Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
środa


Sebastian wstał i jedzie. Zaraz będzie. Strasznie się cieszę. Pewnie odżyję. Z ponurym mrukiem Krzyśkiem czuje sie czasem jakbym już miała z 75 lat. Nie uśmiecham się wcale, poruszam się wolno i mam czarne myśli. Przy Sebastanie powinnam odzyć. To tylko tydzień, ale dobre i to. W zasadzie lepej psychicznie czuję sie od wczoraj. To nie tylko zasługa Sebastiana, ale i zabiegu ustawania czakr, który sobie zrobiłam. Teraz wszystko działa dobrze, to i myśli mam pozytywne. Skupiłam się na emocjach, kobiecości i odchudzaniu.

Na dziś w zasadzie planów większych nie mam. Sebastian zamontuje alarmy, zabije okno deskami i może skręci ławkę. Szyby wstawiłam tylko do mieszkania Adriana - syna. Moje okno będzie wymieniane i to szybko. Ja dziś pisać nie będę raczej. Moze tylko będę wróżyć. Krzyżówki też chyba dziś odłożę. No chyba, ze Sebastian uśnie o 21. Ja pójdę spać około 3. Gdy będzie Sebastan, to będę mieć poczucie bezpieczeństwa i do rana czuwać nie będę. Przy Krzyśku z tym gorzej, bo mam wrazenie, ze w tym związku facetem jesetm ja.

Kupiłam utwardzacz do paznokci. Zobaczymy jak lakier długo wytrzyma po pracy w ogrodzie...


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.