Dziś ma przyjechać węgiel. Dopiero teraz. W tą zimę poszła tylko tona i trochę z zeszłego roku. Poszło tez sporo drewna. W kolejnym roku juz tyle drewna nie będzie chyba. Opał wyjdzie wiec drożej. Pieca jeszcze nie zamierzam zmieniać. Jest bardzo dobry i oszczędny. Oby jeszcze długo słuzył.
Jeśli Krzysiek wrzuci węgiel to już chyba nie będzie chciał w ogrodzie robić. Spróbuję zapłacić z wrzuceniem. Chciałabym dziś oczyścić jedną rabatkę. Jeszcze kilka ich zostanie.
Post trwa. Dziś czwarty dzień. Kaszy orkiszowej jeszcze trochę mam. Kupiłam też jaglaną i gdy skończę jeść orkiszową przejdę na jaglaną. Tak chcę wytrwać do świąt. W święta coś pogrzeszę, a po świętach chyba z powrotem dieta zupowa o ile będzie waga spadać. Może pociągnę z taką niska kalorycznością do połowy maja. To zależy kiedy metabolizm siądzie i waga przestanie spadać. Na razie spada bardzo ładnie, ale czy juz teraz uda sie do 83 kg zejść, nie wiem. Toby było 20 kg. Połowa zaledwie. 20 IV minie rok. Wynik nie jest powalający niestety, ale trudno. Wybrałam taki sposób, który jestem w stanie zaakceptować i nie udręczyć sie przy tym. W tym roku planuję jeszcze jedno podejście pod koniec lata. Zobaczymy ile spadnie przez cały rok. Gdyby nie jojo toby już o wiele więcej było...
EgyptianCat
6 kwietnia 2019, 04:49Z tego co się orientuję, piece węglowe obowiązkowo muszą w najbliższych latach być wymienione. Niektóre nawet już przed końcem 2021 roku. Warto to sprawdzić. :)
araksol
6 kwietnia 2019, 09:02ponoćmogą być filtry