Napisałam Wam piękny wpis rano i przyszedł mój brat, bo chciał skorzystać z kompa i oczywiście skasował. Więc zasiadam jeszcze raz, tym razem wieczorem. Dzień minął mi całkiem nieźle, chociaż się nie zapowiadał. Chciałam wstać dzisiaj wcześniej, o 8, ale niestety łóżko mnie przyciągnęło jakąś siłą nieczystą i wstałam o 10. Dwie godziny w plecy. W ogóle rano, chodziłam taka nieogarnięta. Nie wiedziałam, za co mam się zabrać, co robić. Tak się snułam z pokoju do pokoju. W końcu się ogarnęłam i poćwiczyłam, potem ugotowałam obiad (ziemniaki i marchewka w ziołach pieczone w piekarniku + pierś z kurczaka w panierce z białka i zmielonego siemienia lnianego -PYCHOTA!!) i potem na uczelnię i do pracy.
Dieta całkiem dobrze. Rano jak zawsze owsianka, 2 śniadania nie było, bo za późno wstałam, potem pyszny obiad, jabłko i jogurt owocowy na kolację. Powiem szczerze, że kompletnie mi ten jogurt nie smakował. Był za słodki! starałam się wybrać taki tylko z cukrem, bez dodatku syropu glukozowo-fruktozowego, ale i tak słodkie to było. Zdecydowanie będę sobie robiła sama owocowe jogurty :) Zresztą patrząc na ich skład to one są tak owocowe, jak kotlet schabowy.
Co do ćwiczeń, to dzisiaj skalpel zaliczony. W ogóle pomyślałam sobie, że wam tutaj powstawiam linki do ćwiczeń, które wykonuję. Może którejś z was się przydadzą, znajdziecie coś dla siebie? Tak więc, krótki spis:
1. Skalpel - cóż nie wszyscy lubią Ewkę, ja też za nią jakąś super nie przepadam, ale akurat te ćwiczenia bardzo mi przypadły do gustu i rzeczywiście czuję, że trochę mam mocniejsze mięśnie.
2. Bootcamp Calorie Burn - stary dobry boot camp :) 30 minut naprawdę dużego wysiłku. Po tych ćwiczeniach jestem cała mokra od potu, ale uśmiechnięta od ucha do ucha :) dużo podskoków.
3. Reduce Tummy - fajny aerobik, który ma na celu kształtowanie naszych mięśni brzucha. Składa się z dwóch części: pierwsza to część taneczna, a druga to ćwiczenia na macie na brzuch
4. 30 day shred level 1 - ćwiczenia z laską znaną pewnie niektórym z Was z jednego z programów o odchudzaniu na TVN style. Shred ma trzy poziomy, ja zawsze robiłam pierwszy, do kolejnych nie doszłam. Ćwiczenia są fajne, urozmaicone, są ćwiczenia siłowe, cardio i na mięśnie brzucha.
5. Zumba - moje ostatnie odkrycie, bardzo prosty układ do tańczenia. Ja go robię najczęściej po skalpelu, ze dwa trzy razy, kiedy mam ochotę się jeszcze poruszać.
6. Dancer's legs - bardzo proste ćwiczenia na nogi, ale również na ładną postawę. W ogóle laska, ma na swoim kanale mnóstwo ćwiczeń. Myślę, że każda z was znajdzie coś dla siebie
7. Streaching - a na koniec każdego treningu zestaw prostych ćwiczeń rozciągających :)
To są ćwiczenia, które wykonuję najczęściej i które mi się podobają. Jak macie coś ciekawego, sprawdzonego to podrzucajcie :) chętnie skorzystam z nowości :)
Jeszcze dzisiaj usiądę do hiszpańskiego, a potem kąpiel i spanie, bo jakaś zmęczona jestem.
Kończę już kochane. Trzymajcie się dzielnie i pamiętajcie:
1. Skalpel - cóż nie wszyscy lubią Ewkę, ja też za nią jakąś super nie przepadam, ale akurat te ćwiczenia bardzo mi przypadły do gustu i rzeczywiście czuję, że trochę mam mocniejsze mięśnie.
2. Bootcamp Calorie Burn - stary dobry boot camp :) 30 minut naprawdę dużego wysiłku. Po tych ćwiczeniach jestem cała mokra od potu, ale uśmiechnięta od ucha do ucha :) dużo podskoków.
3. Reduce Tummy - fajny aerobik, który ma na celu kształtowanie naszych mięśni brzucha. Składa się z dwóch części: pierwsza to część taneczna, a druga to ćwiczenia na macie na brzuch
4. 30 day shred level 1 - ćwiczenia z laską znaną pewnie niektórym z Was z jednego z programów o odchudzaniu na TVN style. Shred ma trzy poziomy, ja zawsze robiłam pierwszy, do kolejnych nie doszłam. Ćwiczenia są fajne, urozmaicone, są ćwiczenia siłowe, cardio i na mięśnie brzucha.
5. Zumba - moje ostatnie odkrycie, bardzo prosty układ do tańczenia. Ja go robię najczęściej po skalpelu, ze dwa trzy razy, kiedy mam ochotę się jeszcze poruszać.
6. Dancer's legs - bardzo proste ćwiczenia na nogi, ale również na ładną postawę. W ogóle laska, ma na swoim kanale mnóstwo ćwiczeń. Myślę, że każda z was znajdzie coś dla siebie
7. Streaching - a na koniec każdego treningu zestaw prostych ćwiczeń rozciągających :)
To są ćwiczenia, które wykonuję najczęściej i które mi się podobają. Jak macie coś ciekawego, sprawdzonego to podrzucajcie :) chętnie skorzystam z nowości :)
Jeszcze dzisiaj usiądę do hiszpańskiego, a potem kąpiel i spanie, bo jakaś zmęczona jestem.
Kończę już kochane. Trzymajcie się dzielnie i pamiętajcie:
AtomowaKluska
16 stycznia 2013, 21:15ukradłam ci trochę tych ćwiczeń ;) zwłaszcza ten pierwszy bootcamp wydaje się fajny :D facet ma energię! będę testowac jutro bo o tej godzinie sąsiadka z dolu mogłaby ataku serca dostać ;)
JulkaT
16 stycznia 2013, 17:03Mmm... obiad wydaje się pyszny:-) Muszę kiedyś spróbować piersi tak przyżądzonej:-) Pozdrawiam...
Malinaa69
16 stycznia 2013, 16:44ten obiad brzmi świetnie, sama bym spróbowała gdybym nie była wegetarianką :D przejrzałam niektóre ćwiczenia i wydają się świetne, myślę że skorzystam ;) btw, od dawna uczysz się hiszpańskiego?
Catalunya
16 stycznia 2013, 14:02super wpis taki - optymistyczny ... linki oczywiście sprawdzę wszystkie i wypróbuję czego jeszcze nie znam :) na samą myśl o tym pysznym obiedzie zaburczało mi a brzuchu, uwielbiam warzywa w ziołach mhmmm pozdrawiam
Bobolina
16 stycznia 2013, 12:08mmm pierwszy raz slysze o takiej panierce- musze wypróbować! A gdzie mielilas to siemie? Haha no racja, niektóre owocowe jogurty maja w sobie wiecej chemii niż to wszystko warte, lepiej samemu sobie zmiksowac jogurt naturalny z bananem np.;) linki poprzeglądam w wolnej chwili, szczególnie ciekawa jestem tej zumby i BOOT campu ;> a temat notki motywujacy!!:)
Katerinka91
15 stycznia 2013, 23:02bardzo podoba mi się Twój dzisiejszy obiad! już wieki nie jadlam takich warzywek z piekarnika :p i za ćwiczenia dziękuję! na pewno wybiorę coś dla siebie, a Tobie polecam Mel B. jeśli nie miałaś jeszcze okazji z nią ćwiczyć w co wątpię oczywiście :p
Madanna
15 stycznia 2013, 23:02Ja sobie sama mielę kefirki z różnymi dodatkami :) Fajnie, że dodałaś linki, jak tylko nabiorę chęci do ćwiczeń to zerknę i spróbuję coś nowego z Twojego repertuaru :) Niestety nic nie mogę polecić, bo biednego skalpela nawet nie kończę. Ale często we wpisach dziewczyn przewija się jakaś Mel B
WildBlackberry
15 stycznia 2013, 22:14no z tymi jogurtami to kicha troche...