Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Fryzjer, czapka i wena...


Zaraz wyjeżdżam do centrum ogrodniczego. Może mi się też uda wpaść do fryzjera ściąć włosy. To dla mnie straszny stres, bo nie znoszę chodzić do fryzjera, ale tym razem muszę, ponieważ mam zamiar ściąć włosy na krótko i sama sobie z tym nie poradzę. Wszystko zależy od tego czy u fryzjera będzie kolejka czy nie, bo jeśli tak czekać z pewnością nie będę i rewolucję na głowie przeprowadzę innym razem. Zobaczymy. Po południu będę miała sporo pracy i w ogródku i z poduszką, którą zaczęłam robić wczoraj. W ogrodzie będę siać i sadzić dymkę. Trochę czasu mi to zajmie, bo nasion sporo mam i prawie wszystkie dziś zamierzam wysiać. Natomiast poduszka to już inna bajka. To zajęcie na chwile wolne. Poduszka jest rudo brązowa z dodatkiem granatu i tak mi się ten zestaw kolorów spodobał, że z resztek zrobię sobie jeszcze czapkę o ile włóczki wystarczy. Wczoraj zaczęłam też pisać wiersz, ale wena czarodziejka niespodziewanie umknęła i nie skończyłam. Może dzisiaj wróci...


Waga bez zmian czyli prawie 100 kg. Menu: paluszki rybne z ziemniakami i surówką z kapusty kiszonej i marchwi, jogurt, banan, mandarynka i kromka chleba z wędliną. Krzysiek planuje jeszcze budyń, ale próbuję go powstrzymać...

  • mania131949

    mania131949

    12 kwietnia 2014, 07:00

    Miłego weekendu! :-)))

  • gilda1969

    gilda1969

    11 kwietnia 2014, 20:25

    Czekamy na zdjęcie w nowej fryzurce:)

    • araksol

      araksol

      11 kwietnia 2014, 22:36

      fryzury niestety nowej nie mam jeszcze bo kupiłam,,wiejskie szpilki" czyli gumiaki i brakło fuynduszy

  • ania14021994

    ania14021994

    11 kwietnia 2014, 12:06

    ja też nie cierpię fryzjerów! nigdy nie zrobią mi tak jakbym chciała aby było. napisz jak efekty, buziaczki!!

  • gilda1969

    gilda1969

    11 kwietnia 2014, 11:34

    Nie powstrzymuj Krzyśka, niech zrobi sobie ten budyń, a Ty go po prostu nie zjedz, bo inaczej się nie da przy odchudzaniu. Masz silną wolę przecież, potrafisz, ale łasuchowanie jest takie fajne.. wiemy, wiemy:) I z tym właśnie tutaj tak ostro walczymy:)

  • chisiaa

    chisiaa

    11 kwietnia 2014, 11:27

    Dla mnie fryzjer to katorga,jak muszę to idę.Siwiznę farbuje mi bratowa.Jadę dziś na działkę,też będe siać i sadzić.Mamy zamiar zabrać się za trawę...uff pracowite dwa dni.Pozdrawiam.

    • araksol

      araksol

      11 kwietnia 2014, 22:37

      Włosy rzadko farbuję i jeśli już to też w domu...

  • Alianna

    Alianna

    11 kwietnia 2014, 11:18

    A ja lubię chodzić do fryzjera, bo to dla mnie relaks. Buźka

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.