Dziś już dietę lepiej znoszę. Nie bardzo jednak mam co jeść. W domu same warzywa typu bomb węglowodanowych. Innych w sklepie nie było. Dieta ustawiona na około 1200 kalorii. Więcej nie jestem w stanie zjeść, bo mięsa nie jem i węglowodanami nie nabiję, a na dużo ryb mnie nie bardzo stać i nie mam gdzie kupić.
Wiosna i nawet ja to widzę. Ludzie do ogródków wychodzą. Ja w tym roku o ogrodzie nie myślę. Dość mam schylania, plewienia i podlewania. Nawet kwiatków już chyba nie kupie w tym roku poza pelargoniami i werbenkami. Kocham kwiaty ale już pracy przy nich nie trawię. Będę więc kwiaty podziwiać u innych i na zdjęciach. W domu z kwiatkami tez pogrom. Ocalały tylko w sypialni i kaktusy w ganku. Nawet sukulenty mi w większości zmarzły. W tym roku może tylko parę kaktusów kupię. Te nie marzną.
Pracować mi się wcale nie chce, a konkretnie pisać tekstów. Tylko bym spała...
izabela19681
7 kwietnia 2018, 09:03Wzięłabyś za przykład Beatę z Radomia. Jesteście w tym samym wieku, a przepaść kolosalna. Mogłabyś być jej matką z tym swoim podejściem do życia.
araksol
7 kwietnia 2018, 17:24zawsze byłam poważna, bo mam stara duszę:)
Matylda111
7 kwietnia 2018, 08:30Agatko wybacz, ale wydaje mi się, że nie ma czegoś takiego jak słaba ziemia. Jest tylko ziemia wyjałowiona i latami nienawożona. Rozumiem, że nie zamówisz obornika zwierzęcego, ale kilka worków granulowanego kupić i rozsypać można.Podlewać wodą deszczową, bo przecież masz spory dom to i kawał dachu posiadasz. Wystarczy tylko ustawić beczkę na wodę. Berchen ma rację. Podpisuję się obydwoma rękami. Możesz mieć swoje kwiaty. Możesz mieć warzywa i między innymi bób, który tak lubisz. Pisałam Ci kiedyś o kiszeniu pokrzywy co daje w sumie bezpłatny i cenny nawóz. A i ruch poszedł by Ci na zdrowie. Spróbuj ten ostatni rok. Zapewniam,że się wkręcisz i zmienisz życie na lepsze.
araksol
7 kwietnia 2018, 17:27Tak można nawozić ale wtedy koszty znacznie wzrosną. Jeśli chodzi o podlewanie deszczówką t tragedia, bo kto to będzie dźwigał:( Wkręcic sie próbowałam ale nic z tego. Ruchu i schylania, plewienia nienawidzę. N i nie bardzo mam teraz na to czas, b i praca i grafika i malowanie i czytanie. Kiedy?
Berchen
6 kwietnia 2018, 21:49hallo, Agata, podczytuje cie czesto ale nie komentuje bo nie wiem najczesciej co powiedziec, co mi sie w sumie na ogol rzadko zdarza. Tym razem zebralam sie na kilka slow bo nie moge zdzirzyc tego co ty ze soba robisz.Mam wrazenie ze twoim odzywianiem zajechalas sobie zdrowie dokladnie. Jestesmy w podobnym wieku a czytajac ciebie mam wrazenie jakbym slyszala swoja mame - slaby , zmeczona, nie chce mi sie to , nie chce mi sie tamto, przykro sluchac. Dlaczego majac ogrod nie chcesz zadbac o swoje warzywa zamiast zamawiac - z tego co pisalas chyba ci sie nie przelewa, to majac ogrod mozna chyba sobie napawde zaopatrzyc kuchnie. To naprawde nie taka ciezka praca. Nie stac cie na pozadne ogrzewanie, marzniesz zima a zamawiasz zakupy przez internet - co przeciez nie jest za darmo. Gdybys sie ruszyla, zrobila marsz do sklepu codziennie po pare rzeczy , zeby nie bylo ciezko - mialabys same korzysci - ruch i zaoszczedzony grosz. To nie jest naprawde takie trudne. Malujesz kwiaty - pieknie - ale nie moge zrozumiec ze jako artystka nie chcesz miec pieknych kwiatow latem w ogrodzie. Mialam w Polsce ogrod, pelen kwiatow, nie ma nic piekniejszego niz widok rozwijajacych pakow, zmieniajacego sie z kazda pora roku ogrodem. Zycze ci bys odzyskala wole zycia , wole ruchu, chec przezywania piekna na zywo ,nie przez internet.
araksol
6 kwietnia 2018, 22:03No tak :) ale u mnie ziemia tak kiepska, że nic nie rodzi. Miałam ogród warzywny przez kilka lat i koszty mnie zjadły, bo nic nie zebrałam. Tylko chwasty bujają. Poza tym kręgosłup nie pozwala sie schylać, bo boli jak diabli. Co do sklepu jedynego to nawet warzyw w nim nie ma. Krzysiek kupuje wiec wszystko w mieście i przynosi.:) Oj woli ruchu to ja od dziecka nie mam i nie miałam gdy byłam szczupła też...