Nie bójcie się nie będę smęcić :) Dzisiaj mnie naszły bardziej przemyślenia dotyczące tego co jemy. Obejrzałam sobie odcinek "Wiem, co jem" o ziemniakach i muszę powiedzieć, że nie taki ziemniak straszny, jak go malują :) Jest niskokaloryczny, ma masę zdrowych składników (magnez, potas), błonnik i co ciekawe przyspiesza nawet trawienie. Sam ziemniak nie tuczy! Tuczą jedynie te wszystkie dodatki, które do niego dodajemy - tłuszcz ze smażenia, masło, sosy - wtedy to prawdziwa bomba kaloryczna! A jak ugotujemy sobie do obiadu ziemniaka w mundurku - to tylko zrobimy naszemu organizmowi przyjemność, bo właśnie przy takim sposobie przygotowania zachowuje on najwięcej wartościowych składników :)
Jeśli lubicie pyzy i kopytka, to też najlepiej je zrobić samemu. W tych kupnych, często prawdziwego ziemniaka jest tyle co kot napłakał (jeżeli mamy szczęście), a najczęściej są w nich płatki ziemniaczane, które mają się tak do ziemniaków jak baletnice do Siłaczy i masa różnych chemicznych ulepszaczy. Blee.
Bardzo się cieszę, że w ogóle jest taki program, jak "Wiem, co jem", bo nareszcie ktoś nas uświadamia, co jemy, a raczej co myślimy, że jemy, a czym tak naprawdę są te produkty. W większości jest to sama chemia, konserwanty i szumne hasła. Dlatego laski czytajmy etykiety, żeby nie dać się nabić w butelkę! Jednej rzeczy nie mogę tylko znieść w tym programie i już kilka razy myślałam żeby napisać jakiegoś maila, czy coś do nich. Wkurza mnie, kiedy prowadząca przebiera się za np. panie z bazaru, piekarzy, rolników i innych sprzedawców i robi z nich maksymalnie stereotypowych buraków, którzy nie umieją się wysłowić i wyglądają jak strachy na wróble. Moim zdaniem jest to strasznie słabe i jest ogromnym minusem, mimo że program naprawdę jest ciekawy. O wiele lepsze by były jakieś normalne wywiady z tymi osobami, które tam pracują, są uczciwe itp.
Pod wpływem tego programu zaczęłam czytać etykiety. I powiem Wam, że często pomaga mi to w tym, żeby zrezygnować z niezdrowego produktu. Bo np. jeśli mam ochotę na jogurt owocowy i widzę w składzie truskawki (0,1%) a reszta to aromaty i nieodłączny duet cukier + syrop glukozowo-fruktozowy, to naprawdę wolę albo zrezygnować, albo zrobić sobie taki jogurt sama w domu. I mam pewność, że tam ma truskawki i jogurt a nie masę polepszaczy. Wiele rzeczy możemy same zrobić i mam wrażenie, że to wyjdzie nam bardziej na zdrowie niż kupowanie tych gotowców. W ogóle w herbatach owocowych lipton jest maltodekstryna! Po co? Nie może tam być tylko herbata?! Jak by było mniej chemii w tym co jemy, to mam wrażenie, że nie byłoby tyle groźnych i nieuleczalnych chorób.
Dobra kończę, bo się strasznie rozpisałam a tu mnie jeszcze ćwiczenia czekają! Trzymajcie się pięknie Kochane!
:*
Dobra kończę, bo się strasznie rozpisałam a tu mnie jeszcze ćwiczenia czekają! Trzymajcie się pięknie Kochane!
:*
MademoiselleCatherina
4 lutego 2013, 22:12W większości jedzenia, które kupujemy jest niestety mnóstwo "syfu" :/ ostatnio było głośno o tym, że dorosły człowiek ma w sobie chyba ok.40 toksyn a NOWORODEK już rodzi się z 20...to straszne, choć pocieszającym jest fakt, że aktualnie jest moda na zdrowe odżywanie-moda modą, ale przynajmniej ludzie się nauczą jeść. Co do ziemniaków-mimo wszystko nie mogę się do nich przekonać, bo mam strasznię wydęty brzuch po zjedzeniu ich...mimo, że niczym ich nie polewam, nie smażę itp itd :-(
MyWorldAndMe
4 lutego 2013, 18:48ogólnie czasem sobie obejrzę ten program ale jakoś szczególnie za nim nie przepadam,takie staranie się na siłę,te przebieranki,kolczyki czy owijanie się kiełbasą...agrrr takie to naciągane jakieś;/
JulkaT
4 lutego 2013, 18:42Nigdy nie oglądałam tego programu... ale planuję poszukać i obejrzeć:-) Czytałam kiedyś o ziemniakach, że nie są teki złe jak je malują... i od jakiegoś czasu sięgam po nie znacznie częściej:-) Muszę przyznać, że ja dość sporadycznie czytam etykiety... zwykle ograniczam się do kcal... i biegnę dalej... ale Twój dzisiejszy wpis dał mi do myślenia i planuję to zmienić:-) Pozdrawiam...
AtomowaKluska
4 lutego 2013, 18:24heh to ja dzisiaj tak samo: robie spagetti kupiłam pomidorki, wszystko pięknie na co mama: kupiłam ci fix czemu nie użyłaś? ja na to: glutaminian sodu jakoś mi nie wchodzi ostatnio ;) ;) no bo po co? jak można normalnie dodac przyprawy prowansalskie, czosne, cebule, pieprz po co ta chemia?
Madanna
4 lutego 2013, 15:56Hmm, nigdy się jeszcze nie natknęłam na ten program ;) Muszę kiedyś sobie zapuścić ;)
Kamila112
4 lutego 2013, 15:43Tak ja często słyszałam od nie których jak to rezygnują z ziemniaków bo tuczą. A to nie prawda. Bo ziemniak to wartościowe warzywo. Tak też czytam etykiety, i dużo rzeczy robię sama. Bo lepsze zdrowsze i wiem co jem. Choć może wygląd czasem odbiega od tych sztucznych dań. Ale moje mają smak :) Pozdrawiam
Justynak100885
4 lutego 2013, 15:43Ja bardzo lubię ten program :))) i zawsze jadłam ziemniaki lecz jem je "suche" bez sosów i tłuszczu i nie mam wyrzutów sumienia! Jako rodowita Poznanianka nie umiem zyc bez pyrek heheheeeeeee ;)))
etcetera5891
4 lutego 2013, 15:20czasem zdarza mi się to obejrzec. a co do etykiet to tez patrzę na nie, ale strasznie cięzko coś znaleźć bez chemii w dzisiejszym swiecie.
Catalunya
4 lutego 2013, 14:57też bardzo lubię oglądać ten program ... dzięki niemu niegdy więcej nie zjem parówki ;) Zwracam też uwagę na etykiety ... a jogurt owocowy hmm kupuję naturalny i miksuję owoce jakie akurat mam pod ręką (albo jabłka starte i cynamom) mhm mniam
Xsimena
4 lutego 2013, 14:53Eh, kocham ziemniaki i nigdy bym z nich nie zrezygnowała. Ja tez czesto oglądam wiem co jem jak i smacznie zdrowo kolorowo, duzo wartosciowych rzeczy mozna sie dowiedziec;) powodzonka!;);**