Jak ten urlop Krzyśka szybko leci. Jeszcze kilka dni i koniec. Trochę pracy zrobione ale teraz końca pracy nie widać, bo sezon. Trzeba by zamawiac kwiaty i warzywa. Warzwy w tym roku będzie mniej. Kwiaty też tylko odporne na suszę. Ma byc mniej pracy skoro będę mieć mniej czasu. Dziś moze już kupie kwiaty do doniczek. Maja być pelargonie i koleusy. Moze werbenka, komarnica. Moze żeniszek. Muszę sprawdzić jaką ilością doniczek dysponuję. Nie chcę inwestować w nowe w tym momencie.
Nauka Worda skończona. To podstawy i nie wszystko wykorzystam ale wiem o co chodzi. Myślę, ze gdybym poszła do pracy trzeba będzie usiąść i przypomnieć sobie to z czego na codzień nie korzystam, a co moze byc potrzebne. Teraz za kilka dni zacznę się uczyc excela. To nowy program dla mnie ale już wiem czego sie spodziewac. To też będą podstawy. Zwykle jeśli chodzi o opanowanie programów tępa nie jestem. To nie angielski. Jest sporo ofert pracy zdalnej w której wystarcza te dwa programy. No zobaczymy... Ambicji wielkich nie mam. Bywają oferty na niepełny etat ze stawka 23 zł. Nawet to mnie interesuje. Pomyślę jeszcze o podstawach outlook. Też sie to moze przydać w cv. Pewność siebie jeśli chodzi o prace biurowe utraciłam. Kiedyś pracowałam stacjonarnie i zawsze był czas na szkolenie, wciągniecie się. Ktoś mnie wtedy sprawdzał, pisma dyktował. Teraz przy pracy zdalnej mogę byc od razu rzucona na głeboka wodę. Ja juz teraz zapomniałam nawet jak redagować pisma służbowe. Ech... Kiedyś gdy jeszcze pracowałam na etacie zawsze się starałąm i byłam bardzo dobrym pracownikiem. Szybko awansowałam. Co teraz nie wiem...Zdziczałam chyba no i Nie wiem jak sie pracuje zdalnie. :)
Poza tym to znalazłam nowe wydawnictwo. W tym jest szansa na wydanie książki bez wkładu własnego. Wydają tez poezję. Myślę, ze spróbuję i opowiadania i poezję. Moze sie uda. Szansa jest, bo pytają o to czy coś się ma w dorobku. Ja mam tomiki i kilkadziesiąt antologii. To moze być zachęta dla nich.
Ja w swojej części domu moze w tym roku wymienie ostatnie okno. Mama nawet wymieniać nie zaczęła. Są u niej 4 duze 3 kwaterowe okna i jedno 2 kwaterowe. Ona pieniędzy na to nie da i nie wiem czy pozwoli wymienić mnie. Okna straszą. Dom wygląda przez to jak rudera. Koszt wymiany to ponad 10000 zł. Mogłabym sie za to stopniowo wziąć. Tylko czy pozwoli? Trzeba by sie też wziąć za ocieplanie. Też pieniedzy nie da. Chcę dom pomalowac. Jak nie pozwoli nic z domem zrobić. To ogarnę swoja polowę i pomaluje pól domu. Niech sie z niej ludzie śmieją. Już jej zapowiedzialam...
ninka1956
15 kwietnia 2023, 11:22Pozdrawiam serdecznie