Zlecenia na razie się skończyły. Jestem bez pracy. Piszę więc wiersze. Wczoraj pisałam do tomiku, antologii i na konkurs. Są jeszcze do dopracowania. Zawsze zanim wiersz uznam za skończony kilka razy do niego wracam. Dziś też pewnie to będę robić. Postanowiłam zacząć brać udział w konkursach literackich. To nie dlatego, że uważam się za genialna poetkę czy pisarkę, ale dlatego, że mam zamiar nauczyć się pisać na zadany temat. To sztuka, której jeszcze wystarczająco nie posiadłam. Z łatwością np. pisze mi się wiersze o miłości o przyrodzie, a co poza tym? Gdzie inna tematyka?
Mam też zamiar wysłać kilka obrazów na konkurs malarski dla amatorów. Zgłoszenie trzeba wysłać w formie zdjęć. Dziś może przygotuję.
Wczoraj z jedzeniem przesadziłam. Diety ne było. Zjadłam bułkę, krokieta, puszkę fasoli i pół paprykarzu. Na wadze bałam się stanąć. Może dopiero za kilka dni stanę.
cisza po burzy
stado wróbli ćwierka
w winobluszczu
zmierzch tuż tuż
wróbel wraca do gniazda
w szpalerze bzów
ranek po deszczu
para wróbli w kałuży
ćwierka i ćwierka
Alianna
12 lipca 2016, 14:53Dzień obżarciucha zdarza się każdej z nas :-)
araksol
12 lipca 2016, 15:08tak to prawda niestety...
WielkaPanda
12 lipca 2016, 10:52A do słodkiego cię nie ciągnie?
araksol
12 lipca 2016, 12:21za słodyczami nie przepadam...
Asik1603
12 lipca 2016, 10:16Jeśli to był jednodniowy wyskok, to waga jakoś go przełknie. Rób swoje dalej:) Lubię Twoje wiersze.
araksol
12 lipca 2016, 12:21tak jednodniowy...