Dziś koniec prac, a w poniedziałek Sebastian jedzie. Szybko zleciało. Sporo zrobił i sporo roboty zostało jeszcze dla mnie. Ja czekam na pogodę. Będzie dużo cięcia drewna. Będzie plewienie. Miałam wszystko skończyć do 15 X i nie wiem czy się uda. Mam jeszcze do sprzątnięcia przed zimą trochę gruzu i stertę cegieł.
Dziś mam szkołę. Jutro też.
Z pracy mam dzisiaj wsadzenie szafirków i przebiśniegów do gruntu. S ma wynieść maszynę do szycia z garażu. Chcę zrobić zdjęcia i wystawić ją do sprzedaży. Moze kupię już róże. Moze przesadzimy brzozę. Może S zajrzy do 2 odkurzaczy. Moze wytnie uschniętą szklankę.
Chcę zadzwonić do brata Krzyśka, żeby sobie znalazł czas na reperację gniazdka w łazience. Przy okazji może kupi mi ziemię do róż.
Chcę zadzwonić do sąsiada, bo trzeba zawieźć podanie o wycięcie drzew. Może uda je się wyciąć do końca roku.
Mam 2 kilo grzybów- pieczarki i prawdziwki. Teraz suszę...
Je14ss
5 października 2024, 10:47Cegły i gruz możesz spróbować wystawić na market place, jak cegly są całe to nawet kilka groszy za jedną weźmiesz.
araksol
5 października 2024, 11:25mało tego jest
beaataa
5 października 2024, 08:19A po co Ty suszysz pieczarki, jak świeże przez cały rok można kupić?
araksol
5 października 2024, 08:27suszone mają fajny smak...