Tydzień się kończy. To już ostatnie dni z serii luźniejszych. Takie mam od Wigilli do Trzech Króli właśnie. Od poniedziałku już normalne dni co mnie nie cieszy, bo ogarnął mnie leń. Trzeba będzie znowu narzucić sobie około poł godziny pracy codziennie. Porządki gruntowne przed świętami skończyłam i wszędzie jest ład, ale się na bieżąco brudzi, a ja pucowania najbardziej nielubię. Nie widzę sensu w pucowaniu zlewu, gdy za dwa dni trzeba to robić ponownie. Ja lubię prace tworcze. Gdy namaluję obraz, to on trwa, zostaje, a kolejny już maluję inny. Ja jestem bardzo aktywna i ciągle czym zajęta, ale właśnie czymś konkretnym. To są zajęcia artystyczne, albo nauka, albo rozwój typu medytacji, Reiki. Nie jestem typowym leniem, ktory leży i patrzy w sufit, ogląda seriale czy gada przez telefon o bzdurach byle paplać i zabić nudę. W poniedziedzialek lub wtorek wyjdę chyba ciąć lisicą drewno. Trzeba by podgonić trochę, bo ponoć idzie mroz. Obym sobie z tym poradziała...
Dieta mi idzie. Dziś kolejny spadek. Menu: bigos z kapusty kiszonej, schabu i pieczarek, kefir, jajecznica z pomidorem, tuńczyk z ogorkiem świeżym. Na razie mi nie żal, że nie jem węglowodanów. To może przyjść poźniej. Obym wytrzymala.
Jak tak obserwuję moje doświadczenie z Sioforem, to chyba mi będzie slużył. Na razie po posilach już nie jestem senna. No zobaczymy co dalej, bo węglowodanow nie jem i to może być przyczyna.
Dziś kolejny trening tai chi. Chcę ćwiczyć okolo godziny. Ostatnio przeczytałam, ze tai chi pomaga na bóle reumatyczne, daje elastyczność, zapobiega zwyrodnieniu kości, poprawia poczucie równowagi. No zobaczymy. Na razie daję sobie czas około miesiąca. Będę ćwiczyć trzy razy w tygodniu i będę się obserwować. Jak mi coś nie wyjdzie idealnie, to trudno. Wkrotce wykupię treningi Chi Kung/qigong/. To ponoć ruchy łatwiejsze do opanowania. Tu zestaw 20 minutowy i zastanawiam się czy nie zacząć tych ćwiczeń wykonywać codziennie jako dodatek do jogi. Wczoraj był pierwszy dzień i ćwicznia uznałam za fajne.
aska1277
8 stycznia 2021, 19:58Właśnie przypomniałaś mi ,że mam tuńczyka :) Jutro będzie na śniadanie :)
araksol
8 stycznia 2021, 21:25a widzisz...Ja nie zjadam bo nie miaam ochoty