Wstałam wcześnie jak na sobotę. Nawet chętnie. Od rana zabrałam się za przepisywanie haiku do tomiku. Później przygotowałam śniadanie i zrobiłam sobie kawę z syropem z koniczyny. Koniczyna czerwona jest dobra dla kobiet w okresie klimakterium. Ja co prawda problemów z tym nie mam żadnych, ale pić nie zaszkodzi. Dieta wczoraj była zachowana, ale znowu zjadłam ogórki kiszone więc waga wzrosła, bo napuchłam. Menu na dziś: jogurt do picia, schab pieczony w piekarniku w ziołach 15 dkg, sałata z odrobiną śmietany i piórkami cebuli, duże jabłko, chleb chrupki z rzodkiewką i ogórkiem. Kalorie podbiję pepsi, którą Krzysiek kupił wczoraj, a której nie potrafie się oprzeć choć wiem, że to zdrowe nie jest. W przyszłym tygodniu już będzie mineralna. Muszę kupić nową sokowirówkę to bym sobie robiła sok z marchwi i jabłek. Nie mam też blendera. Mam już dietę z Vitalii.
Dziś po południu Krzysiek idzie już do pracy. Dniówkę będzie miał ciężką jak zawsze w sobotę. Pewnie wróci zmęczony i wściekły. Jak to dobrze, że ja nie muszę do pracy chodzić. Wolę pracę dorywczą i w domu nawet jeśli pieniędzy jest mniej. Nie muszę za to domowych pieleszy opuszczać i nie denerwuję się.
Po południu będę miała oczywiście trochę ruchu o ile pogoda pozwoli. Mam zamiar iść plewić w porzeczkach czarnych, które w zeszłym roku rozmnożyłam i wyściółkować bób. Porzeczki rosną choć tak duże jeszcze nie są jakbym chciała i przez to często trzeba obok plewić, żeby słońce dochodziło...
Aweko
25 maja 2015, 09:13Zaciekawił mnie twój wpis " Od rana zabrałam się za przepisywanie haiku do tomiku." Czy interesujesz sie poezją japońska?
ggeisha
24 maja 2015, 07:26A ja bym.w domu zwariowała. Kilka dni - to OK, ale to praca trzyma mnie przy zdrowych zmysłach. Co do stresu - to nie wina pracy tylko charakteru. Ja się niczym nie stresuję (no, może poza chorobami dzieci, ale na razie, odpukać, zdrowe są).
araksol
24 maja 2015, 11:04ja jestem domatorką
ggeisha
24 maja 2015, 18:03Ja też, dlatego lubię wracać do domu po pracy :)
ggeisha
24 maja 2015, 18:03Ja też, dlatego lubię wracać do domu po pracy :)
gilda1969
23 maja 2015, 20:20Ja sobie tez czasem pozwalam ale na colę zero - bardzo lubię:)
araksol
23 maja 2015, 20:21ano właśnie...
araksol
23 maja 2015, 20:28za dużo soli to tez możliwy wzrost ciśnienia...
gilda1969
23 maja 2015, 20:30Basti, poczytaj w internecie, naprawde jest dużo o tym informacji. Zdarza się to każdej kobiecie, szczególnie przed miesiaczką, albo z powodu stresu, gorąca, zmęczenia itp. Tym, co mają coś nie tak ze zdrowiem woda się potrafi zatzrzymać tak, ze z dnia na dzień "tyje" się nawet kilka kilo. Czasem dużo więcej niż kilka, przechlapane.
araksol
23 maja 2015, 20:31właśnie...
araksol
23 maja 2015, 20:38Ja nie zauważyłam, żebym puchła po innych słonych przekąskach tylko po ogórkach kiszonych...
gilda1969
23 maja 2015, 21:02Basti, niestety, mylisz się. Nie zawsze znika samo. Ja naprawdę o tym dużo wiem na własnym przykładzie, wystarczy nietolerancja glutenu i mała wpadka w żywieniu. Ale dobra, nieważne już. A co do Twojej znajomej, to pewnie ma problem z układem limfatycznym, a to jeszcze inna historia i dopiero dramat.
araksol
23 maja 2015, 21:02Ale to wkurzające jest, bo człowiek sie stara, dietkuje a u zwyżka...
araksol
23 maja 2015, 21:46ja żeby znikło piję zioła- brzozę i pokrzywę...
araksol
23 maja 2015, 22:06właśnie...
araksol
23 maja 2015, 22:26Ma bo woda sie też u kobiet zatrzymuje z hormonów...
araksol
24 maja 2015, 12:13A mnie ciśnienie skacze...
ttusia10017
23 maja 2015, 19:20fakt kiszaki zatrzymuja wode jadlam codziennie bo uwiebiam, ale woda sie zatrzymywala zaprzestalam jesc za to kope piertuchy i waga spada:)
araksol
23 maja 2015, 19:29ja piję pokrzywę i ju zmi prawie spadła...
Alianna
23 maja 2015, 14:50Syrop z koniczyny? A gdzie kupiłaś?
araksol
23 maja 2015, 14:52Robię...