Wczoraj już było mniej pracy i więcej snu. Odpoczęłam trochę choć sen według mojej aplikacji był lekki. Nie wiem czy aplikacjom można ufać. Chyba opaska by była lepsza. Myślę o Mi band 5. Było też malowanie sypialni. Już koniec... Dziś dalsza praca przy krzyżówkach. Mam zamiar działać do soboty włącznie. W niedziele odpocznę od przepisywania, a od poniedziałku reszta. Chcę skończyć do czwartku, to w piątek by przyjechał Sebastian. Mam też sprzątanie w sypialni. Będzie też malowanie podłogi. Chyba to zrobię na spokojnie zanim przyjedzie. Od wczoraj wchodzę też wcześniej na portal z wróżbami. Trochę w tym miesiącu zarobiłam, ale jeszcze chcę. Po remoncie i wyjeździe Sebastiana, będę na portalu zalogowana prawie po całych dniach i w nocy do czasu aż pojdę spać. Do świąt chcę wszystko co mi potrzebne kupić.
Wybrałam część roślin przed dom. Chcę marcinki, berberys o złotych liściach i drugi i o bordowych. Z magnolii muszę zrezygnować, bo nie mam dla niej zacisznego miejsca. Mam miejce na jeszcze jeden krzew, albo mało rozozyste drzewko przed domem i teraz szukam coby tu kupić. Moze pigwowiec? Musi być odporne na wiatry. Mam miejsce w sadzie na jakiś krzew owocowy i też nie wiem co kupić. Stawiam na razie na aronię. Myślałam o dereniu, ale rośnie potężny i o rokitniku, ale trzeba dwa, bo owocują krzaki żeńskie. Powinnam kupić trzy drzewka owocowe - jabłoń, gruszkę i brzoskwinię. Kusi mnie jabłoń kolumnowa. Myślę jeszcze o machonii. Zakupy wkrótce.
Wybrałam już rośliny do domu. Niektóre lubią 15 stopni w zimie. Nie wiem czy tyle będę mieć w sypialni. Zobaczymy.
Do pracowni wkradł mi sie bałagan. Teraz to składzik wszystkiego co mi potrzebne, bo działam w pokoju dziennym. Niestety skoro składzik, to Krzysiek z pracowni robi rupieciarnię. Juz mi wstawił telewizor, który chyba wyrzucę, bo naprawa nieopłacalna i wentylator, który powinien być wyniesiony na strych. Bóg raczy wiedzieć co jeszcze wniesie i co upchnie po kątach, bo jest klasycznym chomikiem. Potrafi schować gdzieś w kącie nawet zepsuty budzik za 5 zl, bo to po mamie. Znowu mnie czeka sprzatanie i trzeba chyba będzie zamknąć drzwi na klucz, coby nie wchodził.
Czas
mgnienie i już umknął
porwał chwilę życia
jak wiatr
nitkę babiego lata
minuty mijają
w rytmie serca jak sen
a ja daremnie
próbuję je zatrzymać
wspomnieniem
Nattina
25 września 2020, 19:11Och zazdroszczę strychu.
araksol
25 września 2020, 22:30mam olbrzymi...
agulek1978
24 września 2020, 21:23Mnie zastanawia jedno czy Krzysiek nie jest zazdrosny o Sebastiana?Sebastian przyjeżdża jako kolega?
araksol
24 września 2020, 22:06tak jako przyjaciel
KaJa62
24 września 2020, 18:52Ja też chodzę z opaską, mam Mi band 3, jak zrobię mało kroków to mam wyrzuty sumienia, mój mąż tez niektóre rzeczy odstawia do piwnicy albo na strych a póżniej narzeka na bałagan , wiersz jak zwykle piękny, pozdrawiam
araksol
24 września 2020, 22:06chcę 5, bo ma jogę
hanka10
24 września 2020, 18:48Polecam marcinki, Jest dużo różnych odmian, ja mam niebieskie i wysokie białe, właśnie kwitną. Gdybym miała strych wszystko bym tam wynosiła :)
araksol
24 września 2020, 22:07kocham te kwiatki
aska1277
24 września 2020, 18:41Taka opaska fajna sprawa. Sama mam już kolejną i daje to kopa do działania ;)
araksol
24 września 2020, 22:07jeszcze nie miałam