Mrozy trwają, a nie ma kto rusztu przełożyć na kocioł i nadal jest wysoko. W piecokuchni więc nie palimy, a sypialnię dogrzewamy grzejnikiem elektrycznym. Nawet nie marznę mimo, że rano jest 10 stopni. Coś znowu odporna jestem, bo nawet nago śpię. Mrozy jeszcze trochę potrwają. Może więc warto w centralnym zacząć palić. Najbardziej się martwię o kwiatki. Na razie wszystkie żyją, ale co dalej? Krzysiek nadal ma katar, a dziś idzie do pracy. Ten mróz mu się na pewno się nie przysłuży. W sumie to wyglądam śniegu. Dla mnie zima musi być śnieżna. Ma być bajkowo i uroczo. Wtedy jest prawdziwa zima. Na śnieg na razie widoków nie ma. Szkoda...
Chyba Krzysiek mnie zaraził, bo coś pokasłuję. Zrobiłam sobie syrop z cebuli i piję. Łykam też polopirynę, płuczę gardło i robię Reiki. Oczywiście wściekła jestem i na niego, że nie zgodził się spać w pokoju dziennym i mnie zaraził, i na swój organizm, że zastrajkował.
Ze smartfona na razie jestem bardzo zadowolona. Szczególnie gry mnie wciągnęły. Gram po kilka godzin dziennie. Wczoraj zgrałam jeszcze sudoku. Pewnie to początki i później ta mania mi przejdzie. Mam nadzieję, że i czytnik mi tak spasuje. Mam zamiar kupić pod koniec stycznia może.
brugmansja
9 stycznia 2016, 22:02Kwiatki dobrze przezimują w niskich temperaturach. U mnie zawsze zimą marnieją, bo jest im za ciepło . W przeciwieństwie do mnie hihi
Dorota1953
3 stycznia 2016, 18:49Też uwielbiam śnieżne zimy i mam nadzieję, że w tym roku jeszcze będzie :)
irena.53
2 stycznia 2016, 13:50Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.....samych radości I jak najmniej trudów.... No I zdrowia I dobrego samopoczucia....
araksol
2 stycznia 2016, 14:24A dzięki i wzajemnie...
gilda1969
2 stycznia 2016, 12:55Zdrówka Wam życzę i zagrzejcie troszkę bardziej to mieszkanie, bo z kataru się może zrobić coś gorszego. Pozdrawiam słonecznie:))
araksol
2 stycznia 2016, 14:25E nie będzie tak źle. Może dziś Krzysiek piecokuchnię uruchomi...