Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Codzienność i opowiadanie...


Miałam dziś nic nie robić, ale Krzysiek wyciągnął mnie do ogródka. Wyplewiłam sporo grządek. Później posiedziałam z godzinę na dworze ciesząc się słońcem. Później ugotowałam obiad - zupę z kalarepy. Zrobiłam też kompot z rabarbaru i wsadziłam schab do marynaty. Teraz już odpoczywam i wstawiam ostatnie opowiadanie na portale. Kusi mnie jeszcze malowanie. Swoją drogą raczej nie odpocznę, bo przed chwilą zaczął sie mecz. Krzysiek oczywiście patrzy, a ja się złoszczę, bo jazgotu na trybunach nie cierpię. Nic to muszę wytrwać...

Miłosne manewry

Przeraźliwy dzwonek telefonu wybił Annę z rytmu i przerwał jej potok myśli. Miała zamiar telefon zlekceważyć i pracować dalej, ale ten ktoś był diabelnie uparty. Plewiła prawie dwie godziny i rabatka pod domem już zaczynała wyglądać całkiem całkiem. Astry i marcinki wreszcie ujrzały światło dzienne i pokazały światu całe swoje piękno. Nie chciała teraz przerywać, nie miała czasu na pogawędki. Chciała wreszcie skończyć, bo po południu zapowiadali zmianę pogody. 

- Kurczę nie przestanie dzwonić. Muszę odebrać - mruknęła pod nosem i podeszła do telefonu, zostawiając przy okazji ślady butów na podłodze.

- Halo kochanie masz czas. Musisz koniecznie wpaść do mnie na chwilę - usłyszała głos cioci Stasi.

- Nie zniosę odmowy. Mam niespodziankę dla ciebie - dodała ciocia.

- Dobrze przyjdę wieczorem - obiecała Anna.

- Nie wieczorem tylko teraz. Ogarnij się trochę i chodź - nalegała ciocia.

- No, ale teraz jestem zajęta - próbowała się bronić Anna.

- Czekam - ponagliła ciocia  odkładając słuchawkę.

Anna kochała ciocię i sporo jej zawdzięczała. To ona wspierała ją po śmierci rodziców, to jej się Anna wypłakała, gdy rozpadło się jej małżeństwo. To ona była przy niej, gdy sprzedawała mieszkanie w mieście. Wreszcie to ciocia znalazła dla niej dom w sąsiedztwie i pomogła jej się urządzić. Od trzech lat odwiedzały się niemal codziennie i wzajemnie wspierały. Jednak ostatnio ciocia stała się trochę męcząca. Ubzdurała sobie mianowicie, że musi znaleźć Annie męża, skoro Anna sama nic w tym kierunku nie robi. ,,Życie na wsi jest ciężkie. Za ciężkie dla samotnej kobiety. Nie ma sensu byś się tak męczyła" mawiała.

No faktycznie lekko nie było. Trzeba było zadbać o dom i o obejście i o sad i o ogród. Do tego Anna miała stadko kur i kilka kóz. Marzyła o zakupie owiec wrzosówek. Jesienią i zimą trzeba było palić w piecach, rąbać drewno, nosić węgiel. Czasem wieczorem była wykończona, a praca zawodowa w agencji reklamowej też zabierała jej przecież trochę czasu.,,Przydałaby się druga para rąk. Łatwiej by było to wszystko ogarnąć" myślała czasem Anna.

Jak ciocia postanowiła tak też zrobiła. Wkrótce zaczęła jej przedstawiać młodych, samotnych mężczyzn. Kandydatów było kilku. Najlepiej zapamiętała dwóch ostatnich. Pierwszy grafik z Warszawy, marzący o przeprowadzeniu się na wieś był nawet interesujący. Nie przeszkadzały mu kury, ani kozy. Z przejęciem słuchał o hodowli owiec i ekologicznych warzywach. Po dwóch spotkaniach zaprosiła go do domu, upiekła ciasto. Dotarł pół godziny wcześniej i zastał ją w gumiakach i rozciągniętym dresie. Minę miał nietęgą, wszedł na podwórko i w tym momencie zza domu wyszła jej ulubiona koza Mela. Jeszcze dziś pamięta jego przerażone oczy i pisk opon pospisznie ruszającego samochodu. Więcej się nie odezwał. Następny był Ryszard syn właściciela pubu z pobliskiego miasteczka. Zaprosił ją do najdroższej restauracji w pobliskim dużym mieście. Zgodziła się choć nie cierpiała miasta, a snobistycznych lokali szczególnie. Przez godzinę opowiadał jej o wypożyczalni samochodów, którą otworzył dla niego ojciec. Nie odrywał przy tym wzroku od jej dekoltu. Tym razem uciekła ona.

 

- Oby tylko nie następny pretendent - mruknęła do siebie Anna, szorując dłonie. 

Przyczesała włosy, zmieniła buty i wyszła na ulicę zamykając furtkę.

Do ciotki dotarła za chwilę. Na podwórku zastała stertę drewna i dwóch mężczyzn znoszących je do drewutni. Ciotka już na Annę czekała.

- Chodź szybko skarbie. Przedstawię ci kogoś. Opowiadałam mu o tobie. To młodszy brat naszego leśniczego. Będzie weterynarzem w gminie. Wasze biorytmy doskonale pasują do siebie. W życiu nie widziałam takiej zgodności - trajkotała ciocia z przejęciem.

- O tylko nie to - jęknęła Anna w duchu.

Na ucieczkę jednak nie było czasu, bo wyższy z mężczyzn ruszył w ich kierunku. Szeroki w barach, w kraciastej koszuli flanelowej i w jeansach prezentował się nieźle, a raczej bardzo dobrze. Anna zapatrzyła się w ciemne włosy spadające niesfornymi kosmykami na czoło i kształtne dłonie. A po chwili, zafascynowana utonęła w brązowych uśmiechniętych oczach.

- Jestem Marek. Mam nadzieję, że ode mnie nie uciekniesz - rzucił na powitanie.





  • izabela19681

    izabela19681

    12 października 2014, 12:46

    Jesteś może na Portalu Pisarskim?

    • araksol

      araksol

      12 października 2014, 12:46

      Komentarz został usunięty

    • araksol

      araksol

      12 października 2014, 12:48

      tak ale nie na wszystkich

    • izabela19681

      izabela19681

      12 października 2014, 12:51

      Komentarz został usunięty

    • izabela19681

      izabela19681

      12 października 2014, 12:52

      Chodzi mi konkretnie o Portal Pisarski. www.portal-pisarski.pl. Ja nie piszę, ale lubię tam zaglądać :)

    • araksol

      araksol

      12 października 2014, 13:07

      tak z tym że bardziej czytam o pisaniu niż wstawiam teksty...

  • ewakatarzyna

    ewakatarzyna

    12 października 2014, 09:43

    A dalej ????? Kompot z rabarbaru...... uwielbiam. Ale skąd rabarbar o tej porze ?

    • araksol

      araksol

      12 października 2014, 12:47

      Mój z ogródka

  • Nieznajoma52

    Nieznajoma52

    12 października 2014, 08:17

    No nieźle , nieźle. Czy jest ciąg dalszy?

    • araksol

      araksol

      12 października 2014, 12:46

      :)

  • Alianna

    Alianna

    12 października 2014, 06:39

    To opowiadanie zdecydowanie najbardziej mi się podoba :-)))

    • araksol

      araksol

      12 października 2014, 12:45

      :)

  • iesz4

    iesz4

    11 października 2014, 23:48

    :) i co dalej???

    • araksol

      araksol

      12 października 2014, 12:45

      nie ma jeszcze dalej

  • gilda1969

    gilda1969

    11 października 2014, 22:13

    :))) Pisz to dalej:)))

    • araksol

      araksol

      12 października 2014, 12:44

      mówisz?

    • gilda1969

      gilda1969

      12 października 2014, 13:00

      Pewnie ze tak:)

  • mikusia1971

    mikusia1971

    11 października 2014, 21:31

    tat tak, koniecznie ciąg dalszy : )

    • araksol

      araksol

      12 października 2014, 12:44

      kusi mnie wprawdzie powieść ale czy to opowiadanie rozwinę jeszcze nie wiem

  • izabela19681

    izabela19681

    11 października 2014, 21:07

    czekam na ciąg dalszy opowiadania :)

    • araksol

      araksol

      12 października 2014, 12:43

      :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.