Kolejny dzień diety. Dziś kapuśniak ze słodkiej kapusty z pieczarkami i grochowa. Idzie dobrze. Byle do czwartku to będzie dwa tygodnie.
Połowa sierpnia prawie i ja juz jesień czuję mimo upału. Nie tylko ja. Bociany juz zbieraja się w sejmiki. Jeszcze trochę i odlecą. Czekam na znajomego i remont dachu. Gdy będzie skończony odetchnę i powoli zacznę się przygotowywać do końca lata. Nie wiem jeszcze co z malowaniem sypialni. Decyzji nie podjęłam. Trzeba by pomalować, ale na ten ruch nie bardzo mam ochotę. Na sprzątanie też nie.
Dziś Sebastian może potnie trochę drewna. Powinien też pojechać po paliwo i olej do pily. Moze też postawi mi plotek w ogrodzie. Płotek musi być, bo Pikuś już mi jeden krzew zniszczył i bierze się za kolejne.