Wczoraj Morus dostał się do pracowni i został w niej na noc. Normalnie pracownia jest przed kotami zamknięta. Teren zakazany. Krzysiek nie zauważył i dziś cała pracownia zdemolowana. Kwiatki z okna pozrzucane, ziemia na serwetkach, nasikane do farb, papiery potargane, kwiatki do wyrobu kartek rozniesione po całym pokoju. Chyba tego Krzyśka zabiję, że go wpuścił. To nie wina kota, bo musiał być biedak przerażony... Sprzątałam z godzinę i końca roboty nie widać. To moje rzeczy i Krzysiek tego nie posprząta. Za to obiad sobie będzie musiał sam ugotować...
Wczoraj sporo podziałałam artystycznie. Efekty poniżej. Dodatkowo zaczęłam zdobić serwetnik. Dziś go skończę, posklejam też kolczyki i może zrobię kolejne i magnesy na dokładkę. A może i coś namaluję...
Komputer mi się rozpada. Litery z klawiatury pościerane i do tego pękła obudowa i coś w nim strzela w środku. Ekran trzyma się na jednym zawiasie. Działa jednak bez zarzutu i na razie go nie chcę zmieniać, bo mogę trafić na gorszy, a ten naprawiany jeszcze nie był. Nawet się nie zawiesza... Mam zamiar zacząć hodować kaktusy i sekulenty. Inne kwiatki w większości oddam w dobre ręce, bo marnieją u mnie. Zostawię tylko hoje, geranię, szeflerę, dracenę, ficusy, aloesa, sansewerię i monsterę, agawy, drzewko szczęścia, bo im koty nie dają rady. Ja już też o kwiatki za bardzo nie dbam. Nie bardzo mi się chce podlewać często i zraszać. Ciągle mi się niszczyły, a ja ciągle z uporem maniaka kupowałam nowe. Czas z tym skończyć. To bez sensu. Zawsze kwiatów miałam dużo, ale kotów było mniej i chęci do pracy więcej. W tym roku pięknie mi kwitły kaktusy wielkanocne. Mam dwa kolory. Są jeszcze małe, ale bardzo wdzięczne. Pięknie również kwitnie mi grudnik. Może dokupię inne kolory tych ostatnich. Kusi mnie też żyworódka, kliwia i może fikusy o barwnych liściach i sanseweria z kolorowym obrzeżem i ta z krótkimi liściami...Pomyślę o papirusie do pracowni, bo on stale stoi w wodzie... Nie będę też przechowywać z roku na rok pelargonii. Tylko kłopot z tym, bo marnieją i słabo kwitną w następnym roku. Ukorzenianie sadzonek też nie bardzo się udaje. Kiedyś miałam tylko swoje pelargonie. Ukorzeniałam co roku, ale miałam 3 dodatkowe okna w ogrzewanym ganku. Teraz to odpadło... W tym roku kwiatów przed dom jeszcze nie kupiłam. Jakoś tak zeszło. Wystawiłam tylko agawy, geranię, szczawik. Mam zamiar kupić pelargonie i werbeny. Z petunii rezygnuję, bo za dużo wody potrzebują. Mnie się nie uśmiecha podlewać dwa razy dziennie. Doczekałam się wreszcie jaśminu. Krzak przywieziony z Oszczywilka rozrósł się i odwdzięczył za pielęgnację całą masa kwiatów. Cudnie mi pachnie w domu...
annaewasedlak
15 czerwca 2016, 16:18Ja mam surfinie pachnące tak pachną że aż chce się oddychać głębiej. Mi kot dobrał się do grudnia ciągle go podkopywał aż w końcu całkiem go wykopał.
araksol
15 czerwca 2016, 17:02moje nie kopią tylko gryzą i nawet wtedy gdy trawę im sieję...
jasia242
15 czerwca 2016, 15:01Czarodziejko ty masz kotka a mojego już 2 tygodnie nie ma. Mąż już na mnie krzyczy ,że codziennie go wołam. Ładne rzeczy robisz. Pozdrawiam
araksol
15 czerwca 2016, 15:34moje nie wychodzą ...:)
irena.53
15 czerwca 2016, 13:52Witam Cię....miło dzisiaj u Ciebie,....dużo o kwiatkach. Ale też I masz I sporo w domu....To I tak troche cos robić musisz chocby przy kotach I przy kwiatach....To wymaga troche pielęgnacji.....pozdrawiam
araksol
15 czerwca 2016, 15:33ano trochę pracy jest
Kamulka.kama
15 czerwca 2016, 08:48U mnie pod pracą są 4 ogromne krzaki. W czerwcu aż się chce przychodzić :) pachną niesamowicie.
araksol
15 czerwca 2016, 08:59pięknie musi być...
Kamulka.kama
15 czerwca 2016, 09:04A obok 3 krzaki bzu - maj i czerwiec to moje ulubione miesiące chodzenia do pracy :):):)
araksol
15 czerwca 2016, 09:08bez też mam biały i fioletowy ale małe krzaki...
Alianna
15 czerwca 2016, 08:25jaśminu zazdroszczę...
araksol
15 czerwca 2016, 08:59o tak już piękny krzak jest...