Czwarty dzień WO. Trwam ale szczęśliwa nie jestem. Dziś zjem brokuł i kapustę czerwoną. Do tego jabłko, trochę marchwi, pomidor. Ja mam grupę krwi A i według teorii grup krwi powinnam jeść dużo warzyw. Co innego jednak warzywa z dodatkami, a co innego bez. Teraz mam ochotę na jajecznicę, boczek i ziemniaki pieczone. Ech...
Tydzień powoli zbliża się do końca. Był raczej średnio aktywny jeśli chodzi o pracę koło domu i w domu. Nie wysilałam się zbytnio. Praca zawodowa była. Teraz zarabiam na certyfikowany kurs Soul Body Fusion. Jest pod koniec listopada i kosztuje 450 zł. Kurs jest przez internet.
Od kilku dni praktykuję na Krzysku klasyczną bioterapię. Trudno mu się zabiegi osobiste robi, bo nie siedzi spokojnie. Kręci się, sapie, rusza rękami, układa rzeczy na stole itp. To mnie rozprasza. Przypuszczam, że S by był lepszym królikiem doświadczalnym. On do zabiegów podchodzi poważnie. Ciągle sie o Reiki upomina. Robię mu na spanie i na bóle kręgosłupa i kolan jak się przeciąży. Niby Krzysiek jak cos mu jest tez chce zabiegi ale zawsze mu robię na odległość. Do robienia reiki normalnie trzeba mieć łóżko do masazu najlepiej, bo musi byc podejście z każdej strony. Zabieg trwa około 1,5 godziny. Ja leżanki nie mam i wszystkie zabiegi robię na odległość.
PO tych zabiegach bioterapii jestem bardziej sprawna i chodzę szybciej. Wczoraj szłam do koleżanki i to nie było człapanie jak poprzednio ale normalny energiczny ruch. Straciłam już jednak kocie ruchy i gibkość. Chodzę szybko ale dość sztywno. Do tego nie chodzę zgięta w pół rano tuz po wstaniu. Od razu jestem sprawna i rozruch mi niepotrzrebny. Robię też zabiegi na górną część ciała/od pasa/ i zaczęła mi schodzić jakaś zbita wydzielina taka jak przy przeziębieniu. Rano sporo tego odpluwam. Tuż po zabiegu jestem bardzo rozgrzana w środku. Ogólnie czuję się lepiej. Zobaczymy co dalej... Co do kości to moze być gorzej gdy przyjdą deszcze...
Kupiłam Krzyskowi telefon dla seniora. Dziś moze przyjedzie jego brat, zeby go nauczyć obsługi. Ja nie mam cierpliwości. Kupiłam też sobie nowy podręcznik do angielskiego.
Krzysiek ma nowe leki i przestał sie wykłocać ale więcej śpi niż robi cos innego. Trzeba będzie go obserwować, bo to moze byc dawka uderzeniowa. Moze się po kilku dniach przyzwyczaić...
Stroiki na cmentarz już mam. Ładne...
Taki kardigan mnie kusi i chyba kupię...
MirandaMarianna
19 października 2023, 19:37Jeszcze z dwa- trzy dni i poczujesz się na wo lepiej.
araksol
19 października 2023, 19:49no oby...
izabela19681
19 października 2023, 13:00To elegancka chanelka. Pasuje dla businesswoman.
araksol
19 października 2023, 13:03widziałam w zestawie z czarnymi wąskimi spodniami i trzewikami na obcasie.
izabela19681
19 października 2023, 13:07Zgadza się. To jest żakiet wyjściowy.
araksol
19 października 2023, 13:09wiem:)
Alianna
19 października 2023, 11:21Toż to nie kardigan, ale żakiet typu chanel 😉
araksol
19 października 2023, 11:26w sklepie pisze kardigan bo to dzierganka
Alianna
19 października 2023, 11:29Tak czy tak, dla mnie to absolutnie kardigan nie jest i nie ma znaczenia czy tkanina jest dziergana, czy nie. Nie jest to jednak żaden powód do dyskusji. 😁
araksol
19 października 2023, 11:33kupiłam...:)
mania131949
19 października 2023, 12:44W sam raz do leżenia :-))) Gdzie Ty chodzisz w tych ciuchach? Kupujesz i kupujesz, a w szafie masz chyba niezły ciuchland. Ciekawe ile razy założyłas te trzy pary muszkieterek, które kiedyż tam sobie sprawiłaś. A kardigan, to dłuższy sweter, typu płaszczyk
araksol
19 października 2023, 12:54moze kilka razy wyjdę. W muszkieterkach chodzę do kaplicy. Ja ciuchy zmieniam rzadko...Noszę kilka lat..