Postanowiam zwolnić, bo ostatnio miałam za dużo zajęć i chyba nieco dopadł mnie stres. Wszystko łapałam na raz i się musiaam spieszyć by podołać. Gdy się nie udawalo denerwowałam się. Chcę się uczyć, ale za dużo kursow było na raz. Teraz będzie jeden obraz tygodniowo, jeden portret i nauka, czytanie. Na to chcę poświęcić około godziny dziennie. Czytam poradniki i to też nauka. Potrzebuję około godziny dziennie na moje sprawy typu medytacje, Reiki. Są jeszcze ćwiczenia. Tego nie skrocę. Nie mogę zaniedbywać pracy. W pracy niby nie pracuję cały czas, ale muszę być wyciszona, bo w każdym momencie mogę mieć czat i nie wolno mi myśleć o niczym innym. Co oczywiste gdy jestem dostępna online nie ogadam telewizji, nie maluję, nie rysuję. Mogę medytować i uczyć się parapsychologii. Mogę czytać książki ezoteryczne. Potrzebuję czasu na oglądanie telewizji, bo ostatnio lubię. Muszę mieć czas na wyjście do mamy i rozmowę z Sebastianem. Do tego coś w domu robię, choć krotko i pielęgnuję urodę też krotko. Do tego potrzebuję czasu na internet, ae chcę go zmniejszyć i na dodatek jest zima i dlużej śpię. Czasem trzeba napisać wiersz, blog. Dzień nie jest z gumy. Teraz dojdzie jeszcze szkola.
Koniec tygodnia nie oznacza u mnie odpoczynku, bo pracuję zwykle na okrągło. Zmiana jest taka, ze śpię cały czas w sypialani i dzięki temu lepiej wypoczywam. Nikt nie dzwoni do drzwi i furtka jest zamknięta...
Dziś mniej jedzenia, bo jutro oczekuję spadku. Będzie około 300 kalorii. Oprocz normanych zajęć chcę dziś sobie zrobić maseczkę i poczytać dłużej. Tym razem to książka rozwojowa. Mam też do posadzenia cebulę na piórka, bo poprzednią porcję zużyłam.
W domu przez te mrozy jest cieplej niz normalnie, bo palimy w piecokuchni i temperatura szybuje. Wczoraj w kuchni było 21 stopni, a w sypialni 18. W kuchni zapowietrzony kaloryfer sam sie naprawił. Nie wiem jakim cudem, a grzał do połowy przez dwa lata.
Krzysiek ma teraz ciężkie dniowki i juz w pracy nie śpi. Musi odśnieżać i wozić piach, bo trzeba nim posypywać plac targowy. Przychodzi zmęczony i zly. Sebastian też się męczy, bo ostatnio odśnieża u znajomych, żeby na piwo zarobić. Ostatnio mi powiedział, że pije, bo czuje sie samotny. Znowu chce z nami zamieszkać. Kusi, że pojdzie do pracy i przyniesie wypłatę. W tym momencie nie ma gdzie. Wolne jest tylko mieszkanie po babci, a ono należy do mojej mamy. Mama się na jego zamieszkanie nie zgadza. W mojej części mieszka, a raczej bywa Adrian. On już jest calkiem pokręcony. Ponoć śpi na klatkach, bo to woli niż zarobić na węgiel. Ja mam więcej pracy fizycznej w domu, bo chcę odciążyć Krzyśka. Palę już codziennie w piecu, często czyszczę piec, czasem wynoszę śmieci, przynoszę węgiel do pokoju dziennego. Dźwigać mi nie wolno. Wczoraj wyniosłam popiół na chodnik, żeby go wysypać. Brudne prace mnie stresują, ale cóż... Ktoś to robić musi... Gorsze jest to, że poźniej trzeba się myć w zimnej wodzie, bo bojler włączamy wieczorem przed kąpielą... Krzysiek za pomoc wdzięczny nie jest i wścieka się...
Delilah1975
12 lutego 2021, 19:06Jesteś bardzo inspirującą osobą. Czy możesz podać adres bloga? I adres do kursów , o których piszesz? Miłego wieczoru:)
araksol
12 lutego 2021, 19:15https://kursyzdalne.com/produkt/akademia-podstaw-pomocy-emocjonalnej/ tu kurs terapia uzależnień i opiekun starszych ESKK kurs parapsychologii i psychologii blog https://kuradomowazkotemwtle.blogspot.com/2021/02/niedziela.html :)
araksol
12 lutego 2021, 19:16a jeszcze kurs rysunku u Krissa Wieliczko i kurs malarski też u Krissa Wieliczko..
Delilah1975
19 lutego 2021, 11:06Dziękuję:)