Wczoraj do fryzjera nawet nie zajrzałam, bo udało mi się kupić urocze wiejskie szpilki czyli gumiaki i pieniędzy mi zabrakło. Kupiłam też irysy, liliowce i kwitnące niezapominajki. Po południu działałam w ogrodzie, a później zrobiłam kolejną czapkę. Czapka mi się podoba, bo jest robiona prostym wzorem i w nieco zgrzebnym stylu. Bardzo lubię robić czapki i poduszki. Trochę ich już w życiu narobiłam i za każdym razem mam frajdę.
Dziś mam sporo pracy, bo dalsze działania w ogrodzie w tym sianie ziół, wsadzanie reszty dymki i robienie praktycznie od nowa rabaty kwiatowej w ogrodzie od strony ulicy. Rabata strasznie zarosła w tym perzem. Chwasty wieloletnie usunie mi pani Ania, która już u mnie ciężkie prace w ogrodzie wykonywała jak Krzysiek nie miał czasu. Reszta będzie należała do mnie. Mam też pracę typu pisania, ponieważ wzięłam 3 zlecenia na weekend.
Później będę kończyć poduszkę...
Menu: bułka z wędliną, kotlet mielony z ziemniakami i mizerią, jogurt, mandarynka...
ewakatarzyna
12 kwietnia 2014, 11:43Ile masz tych talentów ? Lubię czytać Twoje wpisy, bo nawet gdy piszesz, że coś robisz, działasz to i tak są one przepełnione takim spokojem, że na mnie uspokajająco działają.
gilda1969
12 kwietnia 2014, 11:34Jaka fajniutka ta czapka:))) Fryzjer musi poczekać, no trudno. Miłego dzionka Ci życzę, nawet jeśli pracowity, to miły też być może:)