Koniec tygodnia, ale nie koniec pracy, bo wrózyć będę tez w weekend. Jeśli nie nadrobię to w przyszłym miesiacu nie zrealizuje tego co zamierzałam. Moze mi nie wystarczyć pieniedzy na kursy. Nie podoba mi się to. Miałam tez kupić półki na ikony i chyba funduszy nie będzie...:(
Dziś mam do zrobienia quiz do gazety. Antologia niestety leży. Sporo za to czytam. Teraz to książki o uzdrawianiu. Konkretnie pozycje o bioterapii. Wczoraj czytałam o mesmeryźmie czyli magnetyźmie zwierzecym Ja mam ten aspekt w horoskopie. Myślę, że spróbuję robic zabiegi tego typu. Kiedyś robiłam jeszcze zanim zostałam inicjowana w Reiki i wyniki miałam. Wywoływałam głownie koleżankom miesiączki i usuwałam zbiory ropne. Moja mama specjalizowała się w pomocy przy zajściu w ciążę, w zwalczaniu gronkowca złocistego i w porazeniach dzieciecych, ale nie tylko. Jeszcze teraz czasem robi zabiegi, ale już rzadko, bo ludzie ja drażnią. Zaczynała w latach 80 ubiegłego wieku od BSM. Obie jesteśmy magnesami. To oznacza, że przykleja nam się do ciała metal. Moze to ma jakis zwiazek z bioterapią? .
Sebastian jedzie jutro. Z kolanem lepiej. Smarował altacetem i obie z mamą robiłyśmy zabiegi. Jest wszystko spuchniete, ale juz chodzi. Progres tez taki, ze juz nie boli gdy nogą nie rusza. Obeszło sie bez lekarza i prześwietleń tym razem.
Menu: kopytka z sosem grzybowym, chleb z szynką, pomarańcza, serek homogenizowany, jajka z majonezem
agnes315
18 października 2019, 18:25Nie wiedziałam, że masz takie moce :)
araksol
18 października 2019, 18:32oj tam zaraz moce...:)