Szykuje się upał. Brr, a ja mam zaraz pilny wyjazd, którego za nic nie mogę przełożyć. Roztopię się jak nic. Przyjadę po 2 godzinach, pewnie ledwie żywa. Nic to odpocznę. Wytrzymam. W końcu jest lato.
Po południu będzie oczywiście medytacja. Tym razem z boginią Radhą. Z boginią tą zetknęłam się wczoraj w czasie spotkania w kręgu kobiet online. Praca z tą boginią to praca z miłością, nie tylko w aspekcie zmysłowym, choć w większości. Będę z nią pracować przez cały tydzień, aż do następnego spotkania. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Powinno to być przyjemne zadanie, choć niełatwe dla mnie. Miłość, zwłaszcza miłość bezwarunkowa, całkowite oddanie się, bez oczekiwania czegoś w zamian, bez względu na wszystko. No cóż. Trudne to dla mnie, tak jak trudne dla większości kobiet zachodu. Najczęściej przecież czegoś się w zamian oczekuje, choćby miłości czy wierności. A jak się nic nie dostaje to miłość uważa się za toksyczną...
Dieta ok. Waga bez zmian czyli taka jak na pasku. Dziś 4 dzień fazy protal.
Alianna
4 lipca 2014, 11:25Och, sprawdzenie się w takiej miłości daje siłę. Powodzenia.
araksol
4 lipca 2014, 13:06Tak tak chyba jest choć dla mnie taka miłość wydaje się nierealna przynajmniej dla mnie...
gilda1969
4 lipca 2014, 10:52Wierzę w miłość bezwarunkową ale rodzicielską. Dzieci się kocha nie za to jakie są, co robią czy nie, kocha się je po prostu.
araksol
4 lipca 2014, 13:04Nie w każdym przypadku miłość rodzicielska powinna być miłością bezwarunkową. Miłość powinna być mądra. Przecież zdarzają się wyrodne, podłe dzieci, które rodziców po prostu krzywdzą i wykorzystują. Moim zdaniem w takich przypadkach nie tylko warto ale wręcz trzeba powiedzieć dość...
gilda1969
4 lipca 2014, 13:21Ależ oczywiście, że masz rację, nie można dzieciom pozwalać na niektore zachowania. Ja jednak mówię o miłości a nie o wychowaniu teraz - kocha się zawsze, nawet jak nabroją nieziemsko, nawet jak sprawią, że coś boli, można je wtedy na jakiś czas znielubić, wściec się nawet, obrazić, nakrzyczeć - ale i tak się je kocha. Zawsze. Bezwarunkowo - bo miłość ta nie zniknie.
araksol
4 lipca 2014, 14:03Sama nie wiem czy ja bym miała cierpliwość kochać. Przypuszczam, że jeśli ktoś by mnie notorycznie krzywdził/nawet dziecko/ i był niereformowalny skutecznie by mi miłość z głowy wybił. Z resztą ja często mam wrażenie, że coś ten mój instynkt macierzyński słabiutki jest...