Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Podsumowanie pierwszego wyzwania - 3 miesiące


 

Po ostatnich 4 tygodniach

Od 06.05.2016

Waga

-1,3 kg

-5,5 kg

Biceps

- 1 cm

-3 cm

Talia

-2 cm

-6cm

Brzuch

-2 cm

-8 cm

Biodra

-2 cm

-6 cm

Zawartość  tłuszczu

-2%

-5%

 

Huuurrrraaa!!!! Wspięłam się na szczyt, który sobie wyznaczyłam !!!!! Właśnie wczoraj był ostatni dzień mojego pierwszego wyzwania. Dałam radę!!!! Ja słabeusz, który próbuje wytrwać nieskutecznie na diecie od ponad 10 lat!!!! Wytrwałam!!!!

To jest mój wpis z 5 maja tego roku :)

 

Porobiłam dzisiaj pomiary i jest naprawdę źle - waga 87,9 kg, w tali 87 cm jak się ścisnę, wyliczylo mi zawartośc tłuszczu 40 %. Miałam się odchudzić na wesele bratanka a okazuje się, że jestem jeszcze grubsza. Zostało mi około 3 miesięcy do wesela i dam z siebie wszystko - 3 miesiące wytrzymam i ile schudnę, to schudnę - zawsze będzie mniej niż teraz.

Czytałam poprzednie wpisy z przed kilku lat - zawsze wiedziałam, jak się do odchudzania zabrać, tylko zawsze zabrakło wytrwałości. Co zrobić teraz, zeby jej nie brakło?

Plan do końca maja:

1. Jeść zdowo, posiłki co 3 godziny, nie objadać się, pić wodę z cytryną

2.Żadnych słodyczy i alkocholu

3.Codziennie aktywnośc fizyczna według planu tygodniowego

4.Codziennie motywować się i przypominać sobie cel.

No to zaczynam - teraz się uda :)

 

Tak pisałam 3 miesiące temu :) I co ? Dałam radę!!! Kurczę jestem taka dumna z siebie!!! :) Aż trochę niedowierzam – a jednak!!! Dałam radę!!!! :) :) :)

Podsumowanie tych trzech miesięcy a tak precyzyjnie to 4tygodnówek:

1.   

Dieta – jest mi dobrze na rozpisanej diecie przez dietetyka. Wymaga to ode mnie zorganizowania się ale to dobrze – nie jem byle czego, byle zapchać żołądek. A przy okazji zmusza mnie taka dieta do urozmaicania swojego menu, do sięgania po różne składniki. A przecież różnorodność zdrowych składników to przede wszystkim zdrowie ale i też skuteczna walka z zachciankami na coś niezdrowego i kalorycznego. Ja zauważyłam po sobie, że zachcianki z biegiem czasu są u mnie rzadziej.

2.    Trening – dla mnie jest to motor odchudzania i uważam, że przynajmniej na początku nie tak bardzo istotne jest co się ćwiczy, tylko czy systematycznie się ćwiczy. Ja wiem, że wynik odchudzania tylko w 30% zależy od treningu ale to chodzi tylko o wynik, o cyfry. Bo jest jeszcze składnik niemierzalny jak nasza silna wola a ta przez trening jest kształtowana bardzo mocno. Dlatego po tych 3 miesiącach mogę spokojnie powiedzieć – masz problem z silną wolą – to ćwicz, zmuszaj się do tego każdego dnia albo tak jak zaplanujesz. Ale jak już zaplanujesz, to trzymaj się tego i ćwicz. Sama się zdziwisz sobą za jakiś czas, kim się staniesz. Ja jestem zadziwiona sobą BARDZO.

3.   

Nastawienie – jest kluczowe!!!! Co mi pomogło, że tym razem, dałam radę wytrzymać? Rozpoczęłam od tego, że chcę wyglądać lepiej na weselu i to był dobry start, dobry wykop. Ale w już w trakcie pojawiały się dodatkowe argumenty za tym, żeby w tym trwać – bo mam więcej energii, bo lepiej się czuję, bo staję się asertywna, silniejsza mentalnie, mam szacunek do samej siebie. I proste – lepiej postrzegam siebie, lepiej postrzegam innych, a to przekłada się na łatwiejsze życie :) O nastawienie dbałam tak, jak o dietę i o trening. Od początku wszystko planowałam i starałam się trzymać wyznaczonego planu. Z czasem umiałam robić plany coraz bardziej realne chociaż zawsze wyskoczy jakaś niespodzianka, ale wtedy trzeba mieć w głowie – co jest ważne a co jeszcze ważniejsze. Często rezygnowałam na przykład z posprzątania domu, ale trening musiał być zrobiony. Kto to teraz pamięta, ze np. 14 czerwca miałam nie odkurzony dywan a rezultaty moich treningów są ze mna cały czas widoczne :)

Na początku, żeby wytrwać, szukałam na Vitali  i ogólnie w necie osób, które walczą, mają wyniki. Czytałam codziennie ich pamiętniki, patrzyłam na ich rezultaty, żeby zarazić się ich siłą. W pierwszym miesiącu bardzo mi to pomogło. Teraz już tak nie musze, bo  odnalazłam siłę w sobie :)

Zaliczyłam też 2 wpadki dietetyczne przez ten czas…. No cóż :) Bywa :) Ważniejsze, że nie zdołowałam się przez to, tylko wstałam i walczyłam dalej :)

 

 

  • Czaja2015

    Czaja2015

    31 lipca 2016, 01:27

    Lubię tu do Ciebie wpadać, Twoje nastawienie jest bardzo motywujące. Dużo już osiagnelas :)

  • aluna235

    aluna235

    30 lipca 2016, 10:14

    kawał dobrej roboty dla siebie zrobiłaś. gratulacje. wpadki niewielki i one też potrafią zmotywować. małymi krokami i systematycznością wyrabiasz zdrowe nawyki. jestem pełna podziwu dla Ciebie. pozdrawiam

  • Florentinaa

    Florentinaa

    29 lipca 2016, 13:19

    wyglada rewelacyjnie zapisywanie pomaga, medytacja pomaga, wiec bardzo duze gratulacje

    • Aplik

      Aplik

      30 lipca 2016, 09:11

      Dziekuję :)

  • kasperito

    kasperito

    29 lipca 2016, 11:51

    BRAWO!!!! gratulacje!!! jestem z Ciebie dumna! pisanie zapisywanie pomaga... tak najważniejsza jest motywacja i nastawienie. 2 wpadki w ciągu 3 miesięcy to pikus... nigdy nie jest idealnie i nawet nie powinno być, tu trzeba przeskoczyć wpadkę i lecieć dalej i to zrobiłaś. Super. Pięknie poleciały kilogramy i centymetry!!!! Ciepło pozdrawiam.

    • Aplik

      Aplik

      30 lipca 2016, 09:10

      Dziekuję Aneczko :) Spokojnego weekendu Ci życze :)

  • Kamulka.kama

    Kamulka.kama

    29 lipca 2016, 10:17

    Brawo :)

    • Aplik

      Aplik

      29 lipca 2016, 10:31

      Dziękuję :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.