Przeziębienie mi w zasadzie przechodzi, z tym, że jest dobrze gdy leżę w łóżku. Gdy wstaję zaraz męczą mnie ataki kaszlu. Powinnam to chyba wyleżeć i wypocić, ale nie bardzo mam możliwość. Krzysiek przecież pracuje i opieki nade mną nie weźmie. Zagadką dla mnie jest czemu tak często choruję i czemu tak ciężko te dolegliwości znoszę. Krzyśkowi wszystko przychodzi łatwo. Nie narzeka i normalnie chodzi do pracy. A ja co...Przecież nie zacznę biegać do lekarza z katarem i nie zacznę brać antybiotyków na drapanie w gardle.
U mnie dziś deszcz. Pada od rana z różnym natężeniem, ale ciągle. Zastanawiam się czy nie przepalić w piecu. Nie bardzo jednak mam siłę. Krzyśka po południu nie ma w domu to pewnie cały czas prześpię...
gilda1969
6 maja 2015, 12:07Nie dziw się, jesteśmy już w tym trudnym dla kobiety wieku, gdzie łapią nas różne choroby, organizm jest osłabiony, więc trzeba o zdrowie bardziej niż przedtem dbać. A diety często nie dostarczają wszystkich ważnych witamin i wirusy się przyklejają. Zdrówka Ci życzę Agatko.
araksol
6 maja 2015, 12:36Pewnie dieta i wiek. Trudno jednak mi sie do tego przyzwyczaić i z tym pogodzić...
irmina75
6 maja 2015, 12:00może bierz coś na wzmocnienie? np tran, lub neosine przez dłuższy czas, ma działanie wzmacniające.
araksol
6 maja 2015, 12:35no nie wiem czy tego typu środki sa skuteczne...
Alianna
6 maja 2015, 11:52Może kama844 ma rację???
araksol
6 maja 2015, 12:34Pewnie coś w tym jest