów, bo kiedyś bardzo lubiłam wszystko co mleczne, a cellulit sobie rósł na nogach w najlepsze, a nagle nie piję przez parę miesięcy i sama nie mogę się nadziwić, gdzie się podział ;) A może też mało pieczywa... Albo ta góra owoców, którą wcinam.. Sama nie wiem, chyba wszystko razem wzięte. Poza tym zniknął mi też trądzik ;)
200procentnormy
31 sierpnia 2013, 13:27pupcia z 3 zdj od dolu.... prosze o taka :*