Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Piątek


Dziś znowu spadku niema. Liczę, że do końca marca waga jeszcze będzie spadać, ale mogę sie przeliczyć, bo w tym roku ciężej idzie. Może jednak z 2 kg spadnie. Dalej w szczególach nie planuję, bo to za bardzo sensu nie ma. Wszystko zależy od tego czy będzie przestój czy nie. Tak czy tak jednak w tym roku jeszcze kilka kilo chcę zrzucić. Mam czas. Mój organizm do tej pory działał bez zarzutu. Potrzebował jednak przerw i dlatego odchudzam sie etapami. Ja te przerwy tez bardzo lubię, bo można posmakować tego i owego. Gdy poprzednio dodawałam kalorii jadałam krokiety, zapiekanki, chleb z boczkiem, kopytka, pizzę, majonez, frytki, kotlety z sera, a nawet sporadycznie chipsy i było ok. Przytyłam 3,5 kg, ale to i tak mało, bo zawsze przez całe życie na zimę tyłam conajmniej 5kg. Każdej wiosny sie odchudzałam i do tego przywykłam. Tak pewnie będzie i wtedy, gdy juz schudnę tyle ilę trzeba.

Prace w domu nie posuwaja sie do przodu, bo zimno i Sebastian jeszcze nie przyjechał. Powoli planuję jednak co trzeba będzie zrobić w czasie jego nastepnej wizyty. Będą opryski środkiem chwastobójczym. Będzie robienie wodociągu i może skręcanie ławki. Chcę kupić ławke parkową, solidna na zeliwnych nogach. Mogłabym wychodzic do pracy na dwór. Brałabym kocyk, poduszki i lezałabym na podwórku. To by sie mogło udac, bo dzieci od sasiadów chyba sie troche wyciszyły. 

Zrobiło sie chłodniej. Szkoda, bo juz szykowałam nowe poncho na jutrzejsze zajęcia. Przypuszczam, że bratki, które ktoś mądry posadził na klombie w centrum miasta, zmarzną. Planuję prace koło domu. W najblizszym czasie będzie wycinanie gałęzi w sadzie. Tym razem będze w użyciu sekator, bo gałązki cienkie. Zejdzie kilka dni z tym że pierwsze podejście juz było w środę. Trzeba sad przygotować na niszczenie perzu w kwietniu. Do wyniesienia sa też gałązki. Lubię nawet tą wiosenną gorączkę z pracami koło domu. Coś sie dzieje. Na razie podziwiam przebiśniegi. Juz jeden kwiatuszek jest...

Dziś sporo pracy w tym krzyżówki i kolejny obraz typu pouring. Juz ostatni, bo tańsze farby sie kończą. Te lepsze sa do malowania. Zakupy wkrótce... Dziś moze brązy, czerń, żółć i biel... Moze dodam czerwieni.

  • iesz4

    iesz4

    22 lutego 2019, 23:21

    Dzieci wyciszyły się bo wyrosły. Bratkom mróz nie zaszkodzi, one mrozoodporne są.

    • araksol

      araksol

      23 lutego 2019, 01:55

      kwiaty też?

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.