P.S. Pamiętacie mój wpis z sierpnia o miłości mej ciotki do pewnego Anglika. Był w Polsce i sprawa jest w toku, ale o tym więcej wkrótce, w którymś z następnych wpisów.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
michigan
17 października 2012, 06:14No czekamy na dalsze wpisy i niepoddawanie się !
tirrani
1 października 2012, 21:58Uwielbiam Twoją Figlarną Cioteczkę;););) A Ty jesteś świetnym facetem i cieszę się ,że żyjesz:) Gratuluję wytrwałości... 54 dni... robi wrażenie.. Ja ewentualnie mogę wytrwać 54 h... i to też nie na pewno:):):)