Ok, walczę dalej tylko trochę zmieniam reguły gry :)
Prawie nic się nie zmienia, jeżeli chodzi o dietę i treningi.
Kolejne 3 miesiące będę na diecie Ani Lewandowskiej i na treningach Ewy Chodakowskiej. Jednakże tym razem dopuszczam 1 dzień w miesiącu tzw oszusta. Będę mogła wtedy zjeść to na co mam ochotę a co niekoniecznie jest niskokaloryczne, wypić drinka i totalnie nie myśleć o diecie. I tak już wiem, że takie dni będą 20 sierpnia i 10 września – bo będę na weselach :) Jeśli chodzi o plan treningowy, to właśnie głównie ćwiczenia Ewy ale też w miarę rozwoju sytuacji i mojej siły :) będę dokładać inne treningi, inną aktywność dla urozmaicenia i niedopuszczenia do nudy :)
Dodatkowe wyzwanie dla mnie na te 3 miesiące to codzienna medytacja. Mam trochę stresów w życiu, z natury jestem bardzo niecierpliwa i chwiejna emocjonalnie, więc chce wzmocnić swojego ducha. Medytowałam już i wiem jak świetnie pozwala mi to uspokoić myśli, zdystansować się do problemów, wyznaczać sobie kierunki. Tylko, jak to u mnie do tej pory, brakuje w tym sytematyczności :) A w medytacji systematyczność jest również bardzo ważna. Tak więc plan jest taki:
I etap – 4 tygodnie – medytacja 10 minut w dowolnej porze dnia
II etap – 4 tygodnie – medytacja 15 minut rano przed rozpoczęciem dnia pracy
III etap – 4 tygodnie – medytacja 20 minut rano przed rozpoczęciem
Strasznie jestem ciekawa, jak systematyczna medytacja mnie zmieni – bo, że zmieni to pewne.
No to ruszam na kolejny szczyt :) Trzymajcie za mnie kciuki, żebym, jak się wywalę, nie leżała i nie użalała się nad sobą tylko pozbierała i szła dalej :) Na sam szczyt :)
Czaja2015
31 lipca 2016, 01:30Jak Ty wszystko planujesz? Pewnie łatwiej tak osiągnąć cel, ja tak nie potrafię.
siwa68
30 lipca 2016, 07:023mam kciuki ;-) Powinnam też wziąć przykład z Ciebie i spróbować medytacji, jestem taki nerwus i te stresy w pracy.... pomyślę. Powodzenia w zdobywaniu szczytu!!!
Aplik
30 lipca 2016, 09:09Ślicznie Ci dziekuję :) Medytacji spróbuj - na pewno nie zaszkodzi :)
kasperito
29 lipca 2016, 17:55Kciuki trzymane. Powodzenia:-)
Aplik
30 lipca 2016, 09:08Dziękuję :*
lukrecja1000
29 lipca 2016, 12:09Piekny plan:-))Trzymam kciuki za powodzenie.Motto bardzo mi sie podoba,W gory da sie podjechac kolejka linowa a w walce z niechcianymi kilogramami skroty nie sa wskazane.Dobrze isc etapami tak jak to sobie planujesz.Moim sposobem na wyciszenie emocji jest kontakt z przyroda ,no ale mam jej tutaj pod dostatkiem.Gdy mieszkalam w Warszawie ciezko bylo dla siebie takie miejsca znalesc.Pozdrawiam ,zycze dobrego piateczku i udanego weekendu,pa,pa Julita:-)
siwa68
30 lipca 2016, 07:06Tak Warszawa wysysa resztę energii jaka pozostaję w nas po całodniowym dniu obowiązków, ja uciekam z kijami do pobliskich parków, ale ta pełno ludzi i wrzasku i szału z pokemonami;-( A do lasu to muszę samochód odpalić, ale jak dziś nie będzie padać to to zrobię potrzebuję głuszy ....
Aplik
30 lipca 2016, 09:07Dzieki Jultko, wzajemnie - wszystkiego dobrego na cały weekend :)