Dziś dalszy ciąg diety. Waga rano nie spadła od wczoraj, ale może spadnie jutro. Jak tak się zastanowić to to moje odchudzanie jest całkiem przyjemne - jem smaczne posiłki i głodna nie chodzę. Nie dałam się też przekonać do jakiś wyczerpujących i stresujących mnie ćwiczeń. Chudnę łatwo i bez wysiłku. Oby tak dalej. Przypuszczam, że jeszcze dwa, trzy tygodnie i powitam ósemkę z przodu.
Dziś będzie trochę więcej ruchu, bo muszę jechać na zakupy. Mam być w sklepie ogrodniczym w Rossmanie i w Kauflandzie. Trochę kalorii spalę choćby ze złości, że muszę domowe pielesze na kilka godzin opuścić. Po południu o ile będzie pogoda pójdę ściółkowac bób. Trzeba spryskać go też środkiem na mszyce. Może też poplewię trochę i rozłożę truciznę na ślimaki jeśli kupię.
W międzyczasie pewnie posiedzę na Vitalii, poczytam i może obejrzę jakiś film. Pewnie też pomedytuję. Lubię to moje życie domowo-podwórkowe i wyjść mi nie potrzeba...Zupełnie nie rozumiem ludzi pracujących, udzielających się towarzysko i jeszcze biegających np. na zumbę. Chyba strasznie im się nudzi we własnym towarzystwie. Taki był mój pierwszy mąż- praca, szkoła i jeszcze wyjścia, a to do kina, a to do baru, a to na dyskotekę. Byliśmy z sobą 3 lata i rozeszliśmy się bez żalu, a raczej z ulgą. Nie udało się nam porozumieć. Krzysiek to co innego. Pracuje, a po pracy siedzi w domu tak jak ja i to mi pasuje. Wolę męża czytającego niż tańczącego czy grającego w bilard, ale co kto lubi...
brugmansja
2 czerwca 2015, 21:40Trochę zazdroszczę Ci tych słów: chudnę łatwo i bez wysiłku. To wspaniale.
araksol
2 czerwca 2015, 21:46na razie idzie a co dalej?
brugmansja
4 czerwca 2015, 22:45Dalej może być tylko lepiej.
araksol
4 czerwca 2015, 22:58dobrze by było...
brugmansja
4 czerwca 2015, 23:05Poza konkretnym działaniem jeszcze trzeba wierzyć.
araksol
4 czerwca 2015, 23:07ja wierzę i już nawet w snach sie szczupła widzę...
brugmansja
4 czerwca 2015, 23:09podobno wizualizacje mogą zdziałać cuda. Chyba dzisiaj przed snem będę musiała uruchomić swoją wyobraźnię.
araksol
4 czerwca 2015, 23:11tak wizualizacja jest skuteczna
Dorota1953
1 czerwca 2015, 20:36Myślę, że jak się weźmiesz za pracę na działce, to Ci od razu trochę z wagi zleci :) Współczuję Ci wypadu do tych wielkopowierzchniowych sklepów :(((( Też ich nienawidzę. Miłego wieczoru :)
araksol
1 czerwca 2015, 20:37dla mnie to istna zgroza jest...
NowaOnaaa
1 czerwca 2015, 19:50ja lubię ruch ale musi to być zwiedzanie poznawanie czegoś nowego taki to mi pasuje :) a co do diety to super ze się wzięłaś za siebie i że tak fajnie dajesz radę. udanego dnia buziak
araksol
1 czerwca 2015, 19:53idzie dzie narazie ale jak długo któż to wie?
Cocunia13
1 czerwca 2015, 16:47Ja tez bardzo lubie moje spokojne zycie.....zyje w duzym miescie z mega mozliwosciami....ale najbardziej jestem szczesliwa jak nie musze wychodzic poza ogrodzenie:) U mnie to przyszlo z wiekiem.....za mlodu przezylam duzo.....zobaczylam......ale z czasem doszlam do wniosku, ze w zyciu nie tylko zycie na wysokich obrotach sie liczy....wazny jest spokoj...zycie bez stresu i szczescie.....po ponad 30 latch malozenstwa nadal czujemy sie najlepiej we wlasnym towarzystwie.....mamy o czym rozmawiac.....i nie musi byc wiecznie grono znajomych wokol nas!:) Wiec rozumie cie doskonale i wcale mnie nie dziwi twoj sposob na zycie.....i wlasne szczescie:)) Pozdrawiam:))
araksol
1 czerwca 2015, 17:02Ano właśnie każdy żyje jak lubi. Ja byłam domatorka od zawsze. Całe życie pracowałam w domu...
gilda1969
1 czerwca 2015, 12:09A wiesz, troszkę się u Ciebie pogubiłam i już zupełnie nie wiem, jaką Ty teraz stosujesz tę dietę? 1200 kcal, tak? Ale sama sobie dobierasz wszystko, czy masz z Vitalii, czy skądś? A co do trybu życia, to każdy niech żyje jak chce, to prawda:)
araksol
1 czerwca 2015, 14:15jestem na diecie Vitalii 1200 z tym, że niektóre posiłki wymieniam, bo jest taka możliwość. Można też dokładać swoje a program i tak wszystko pięknie wyliczy
Ania355
1 czerwca 2015, 11:56Też bym tak chciała żyć tak jak Ty spokojnie, mieć czas na swoje przyjemności, ale niestety trzeba pracować żeby utrzymać siebie i dziecko ,pozdrawiam cieplo
araksol
1 czerwca 2015, 14:16u mnie na etacie pracuje mąż ja dorywczo przy komputerze
Alianna
1 czerwca 2015, 11:38Chudnij sobie dalej, skoro tak dobrze Ci idzie. Buziaczki
araksol
1 czerwca 2015, 14:16oby dalej tak szło...