Czeka mnie kolejny spokojny dzień. Spędzę go w domowym zaciszu na przyjemnych zajęciach. Może trochę poczytam. Może coś namaluję, bo chodzi za mną obraz z brzozami. Taki w jesiennych, ciepłych barwach, albo już taki późnojesienny, gdy zima powoli puka do drzwi, gdy liści już jest mało na drzewach, a przyroda pomału zaczyna szarzeć i zasypiać. Lubię takie klimaty. Powinnam również napisać opowiadanie na warsztaty na portalu, ale mam z nim problem, bo ma być o miłości, o pierwszych chwilach zauroczenia, a to nie są moje klimaty. Zupełnie nie wiem co bym mogła napisać. Moja wyobraźniania mi nic nie podpowiada, bo ja mało romantyczna jestem i nie lubuję się w takich tematach...
Dieta działa i od wczoraj schudłam 30 dkg. Dziś może być już gorzej, bo chcę zjeść zupę z kalarepki. Protal będzie jutro. Jeszcze tylko dwa tygodnie fazy stabilizacji, a później znowu ruszam do boju. Oby mi tylko motywacja do walki wróciła, gdyż następne 4 kg chcę zrzucić...
Dana40
28 września 2014, 20:01Dasz radę ;)
gilda1969
27 września 2014, 13:52Motywacja zawsze Ci wraca, jak zbliżasz się do założonego końca okresu stabilizacji i wtedy ładnie ruszasz z kopyta - już to zauważyłam:) Tak więc nie martw się o motywację, zrzucisz kolejne 4 kilo z łatwością. Maluj brzózki, maluj. A co do miłości, zauroczeń.. no nie mów, naprawdę nie jesteś wcale romantyczna? Przypomnij sobie, może po prostu wyleciało Ci to z głowy..:)
araksol
27 września 2014, 17:00No napisałam. Nawet poszło, choć i tak mało romanyczne o coś powstało
gilda1969
27 września 2014, 17:10No i super:) Jednak się udało:)