Wstałam wcześnie, bo dziś zajęcia. Nie wiem czy uda mi sie obraz skończyć.Tym razem spieszyć sie nie zamierzam. Kolejne będą chyba kwiaty. Wydruki juz mam. Myślę, że warto by zacząć malować kwiaty. Niektóre obrazy bardzo mi sie podobają i myślę o tym by powiesić je w sypialni. O portretach akrylami na razie nie myslę. Poczekam z tym aż podobieństwo będzie większe.
Ostatnio zainteresowałam się dziennikiem wdziękczności. To ciekawe i ponoć pomaga inaczej spojrzeć na niektóre sprawy, a nawet zmienia zycie. Chyba zacznę go pisać. Nie wiem tylko czy kupić gotowy, czy załozyć sobie go w zeszycie. Na razie czytam na ten temat w internecie. Podobaja mi sie opinie. Kupiłam ebook i wezmę sie za niego po zajęciach.
Znowu źle i niezdrowo jem. Wczoraj to był rogalik i dwie bułki, a miałam pieczywa białego nie jeść. Niby kalorie w porzadku, ale za duzo węglowodanów, a za mło warzyw. Dziś już będzie zupa pieczarkowa, bo trzeba opracować przepis. Do tego sałatka, kefir, pomarańcza. Od poniedziałku chyba post Hildegardy z Bingen. Kaszę orkiszowa juz mam.