Jak ja ostatnio kocham niedziele. Mogę się dłużej wyspać, mogę poleniuchować, mogę zająć się tym co lubię. Dziś wstałam o 9:00, bo musiałam nakarmić zwierzęta. Później położyłam się z powrotem. Spałam do 11:30. Krzysiek też wstał późno. Wypiliśmy kawę, zjadłam śniadanie i zabrałam się za czytanie. Ostatnio stałam się bardziej wybredna jeśli chodzi o książki. Kiedyś czytałam do końca każdą powieść, którą zaczęłam. Teraz już niekoniecznie. Poziom niektórych pozycji jest bardzo niski i po prostu szkoda mi na nie czasu. Ostatnio wolę czytać na czytniku. W życiu bym się tego nie spodziewała. Zawsze uwielbiałam książki papierowe. Po południu podziałam pewnie w pracowni. Poza tym będę robić horoskop.
Wczoraj w nocy miałam sen, że grałam na pianinie. Kiedyś gdy byłam dzieckiem pianino po przodkach stało w saloniku babci. Później w pokoju dziennym u mojej mamy. To był antyk. Miało piękny dźwięk. Grać się nie uczyłam, bo nigdy słuchu chyba nie miałam. Mama sprzedała pianino razem z innymi antykami gdy wyprowadzała się na wieś w góry. Trzeba było dom wyremontować, a pieniędzy brakło. Zawsze i mebli i pianina mi było żal. Miałam pretensję do mamy, że sprzedała. Zwłaszcza biblioteka była cudna- masywna, w stylu gdańskim z gryfami i kryształowymi szybami. Była też rzeźbiona jadalnia i piękne meble gabinetowe z winogronami. Też gdańskie. Cudna również była szafa z rzeźbionymi dodatkami i metalowymi okuciami. Przydałyby mi się teraz te meble ale mnie na takie nie stać. Co do pianina to jeszcze się zastanowię, ale może kupię keyboard? Co prawda słuchu nie mam ale może nauczę się grać proste melodie? Pomyślę...Łatwo jest grać korzystając z nut literowych.
irena.53
30 października 2016, 23:38U Ciebie to tak jak u mojej rodziny, piekne meble stare stylowe...My wprawdzie nie mielismy, ale ojca bracia. Ale to tak stara szlachta, a pochodzenie po hrabiach. Ło Boże ..... gdzież te apanaże , ten blichtr/. A takie stare meble uwielbiam . PO prostu uwielbiam - ze jadła bym łyżkami. Aż Ci zazdroszczę ,z e obcowałaś wsród takich pięknych mebli. - POZDROWECZKA
araksol
30 października 2016, 23:47hrabianką była moja prababcia ze strony ojca, ale zubożałą i wyszła za bogatego ziemianina. Meble były po przodkach mamy, którzy mieli kiedyś dworek...:)
gilda1969
30 października 2016, 22:23Jak byłam dziewczynką, uwielbiałam chodzić do koleżanki z ławki. Miała w domu pianino i grała na nim ślicznie. Nauczyła mnie nawet kilku melodii, fajnie powspominać:) A takie piękne meble to żal, że zostały sprzedane. Ja się strasznie cieszę, że mam te po mojej prababci:))
araksol
30 października 2016, 22:41Ano szkoda mebli... Z tym graniem to jeszcze zobaczę. Może zacznę grać :)))
lola7777
30 października 2016, 12:49przez okno to i myszy i szczurki wejda od razu cieply posilek dla kota :)))
araksol
30 października 2016, 12:52no ale koty nie cierpią...
izabela19681
30 października 2016, 11:12Przestaw zegarek. Dopiero jest 11.12 :)
araksol
30 października 2016, 11:21o tak dzięki...:)