Dziś wstałam wcześnie i jak zwyke ostatnio spokojnie rozpoczęłam dzień. Już przywykłam do chodzenia wcześniej spać i to mi bardzo pasuje. Co prawda jestem sową, ale wstawanie o 12 mnie męczyło na codzień. Spać lubię, ale bez przesady. Nie można pól dnia przesypiać. Co dziwne zasypiam wcześniej bez problemu o ile nie jestem w stresie. Ostatnio większych konfliktow w rodzinie nie było, a z Adrianem nie mam kontaktu.
Dziś chcę zrobić oponki twarogowe z tym, że pieczone w piekarniku. Wracam do słodyczy i będzie coś domowego raz w tygodniu. Tak zostałam nauczona i to akceptuję. Mama za dobrych czasów zawsze coś piekla. Piekł tez tata. Mieli rozen. To nie były jakieś ciasta luksusowe typu tortu. Nie robili nic z masami, ale serniki, babki, murzynki, coś z owocami. Takie ciasta piekę i ja. Teraz jem do 100g węglowodanów. Więcej być nie może. Na razie nie tyję. Dziś oprócz oponek będzie kapusta kiszona z grzybami i jajka na twardo.
Sebastian mnie namawia na króliki. Chce mi zrobić klatkę. Ja się na hodowlę nie zgadzam, bo nie pozwolę by poszły na pasztet. Myślę o jednym w domu. Moze...:) Ponoć znojomy ma i jest chętny dać młodego.
Kupiłam kilka książek. W tym tygodniu chyba dojdą. Sporo ostatnio czytam, ale na powieści nie mam czasu. Skupiam się na psychoogii, a teraz na uzależnieniach i tematach pokrewnych. Tak będzie raczej nadal.
Próbuję pracować nad empatią. Idzie mi średnio, bo się często blokuję. Kiedyś miałam nawyk by stawiać sie w czyjejś sytuacji. Wtedy innych dobrze rozumiałam. Później zaniechalam tego z różnych względow. Ja generalnie boję się emocji. Tych burzliwych, negatywnych. Nie chcę czuć złości. Nie chcę jej wyrażać. Wrzaski uważam za brak klasy. To samo jest z żalem. Nie chcę plakać, bo to okazywanie słabości. To samo ze strachem. Chyba mam zakodowane, że moją słabość by mógł ktoś wykorzystać. Poza tym tak zostałam wychowana. U mnie w domu siła była gloryfikowana, a slabość potępiana. Za placz czasem jako dziecko dostawałam manto. Razy trwaly do czasu aż przestałam plakać. To akurat robiła babcia, nie mama. Zamykala mnie też w piwnicy. Mimo tego babcia bardzo o mnie dbała i okazywała mi tez uczucie. Chyba dlatego teraz akceptuję osoby do których mam stosunek ambiwalentny. Potrafię kochać takie osoby, nie zrywam kontaktu, ale sie miotam. No i jak tu czuć emocje innych gdy mam opory czuć swoje?
polishpsycho32
26 lutego 2021, 10:44Hmm taki zimny chów który sprawia że dziecko podporządkowuje się dorosłym.
araksol
26 lutego 2021, 12:07tak to niestety było...Miałam też serce ale nie od mamy...
polishpsycho32
26 lutego 2021, 13:35Bardzo to smutne
araksol
26 lutego 2021, 17:13powoli się z tym godzę... Sama nie mialam czułości dla mojego dziecka...
aska1277
25 lutego 2021, 19:23Zamykanie w piwnicy??? O rety :(
araksol
25 lutego 2021, 19:54no niestety. byłam nieznosna
aska1277
25 lutego 2021, 20:00Ale nawet jak byłaś nieznośna, to nie jest powód, aby zamykac dziecko w piwnicy
araksol
25 lutego 2021, 20:07ano nie
equsica
25 lutego 2021, 13:30Króliki strasznie niszczą w domu.. zbadają kable dywany itp ;) plus taki że ładnie korzystają z kuwety.. ale mają tendencję to wybierania sobie np łóżka jako kuwete. Dużą zmianę przeszłaś..wg mnie na plus: szkoła, wczesne wstawanie i praca nad sobą.. gratuluję. Tylko ten Sebastian się ciągle plącze u ciebie w życiorysie.. ale kazdemu według potrzeb.
araksol
25 lutego 2021, 13:46no plącze się plącze....Przyzwyczaiłam sie do niego i jest mi niezbędny :)
equsica
25 lutego 2021, 13:50Ale wcześniej pisałaś że wprowadza zły nastrój i w ogóle że relacja z nim jest zla..
araksol
25 lutego 2021, 13:51on pracuje nad sobą i teraz juz stara się mnie nie denerwować. Nie jest juz tak uparty i nie wykłoca się...
Alianna
25 lutego 2021, 11:10Każda emocja jest dobra i zwłaszcza w zakresie stanu emocjonalnego należy dążyć do równowagi. Wypieranie emocji nie jest korzystne. Z tego, co piszesz, wnioskuję, że pomogłoby Ci radykalne wybaczanie. Pozdrawiam 😊
araksol
25 lutego 2021, 11:14mam książkę...Wezmę sie za nią z czasem..