Sebastian wstał i jedzie. Zaraz będzie. Dziś moze mi tylko powiesi polkę na kwiaty w pokoju dziennym. Pewne to nie jest, bo narzeka na zmęczenie. Bolą go kolana i ledwo chodzi. Musi odpocząć. Kupiłam mu maść przeciwbólową, ale on ma problem ze stawami i kośćmi i pewnie maść niewiele pomoże.
Przytyłam 2 kg i się waga trzyma. Jestem zadowolona, bo czasem jem sporo i czasem nawet wpada coś słodkiego typu ciastka, chałwa, baton, cola. Normalnie jem dwa, trzy posiłki w tym jeden obfity-obiad. Całe życie tak jadałam i wagę miałam w normie choć bardzo szczupla nie byłam. Teraz czekam do czerwca i znowu ruszam do boju. Tym razem po 4-5 kg. To będzie koniec na ten rok, bo plan juz i tak wykonany. W przyszłym roku zacznę znowu od stycznia i sprobuję dojść do szóstki z przodu. Będzie święto...
Megusia będzie miała zabieg, a właściwie operację chyba we wtorek rano. Umówiłam sie już w przychodni i umówiłam sie z kierowcą, bo jadę oczywiście taksówką. Pojedzie ze mną Sebastian, ponieważ Krzysiek będzie w pracy. Poźniej pójdziemy do sklepu budowlanego. On pokupuję to co trzeba, a ja tylko wybiorę podporki do mebli. Chcę, żeby mi zrobił półkę na ikony nad drzwi. Do tego chcę dwa wiszące kwietniki. Podpórki są urokliwe, ażurowe, białe i takie będą te cuda co mi zrobi.
Ostatnio jestem jakaś taka rozleniwiona i nie chce mi się ani sprzatać, ani robić w ogrodku. Wczoraj przed dom nawet nie wyszłam, a trzeba pilnie posadzić kępę mięty, którą mama dostała od sasiadki. W domu czeka sprzatanie, a ja leżę albo łażę. Inna sprawa, że od kilku dni znowu mnie boli staw u prawej ręki. Nawet się podeprzeć nie mogę ani ręki podnieść. Do tego doszedł ból lewego kolana, ale juz przeszedł. No prawie. Ręka przejść nie chce. Wczoraj miałam w planach dokładne umycie lodówki z zewnątrz, a jest co myć, bo stoi na niej sporo kurzolapow typu stare słoiki, kufle i puszki. Na lodóce są też magnesy, które swego czasu robilam. Nie umyłam niczego i dziś tego nie zrobię, bo Sebastian przyjedzie i chcę z nim posiedzieć.
Wczoraj namalowałam wydrę. Dziś może będzie druga... :) Tym razem to formaty A4. Kupiłam sobie zły format bloków, bo miało być A4, a jest większy. Byłam zdziwiona czemu jest taki drogi... Kupiłam też kilka farb akwarelowych, ale nie kupiłam drugiej kasety i trzymam je w reklamowce...:( Szkoda ich...
alhe11
14 maja 2020, 20:12Bę trzymać kciuki za kotkę 😍
araksol
14 maja 2020, 20:15no oby było dobrze:) Może jeszcze pożyć, bo jest w dobrej kondycji, sprawna...
luise
14 maja 2020, 12:09piękna ta wydra, a porządki poczekają, nie martw się :-) czasem trzeba odpuścić, pozdrawiam
araksol
14 maja 2020, 14:16ano muszę trochę zwolnić...