Dziś tydzień diety. Zleciało w mig. Jak tak dalej pójdzie to będę bardzo zadowolona. Juz jestem, bo waga spada. Dziś kalafiorowa z pieczarkami i kartoflanka z jajkami i chorizo, pieczarkami. Do tego pomarańcza i kefir. Zaczynam pomalutku mieć nadzieję na 82 kg, a może i mniej? Zrzucić może zrzucę.Tylko jak zrobić, żeby jojo nie bylo? Nic tylko 3 etap wedlug zasad.
Zajęłam 3 miejsce w rywalizacji jeśli chodzi o zrzucon kilogramy w tydzień.
Jutro ma przyjechać Sebastian. Bardzo się cieszę. Chce przywieźć wędkę, bo myśli o tym by chodzić na ryby. To mi się juz nie podoba, bo uważam, że ryby tez chcą żyć. Ma mi też przywiźć gruby śpiwór.
Dziś chcę zrobić parę sloikow bigosu z kabaczka. Mam tez do przygotowania krzyżowke panoramiczną w pdf. Niby dopiero na 20 VIII, bo teraz urlop i gazeta nie wyjdzie, ale nie chcę nad tym siedzieć gdy Sebastian będzie u mnie. Dzień będzie pracowity, bo czeka mnie tez wyjazd. Na krótko, ale jednak. Wieczorem będzie też wrożenie.
Kupilam kolejną książkę o tarocie.
Ostatni obraz i szkic...
fitness.poznan
10 sierpnia 2019, 22:23Sliczny obraz!
araksol
11 sierpnia 2019, 01:59dzięki:)