Następny aktywny dzień o ile nakrętki do słoików przyjdą, a powinny. Powinnam zrobić trzy kolejne słoiki fasolki. W przyszłym tygodniu zrobię jeszcze 6 i może leczo paprykowo-pieczarkowe. Kusi mnie też zrobić parę słoiczków dżemu z cukinii. To jeszcze nie koniec przetworów. Mam jeszcze ochotę na kolejne fasolki i nalewki. Może też więcej słoików leczo. Zastanawiam się nad ogórkami w occie. Dziś mam do rozmrożenia lodówkę. Mam też szycie. Sebastian od rana siedzi na dachu. Może dziś te dachy skończy jak dobrze pójdzie. Gdyby się udało to jutro mógłby malować ogrodzenie. W piątek nie da rady, bo będzie sprzątał w komórce i wrzucał węgiel. W sobotę ma być deszcz. Krzysiek ma dziś ciężką dniówkę, a tu upał się szykuje. Przyjdzie pewnie późno i ubity. Żal mi tych moich facetów. Ciężko pracują obaj...
Wczoraj rozmawiałam z Sebastianem o tym moim marzeniu czyli boazerii w łazience. Może mi zrobi o ile się uda starą boazerię wykorzystać. Strasznie się cieszę.
Wczoraj znalazłam cudne meble do pokoju dziennego. Jak się uda to kiedyś je może kupię, bo moje się sypią.
VITALIJKA1986
13 sierpnia 2017, 00:14Meble sa super
araksol
13 sierpnia 2017, 01:12też tak myślę...
Epestka
9 sierpnia 2017, 20:15Boazeria w łazience? Nie boisz się, że będzie nasiąkała wilgocią i gniła?
araksol
10 sierpnia 2017, 11:50miałam już i się sprawdziła...
Po123
9 sierpnia 2017, 12:31Sebastian pracuje , a co za to dostaje ??
araksol
10 sierpnia 2017, 11:49nic
Po123
10 sierpnia 2017, 20:55kurczątko, to chyba nie fer
Alianna
9 sierpnia 2017, 12:10No cóż... zazwyczaj facet, kiedy pracuje, czuje się potrzebny kobiecie. ;-) Pozdrawiam :-)
araksol
10 sierpnia 2017, 11:48tak to jest...