Już jest cieplej i porywistego wiatru nie ma. Wczoraj napaliłam w piecokuchni i nie mogłam usnąć, bo było mi za gorąco. Dziś palić nie mam zamiaru. Dzień szykuje mi się spokojny. Nie mam nic pilnego do roboty to pewnie będę czytać książkę o psychopacie, którą zaczęłam wczoraj. Książka jest niezła, wciągająca, ale gruba. Tak więc tak szybko jej nie skończę. Będę też pisać, bo zaczął się nowy tydzień i nowe zadania na kursie. Może też przygotuję plan powieści. Może napiszę jakieś opowiadanie. Będę też buszować po forum kursu, bo wstawiłam swój tekst do krytyki. Malować dziś nie będę. Czasu mi braknie. Może jutro mi się uda, bo do farb tęsknię...Zauważyłam, że lubię działać zrywami. I tak przychodzi czas, że maluję obraz za obrazem, a później przestaję i zabieram się za pisanie. Piszę intensywnie przez jakiś czas. I tak na przemian. Swoją drogą czy kiedyś przyjdzie taki czas, żebym miała ochotę na sprzątanie domu. Wątpię...
Dziś już dieta dukana. Był jogurt. Będzie jeszcze tuńczyk, jajka, placuszki dukana z serem i ogórek kiszony...
Alianna
3 grudnia 2014, 17:42No na sprzątanie, zwłaszcza takie gruntowne, to ja także muszę mieć fazę :-)))
araksol
3 grudnia 2014, 20:51rzadko mam....
Nieznajoma52
3 grudnia 2014, 17:18To masz jak ja. Oczywiście jeśli chodzi o sprzątanie:)
araksol
3 grudnia 2014, 20:50oj nie znoszę
Windsong
3 grudnia 2014, 13:39No na sprzątanie ja nigdy nie mam ochoty, ale nie lubię też bałaganu więc siłą rzeczy, muszę ogarnąć otoczenie, ale bez przesady do pedantyzmu mi daleko. Pozdrawiam :)
araksol
3 grudnia 2014, 20:50U mnie wszystko jest na miejscu tylko kocia śierść się zdarza i kurz na meblach