Dziś wyjazd do fryzjera i do szkoły. Powrót będzie taksówką, bo będzie ciemno, a ja wieczorami nie spaceruję sama. Nawet od autobusu. Moze przy okazji coś do jedzenia kupię na ryneczku. Marzy mi się kalafior, ale chyba o tej porze roku nie dostanę. Trzeba będzie kupić mrożony w kauflandzie.
W piątek zjadam pół paczki ptasich mleczek, paczkę pierników w czekoladzie, pól paczki delicji, kotlet mieony, pół sera prezydenta i około 20 dkg wędzonki. Czasem tak mam, bo jestem łakoma. Poczułam obrzydzenie do siebie. Przez dwa dni później prawie nic nie jadłam i na szczęście nie ma tragedii. Niestety tydzień odchudzania straciłam. Nie wiem teraz czy do końca stycznia do nadwagi zejdę. Plan na ten tydzień to kolejny kilkogram. Jedzenie praktycznie mam...Dziś jajecznica z warzywami na patelnię, serek wiejski i schab.
W sobotę Sebastian pociął trochę za długich klocków do palenia. Wczoraj też chciaął coś zrobić, ale postawiłam na odpoczynek. Piła dogorywa i już trzeba w niej jakieś częśći wymienić. Chyba ją sobie Sebastian weźmie, bo nie ma w domu, a ja wkrótce kupię nową. Ta ma juz prawie trzy lata i swoje przeżyła. Wiosną trzeba będzie wyciąć dwie suche śliwki i kika dziczków. Trzeba będzie to też pociąć. Pilarka się przyda.
Przez te mrozy palimy na dwa piece. Schodzi masa opału. Szczególnie węgla. Kuchnia żre 2 wiaderka na dzień plus trzecie piec w pokoju dziennym i Krzysiek się denerwuje, że trzeba nosić. W domu jest wzgędnie ciepło. O rury od wody się nie boję, bo przy tych temperaturach raczej nie zamarzną. Wytrzymywały nawet -30 stopni. Gorzej jest u mamy. U niej mogą zamarznąć. Łazienka jest nieogrzewana i ma ścianę zewnętrzną, nieocieploną i cienką. Kika lat temu rurki zamarzły i mama ogrzewała grzejnikiem. Na szczęśćie puściły bez strat.
Dziś Sebastian może potnie trochę drzewa.
Mrozy nadeszły. Wczoraj rano miąłam w pokoju dziennym 17 stopni. W sypiani 13 i w kuchni 10. Wstałam o 13 i włączyłam grzejnik. Palone w dziennym było za godzinę w centralnym o 19 coby w nocy było ciepło.
agulek1978
18 stycznia 2021, 21:39Ostatnio świeżego kalafiora kupiłam w Biedronce.
araksol
18 stycznia 2021, 22:34mam daleko do Biedronki...
clio
18 stycznia 2021, 12:43Kalafiora kupowałam w sobotę w lidlu. Zobacz, może dziś też będzie. Zastanawiałaś się skąd się biorą te Twoje kompulsy? Gdybyś miała racjonalną dietę na codzień nie zjadałabyś tony słodyczy na raz. Po co Ci tydzień głodowania żeby to zaprzepaścić w jeden dzień? Szczerze? Mnie by było szkoda.
araksol
18 stycznia 2021, 12:59ja mam taki napad raz na pół roku
poszukujaca
18 stycznia 2021, 12:13Miałaś bardzo zimno w domu. Oby mrozy szybko odpuściły Sprawdz jak działa uber badz bolt bo jest połowę tańszy niż taxi.
araksol
18 stycznia 2021, 12:17no zimno, ale my jesteśmy przyzwyczajeni i zimnolubni...