Hej Kochani, ja dziś postaram się krótko:-) Dzień miałam spokojny ale nie można nazwać go leniwym... Noc była średnia, Jasiek jest mocno przeziębiony, śpi znacznie gorzej czyli wiadomo... Niom ale że niedziela, że mąż często wstaje w wolniejsze dni i ja mogłam odespać, to dziś on mógł:-) Więc wstałam o 6:20, i zajęłam się małym. Była jeszcze moja mama ale ona szykowała się do wyjazdu, do Olsztyna (jutro ma planowaną wizytę u onkologa, usg piersi, więć musiała dziś wyjechać, ale jutro oczywiście wraca). Także miałam Bąbla, ale żeby nie było, po jego i swoim śniadaniu postanowiłam nasmażyć dla reszty naleśniki. Biorąc pod uwagę, że smażyłam z Jasiem na lewym biodrze/ręce zajęło mi to około 1,5 h, wyszły super:-) Ja tylko dziubnęłam, czyli nie zjadłam żadnego:-))) Także od rana "przy robocie". Potem sprawy obiadowe, porządkowe, potem wyjazd na dyżur do lekarza (oczywiście tu się zeszło że hej). Jasiek podobno oskrzelowo "czysty". Dziwne, gdyż "rzęzi" przy kaszlu jak niejeden Fiat 126p. przy minus 30;-) Dostaliśmy leki wziewne, jedną nebulizację mamy już za sobą:-) W ogóle zszokowała mnie cena Nebbudu (lek wziewny), kiedyś płaciłam dla Antka (2014r) po 6 zł za opakowanie, a teraz jest tylko na 100% za 54 zł :((( Jakby różnica... znaczna... :-(
Generalnie aktywności jako takiej nie było, ale w sumie cały dzień od raniuchna na nogach:-)
Plusy są takie, że mąż i Antek odwiedzili dziś ponownie Lenkę w psim szpitalu i jak podjechali to tylko ją było słychać:-))))))))))))))) I była na spacerze:-)))) Na swoich nogach:-)))) I jadła :-))))Pierwszy raz od dwóch i pół tygodni jadła!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!:-)))))))))))))))))) To jest jamnik niezłomny:-)))) Nieprawdopodobna wola wali i wola życia:-))) Już tyle razy ją opłakiwaliśmy, a ona merdała dziś ogonem:-))) Mamy nadzieję, że jutro wyjdzie, że będzie już z nami. To prawdziwy cud, gdyż lekarze nawet w tej nowej lecznicy nie mieli złudzeń, nie dawali nam zbyt wiele nadziei... A tu wychodzi, że jeszcze nie jeden spacer przed nami:-)))
Ogólnie to dziś siebie rano w lustrze oglądałam, i tak myślałam, "no fajnie schudłaś, ale ile jeszcze przed tobą...?!" I już, już, już miałam ochotę na doła... A potem pomyślałam sobie zdrowe dzieci masz?! To się ciesz:-))) Zdrowa jesteś- to się ciesz, pracuj nad sobą i nie marudź:-)))) Do pracy wracasz, to ciesz się że masz gdzie:-))) I się uśmiechnęłam do siebie w lustrze i normalnie od uśmiechu lżejsza się poczułam co najmniej o 5 kg:-))) Trzeba się uśmiechać, trzeba myśleć pozytywnie, tylko ten ma radochę jak my mamy doła. A po co dawać mu powody do radości... Lepiej samemu się cieszyć, tym co mamy:-))) O, to moje "przemyślenia" na dziś:-)))))))))))))
Poza tym pomyślałam, że muszę wszelkie aktywności tygodniowe sobie rozplanować, teraz od nowa. Wiadomo, praca dom to będzie znacznie inaczej niż "tylko" dom... Ale nie jest to niemożliwe, przecież Wy dajecie radę:-)))
A ogólnie jadłam dziś tak: (wyzwanie bez słodyczy zaliczone:-))) choć z wielkim dziś trudem):
ma obiad barszczyk z jogurtem
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego poniedziałku!
buziaki
Ania
Weronika.1974
5 kwietnia 2016, 18:16dobre wieści z pieskeim- cieszę się, że idzie ku lepszemu :-)
Anulka_81
5 kwietnia 2016, 23:01:-)
cynamonowy44
4 kwietnia 2016, 20:38dobrze sobie przed lustrem powiedziałaś :) A co do Lenki, to nie dziwie się, że się cieszyła:) Buziaki :) :*
Anulka_81
4 kwietnia 2016, 22:19:-))))))))) już w domku:-)))))))))
cambiolavita
4 kwietnia 2016, 18:59Jestes tak pozytywna osobka, ze nic tylko brac z Ciebie przyklad! :) P.S. Wiedzialam, ze pieskowi sie poprawi :)
Anulka_81
4 kwietnia 2016, 19:23Dziękuję Kochana dziękuję bardzo:-)))
ellephame
4 kwietnia 2016, 18:03Aniu ... jesteś już na półmetku. Za Tobą kawał świetnej roboty. Dasz radę z resztą kilogramów się uporać. Jestem tego pewna. Aktywność jak dobrze zaplanujesz też dasz radę. Wierzę w Ciebie i trzymam kciuki za kolejne sukcesy.
Anulka_81
4 kwietnia 2016, 19:22Och dziękuję pięknie:-)))
Papatka-78
4 kwietnia 2016, 14:44tylko tyle mam do napisania super super i jeszcze raz super:)
Anulka_81
4 kwietnia 2016, 19:20Oj dziékuję:-))))
Annanadiecie
4 kwietnia 2016, 10:03Masz rację, nie ma się co dołować, tyle nieszczęścia na świecie, żeby się martwić drobiazgami. Co do ceny leków, to pytania czy Ci wypisały refundację? Bo sporo leków wziewnych jest refundowanych przy alergi / astmie, a przy normalnej recepcie od rodzinnego - nie jest. Super Jamniczka, tak się cieszę że jest poprawa!!!! Psina niezłomna. U mnie dzieci też katarzą, olcha i brzoza to jednak mocne alergeny, niestety są:-(
Anulka_81
4 kwietnia 2016, 12:04Właśnie zastanawiam się czy Jasiek niue ma jakiejś alergii... Ja go lekami faszeruję,sryropem z cebuli,a może on alergię ma (tfu tfu tfu...).Tak psiak niesamowity:-))) w moije urodziny już "pafła", nawet kroku nie zrobiła,już żegnaliśmy ją (w wielką sobotę),a teraz jest jak " młody bóg";-) cud prawdziwy!!!
Anika2101
4 kwietnia 2016, 08:56Dużo u Ciebie się dzieje mam nadzieję, że wszysrkie troski znikną szybko a ty będziesz miała tylko szczęśliwe dni. Trzeba codziennie stanąć przed lustrem i powiedzieć sobie hej jesteś niesamowita i z uśmiechem zaczynać dzień. Brawo za pozytywne myślenie i pięknego poniedziałku Ci życzę x
Anulka_81
4 kwietnia 2016, 12:01Tobie też miłego;-))) u mnie zawsze "młyn" :-))) buziaki serdeczne!!!
agacina81
4 kwietnia 2016, 08:43Och, dobrze ze z psinka lepiej :)
Anulka_81
4 kwietnia 2016, 12:00I to jak:-)))) cud miód malina...
agacina81
4 kwietnia 2016, 13:43Jak moj Gatek mial operacje to strasznie to przezywalam. Wydalismy kipe kase na niego, ale jest :) po operacji byl taki wsciekly, ze 4 ludzi nie moglo mu podac lekow. Pytali czy to domowy kotek ;) ja mu podawalam te leki :) ale on zawsze wredny byl :)
Anulka_81
4 kwietnia 2016, 22:20Fajny kociak:-))) i mądry :-)))
agacina81
5 kwietnia 2016, 08:38Patrzy na Ciebie z avatara ale jeszcze był duuuuzo mniejszy :)
doloress1988
4 kwietnia 2016, 08:38Twoje przemyślenie jest jak najbardziej trafione ;)) super!
Anulka_81
4 kwietnia 2016, 11:59:-))) buziaki :-)))
Ankarkaa
4 kwietnia 2016, 08:10No właśnie ...cieszmy się z najmniejszych drobiazgów ;):):) ugłaskaj Lenkę ode mnie :) . Miłego dnia :)
Anulka_81
4 kwietnia 2016, 11:59Niedługo ją odbieramy:-)))
EwaFit
4 kwietnia 2016, 07:12Aniu, wczoraj cały wieczór czekałam na wieści od Ciebie, co u Lenki i Jasia. Jak się cieszę , że u Lenki lepiej. Cudownie! Takie małe stworzonko, a tyle smutku ale też i wielkiej i radosci może dać. Tym razem radości ! Bardzo sie cieszę :) Moja z kolei psinka coś smutna, cos jej jest, ale juz nieraz u niej tak było, wiec poobserwuje jeszcze. Przytyło się jej przez zimę , może dlatego. Staram się ja teraz odchudzic :) Ma biegać, chodzic itd---może to ją męczy? No oby tylko to. A Jasiu, wyjdzie z choroby, Zyczę miłego dnia!
Anulka_81
4 kwietnia 2016, 07:58Oj,to żeby nic poważnego nie było z Twoim pieskiem :-) My żyjemy już nadzieją,która oczywista na początky w ogóle nie była:-( buziaki serdeczne
bilmece
4 kwietnia 2016, 06:11Super, ze pesio ma sie coraz lepiej! Z usmiechem na twarzy od razu lepiej sie zyje, a wiec usmiechaj sie jak najwiecej :)
Anulka_81
4 kwietnia 2016, 07:56Pewnie,buziaki***
krcw
4 kwietnia 2016, 04:09jak Lenka usłyszała, ze chcesz sobie nowego jamnika sprawić to od razu wyzdrowiała :D:D a poza tym super ze tak pozytywnie :D ja tez się staram :)
Anulka_81
4 kwietnia 2016, 07:55Buziaki ***