No i jabłek wczoraj nie zrobiłam. Zrobię dzisiaj. Zrobiłam za to bombkę, lampion, świeczkę i dwa wieszaki. Wieszaki wybrałam wszystkie z szafy. Krzysiek się wściekał, ale odpuścił. Mam zamiar wybrać jeszcze mamie. Część tych ozdobionych zostawię sobie, bo są tak zniszczone, że nie mogę ich sprzedać. Poza tym takie wieszaki szalenie mi się podobają i chcę je mieć. Dziś ma przyjść przesyłka z kasetkami chyba i świecznikami. Podziałam. Teksty piszę nadal i kwota na koncie ładnie rośnie. Będzie na kurs pisania ikon. Wrzesień już niedługo i kurs ma się odbyć. Oby tylko grupa chętnych się zebrała. Jesień już czuję. Noc są chłodniejsze i słońce już tak mocno nie grzeje. Już śpię pod kocem, a nie pod prześcieradłem i więcej jem. Straciłam też napęd i jestem bardziej senna. Koty też czują, bo szukają ciepła układając się na modemie i dekoderze. Jeszcze jedzenie zostawiają na miskach, ale to już kwestia dni. Dziś rano może pójdziemy kopać kartofle. Zobaczymy co wyrosło, ale czarno to widzę....
Dziś w nocy spał z nami w sypialni Morusek, moja czarna pantera o bursztynowych oczach. Spał spokojnie prawie do rana. Już od jakiegoś czasu upominał się, żeby go zabrać do łóżka i wczoraj uległam. Nie żałuję...
MllaGrubaskaa
22 sierpnia 2015, 08:45Cudne wieszaczki :))
araksol
23 sierpnia 2015, 09:04:)
gilda1969
21 sierpnia 2015, 14:25Super pomysł z tymi wieszakami, naprawdę:))
araksol
21 sierpnia 2015, 22:02też mi się podoba...
Alianna
21 sierpnia 2015, 10:24Wieszaki bardzo ładne :-)
araksol
21 sierpnia 2015, 12:01ten różany jest mój...