Wczoraj przez cały dzień miałam problemy z internetem - raz był, raz nie. Nie mogłam pracować. Może to wina śniegu, który sypał, a może wina zamulonego komputera. Tak sobie myślę, że mój laptop już dogorywa. Chyba czas kupić nowy. Problemem w nowym jest Windows 10, którego po prostu nie chcę, bo niektóre programy mogą mi na nim nie działać. Po Sylwestrze chyba pojadę jednak kupić nowy. Krzysiek mi pieniądze da. Cuda drogiego nie mam zamiaru kupować. Tańsze też są, a mnie laptop i tak góra 4 lata pochodzi. W starym mam zamiar jednak gniazda do włączania myszy naprawić. Potrzebny mi będzie drugi w razie awarii. Muszę też z niego kilka programów przegrać. Wolę z niego niż z internetu, bo ostatnio jak zgrywałam z internetu to i inne badziewie mi się wgrało.
Dziś jadę do miasta. Muszę być między innymi na poczcie. Pewnie będą kolejki, a ja się wścieknę. Mama mnie prosiła o czasopisma i mięso. Powinnam przed świętami odwiedzić też fryzjera, ale mi się nie chce. W zasadzie jestem już umówiona. Tym razem będzie tylko strzyżenie. Kolor może w styczniu.
magpie101
15 grudnia 2016, 12:01Jak mi internet mulil to okazalo sie, ze mam pelno wirusow w kompie, dalam do serwisu, wszystko wyczuscili i wgrali ponownie i smiga :)
araksol
15 grudnia 2016, 12:08nie mam wirusów... :)