W tym roku zrobiłam eksperyment z kwiatkami przed domem w doniczkach. Niestety nie wszystkie czują sie u mnie dobrze. Chodzi o podlewanie. Ja podlewama raz dziennie, a słońca jest bardzo dużo. Do tego kwiaty są na betonie i pod ścianą, a to bardziej wysusza. Nie będę podlewać dwa razy dziennie. Muszą być odporne, bo zabiedzone wygladaja brzydko. W przyszłym roku już nie będę mieć heliotropów, ani dalii. Zrezygnuję też z petunii i z fuksji. Na pewno będą pelargonie, bratki, begonie stale kwitnące, szczawiki. W warzywniku też czekaja mnie zmiany. Zrezygnuję z kapust, bo mimo firanki zjada je bielinek. Zrezygnuję z ogórków, dyni, patisona i kabaczka, bo zbiory kiepskie. Będą pomidory, sałaty, kalarepy, selery i pory. Prawie wszystkie krzewy owocowe przesadzę z donic. Zostaną maliny i agresty szczepione na pniu. Nie będę starała się zmusić roślin do akceptacji środowiska, a posadzę te, które są w harmoinii.
To samo zrobię z roślinami w domu. Nie kupię już nic co jest pokusą dla kotów. Nie kupię nic co u mnie sie źle czuje. U mnie warunki są trudne, a ja nie należę do osób zbyt troskliwych. Nie dbam wystarczajaco o delikatne roślinki i marnieją. Nie mam też czasu na ciągłe zraszanie, na rozmowę z nimi, na robienie każdej biedzie Reiki...
Rośliny posadzone w gruncie idą pięknie. Chrzan, który dostałam od sąsiadki chyba wreszcie sie przyjął, bo rośnie. Już liściory duże i gęste... Pięknie kwitnie kocimietka. Zaczynają kwitnąć floksy, ale kupiłam błękitne, a sa różowe... Moja druga hortesja jest jednak błękitna, a niczym jej nie podsypałam...
Na dzień dzisiejszy wprowadziłam zmiany w pracy. Mam zamiar czuwać na portalu przez cały dzień. Ostatnio to było około 4 godzin dziennie. Kiedyś chciałam pracować na pól etatu. Na tyle byłam gotowa. Teraz mam chyba to zakodowane i zarobki za tym podążają. Teraz widzę wady takiego rozumowania. Niby wymagania finansowe mam nieduze, ale takie są w tym momencie. Gdy Krzysiek przejdzie na emeryturę pieniądzy będzie znacznie mniej. Chyba powinnam zacząć oszczędzać już teraz. Kiedyś potrafiłam oszczędzać. Ostatnio mi to nie idzie...
Zdałam sobie sprawę, ze bywam zasadnicza. Uważam, ze sa zasady etyczne, prawne które trzeba przestrzegać. Dobrze sie czuję tylko z osobami, które zasad przestrzegają. To mi daje poczucie bezpieczeństwa i komfort psychiczny. Ci co zasad nie przestrzegają sa niepewni, zawodni. Ci co mówią, ze zasady sa po to by je łamać też budzą mój niepokój. Nie byłabym chyba w stanie dopuścić blizej do siebie nikogo kto świadomie łamie prawo w poważnych sprawach. Uważam, ze taka osoba by mnie mogła skrzywdzić i narazić na niebezpieczeństwo. Nie ufałabym takiej osobie. Ja ryzyka nie lubię. Sebastian czasem zasady łamie. To drobne sprawy. Ze mną raczej zasad przestrzega... O moim synu pisać nie będę. Uważam moje podejście za ok. Nie wszyscy muszą przyjaźnić sie z przestepcami. Są jeszcze osoby, które miały problemy z prawem, ale się zmieniły i żyją uczciwie. Też bym chyba nie czuła sie przy tych, którzy kiedyś popełnili powazne przestepstwa komfortowo. Co innego grzywna a co innego napad na kogoś.
Jednak na sprawę można spojrzeć inaczej. To, ze coś jest przestępstwem w jednym kraju, nie musi byc w innym. To, ze ktoś jest przestepcą to oznacza, ze ma ciężka karmę do odrobienia. To nie zawsze musi być jego wina, że taka drogę obrał. Często to okoliczności-środowisko, rodzina. Ktoś moze mieć złe geny i zmiany w ,,mózgu" i dlatego przestepstwa popełnia, bo jest np. agresywny czy ma nieprawidłową osobowość. Czasem ktoś bywa sprowokowany. Przestepstwa są popełniane pod wpływem alkoholu, narkotyków. Ktoś może spytać dlaczego wobec tego pije czy ćpa. Nie wszyscy sa w stanie z tego zrezygnować. Nie wszyscy sa wystarczająco silni. Nie wszyscy potrafią wyjść na prostą. Można niektórych przestepców tłumaczyć. Można im nawet współczuć ale ,,przyjaźń" z nimi i narażanie siebie lub bliskich uważam za przesadę. To igranie z ogniem mi nie jest potrzebne. Nie chcę zaakceptować stresu, bo stres jest groźny i niszczy psychikę i ciało, a każdy rozsądny człowiek o nie powinien dbać. Pomaganie innym tak, ale nie wszystkim i nie za wszelką cenę. Nie można zbawić całego świata.
PorannyDeszcz
17 lipca 2022, 12:00Z zasadami mam tak samo. Dlatego źle czuję się w kraju, w którym większość osób zasady nagina albo łamie. Chociaż chyba wreszcie odnalazłam swoją ścieżkę zawodową, bo od niedawna pracuje w księgowości. Praca sprawia mi przyjemność, bo tam wszystko jest logiczne i zgodne z zasadami :)
araksol
17 lipca 2022, 14:31ja kiedyś pracowałam w rachubie. Też mi praca odpowiadała. Gdybym mogła pracować na pól etatu przez internet to chętnie...Niestety to zajęcie nie jest zgodne z moja karmą...
annaewasedlak
17 lipca 2022, 10:46Miłej niedzieli. Uwielbiam zapach floksów.
araksol
17 lipca 2022, 11:09dzięki i Tobie też