Wczoraj upiekłam ciasto z bananami. Mam małą tortownicę. Jadłam wczoraj i jeść będę dzisiaj, bo to bomba kaloryczna i na raz zjeść nie mogę. Wszystko jest wliczone w bilans.
Szafa przyjechała. Moim zdaniem jest prześliczna. Jest w idealnym stanie. Nawet z kluczem. Malowana będzie wiosną. Chyba na ciemno. Teraz jeszcze tylko etażerka... Nie bardzo mnie na nią w tym momencie stać, bo wyskoczyło badanie Krzyśka i bilet miesięczny.
Niestety nie dotarła książka o jodze. Jestem wściekła, bo miala dojść w dwa dni, a chyba utknęła. Myślałam, ze przejrzę w święta. Dzwonić do księgarni mam dopiero po 14 dniach. Nie dotarła też głowna wyplata. Tak się wściekałam, że Sebastian dał mi melisę. Wypiłam i o dziwo od razu mi złość przeszla, a po chwili usnęlam jak dziecko. Mam zamiar ją pić, bo dążę do spokoju...
Dziś Krzysiek idzie do pracy po południu. Czeka go ciężka dniówka, bo wszyscy szaleja z zakupami. Ja mam do napisania dwa teksty, a Sebastian może zrobi śledzie. Powinnam iść do sąsiadki po opłatki. Zapisałam sie na kilka wyzwań na nowy rok. Niewiem czy dam radę, ale to dobry doping. Te z tego roku nie wszystkie zrealizowane. Nie schudłam na stale 10 kg i nie przeczytałam 52 książek. Schudlam na stale tylko 6 kg. Książek przeczytałam tylko 33, ale do wyzwania przystąpiłam wiosna dopiero, a zima coś czytałam. Moze więc by było z 10 więcej.
tracy261
22 grudnia 2019, 11:14Też muszę spisać i podliczyć książki, które w tym roku przeczytałam. Już czwarty rok biorę udział w wydarzeniu na fejsie ( przeczytam 52 książki) i mój rekord to 50 :)
araksol
22 grudnia 2019, 16:14ja biorę udział tutaj. Nie udaje mi się
mania131949
21 grudnia 2019, 12:28Mnie się czytanie jak na razie przystopowało. Ale w święta nadrobię. :-)))Pokaż tę szafę :-)))
araksol
21 grudnia 2019, 15:53będzie szafa...