Cześć Najmilsi:-))) Mam nadzieję, że macie się świetnie:-) U mnie w miarę, w miarę...Dziś miałam dzień "gospodarczy", pranie, sprzątanie, pieczenie, zakupy, farbowanie włosów, rano lekarz Jasia, wieczorem rehabilitacja, normalnie grafik po pachy zapchany;-)))
W zasadzie nie nudziłam się:-) Ale do rzeczy. Jasiek rano miał 39 stopni (w uchu), i był gorący jak "blaszka po pieczeniu"... Pani doktor go osłuchała, obejrzała, wystukała, i nic nie znalazła. Dostaliśmy skierowanie na badanie moczu plus zalecenie brak przeciwgorączkowe (to bierzemy). Mocz wyszedł OK. Teraz maleńki śpi, ale i tak się już kilka razy od 20tej budził... Zobaczymy co będzie dalej, ale to mogą być ząbki. Ciągle rosną jemu trójki, prawa górna ma napuchnięte dziąsło wokół "czubeczka", który wyszedł... Plus jest taki, że Jasiek dziś mniej "krzyczał", temperatura go lekko "utemperowała"... Aż ja się zdziwiłam, "inne" dziecko, chore po prostu...Cóż wolę mimo wszystko mojego Decybelarza :-) Głośny to głośny ale "swój" ;-)
Co do chorych, to mąż ma grypę , Antkowi pękło naczynko w prawym oku, PsinaLena nadal ma problem z jedzeniem, Jasiek wiadomo-gorączkuje, ja się rehabilituję= czyli mamy "szpital w domu" Także się dzieje, jejejeje:-) Ale najbardziej rzecz jasna martwiłam się Jasiem, i ulga wielka że mocz "czysty":-)))))))) Rok temu mieliśmy bakterię szpitalną w moczu- Clebsiellę i był szpital... (jak miał 1 miesiąc zaledwie)i to było straszne... Na szczęście już za nami:-)))))
Z aktywności dziś to tylko ponad 30 minut odkurzałam mieszkanie, aż pot po pupie się lał i musiałam się zwyczajnie po tym wykąpać; ćwiczenia tylko rehabilitacyjne w domu i z fizjoterapeutką. Co do kręgosłupa to da się żyć, ale ucisk na nerwy mam. Teraz boli mnie bardziej lewa noga (udo) niż prawa, tak jakby z prawą się poprawiło a z lewą pogorszyło. Ale mogę chodzić i z tego się cieszę. Szkoda że nie mam rezonansu bo bez niego do końca nie wiem co mi jest...
Poza tym upiekłam dziś biszkopt, gdyż teściowa w piątek ma 66 urodziny, a że nam czasem pomaga, i że ma tylko jedno dziecko i to "topór wojenny" chowam i robię dla niej ciasto;-) W imieniu jej syna i wnuków, a niech ma:-)
Biszkopt upiekł mi się bardzo ładny, z czego bardzo się cieszę:-) (nie zawsze taki ładny się udaje) Jutro będę go obrabiać:-)
Gdyby ktoś był zainteresowany przepisem (beztłuszczowy) : 6 jaj, 1,5 szklanki mąki pszennej, 3 łyżki mąki ziemniaczanej, 1,5 szklanki cukru (najlepiej pudru), 1 łyżeczka proszku do pieczenia. Jajka z cukrem ubijamy na sztywny kogel mogel, potem powoli łyżką dodajemy suche części, powolutku mieszkamy, potem do dużej tortownicy, do nagrzanego piekarnika gdzieś na 150-160 stopni, 45 minut, i jest:-) Niby proste, ale nie za każdym razem mi wychodzi, Mimo że przepis znam wzdłuż i wszerz od wielu, wielu lat;-)
A generalnie jadłam tak, choć przyznam że dziś w ogóle czasu na jedzenie nie miałam ( i takie dni lubię najbardziej)
Na śniadanie bułka razowa z ziarnami i wędlinką:-) plus kawa "prawdziwa" ;-)
na drugie był ostatni kawałek ciasta z batata i kawa Inka z chudym mlekiem (zdjęcia brak)
obiad skromny pod tytułem to co było (z braku czasu na robienie), czyli krupnik:-)
Na podwieczorek mój baton (muszę powiedzieć, że trzymam go w puszkach metalowych, jak pokazywałam, i cały czas świetnie się trzyma, co mnie bardzo cieszy, gdyż jest ekonomiczny, na długo starcza- oczywiście pod warunkiem że rodzina trzyma się od niego z daleka- niom moi nie przepadają, dla nich za mało słodki; na szczęście)
Kolacja również na zasadzie "kończymy zapasy", kasza pęczak z buraczkami:-)
Także dziś na szczęście zbyt dużo nie wszamałam:-)))
A w Biedrze kupiłam takie smakołyki z deską:-) Zestaw serów z deską, za 16 zł :-)
Także dziś dzień OKI bo: chłopaki zaopiekowane x trzy, pies pokarmiony, dom ogarnięty, włosy odświeżone farba i zaolejowane, lekarz Jasia zaliczony, rehabilitacja zrealizowana, pranie powieszone/złożone, biszkopt wyrośnięty i pachnący, dieta OK :-)))) A jutro (które już za 11 minut) nowy dzień i nowe wyzwania, oby słońce świeciło to wszystko będzie pięknie:-))) (dziś świeciło boooskooo)
Dobrej nocy i miłego dnia,
buziaki serdeczne!!!
pozdrawiam Ania
aniab2205
18 marca 2016, 15:33No i wszystko jasne. Swoją drogą, kobiety to jednak zaradne bestyjki są
monka78
18 marca 2016, 07:57Taki przepis dostałam od mamy a ona od swojej i zawsze wychodzi.Zdrówka dla męża i starszego,oby nic skomplikowanego z tego nie wynikło.
aniab2205
17 marca 2016, 22:13Anula, podziel się energią, ja dzisiaj padłam na warz. Po powrocie z pracy klapnęłam na półgodzinną drzemkę i obudziłam się po 1,5 godz. z ochotą na dalszy sen.
Anulka_81
17 marca 2016, 23:01Jakby to powiedzieć, dziś też padam, ale dopiero teraz mogę:-) U mnie to jest tak, że działam jak traktorek na korbkę, dopóki muszę - jestem nakręcona, jak się "odkręcę" to padam:-))) Niom a że ciągle z tyłu głowy mam: to i to, i to i to i jeszcze to... :-))) To po babci Wandzi i cioci Zosi, jedna wybudowała dom bez grosza przy duszy, a druga odchowała tabun dzieci nie swoich a odpoczywała kopiąc ogródek:-) Takie geny:-)))) buziaki
ellephame
17 marca 2016, 22:04WOW ale Ty dzielna i obrotna kobitka jesteś! Zdrówka wszystkim życzę Buziaki !
Anulka_81
17 marca 2016, 22:58Dziękuję pięknie:-))) buziaki!
Melanieee
17 marca 2016, 21:52Aniu! Duzo duzi sily c zycze bo widze, ze grafik w dalszym ciagu masz na maxa wypelniony! U mnie Louis jak narazie trojki "omnal" bo wyszla mu donla czworka... no ciekawa jestem jak to bedzie dalej... Trzymaj sie cieplutko!!!
Anulka_81
17 marca 2016, 22:04U nas też tak było, najpierw czwórki, a teraz trójki, i chyba stąd ten ból:-((( bo one rozpychają dziąsła, pchają się między inne zęby... na dole dziś widziałam u niego krew na dziąśle, mimo że prawa dolna trójka wybiła się już parę tygodni temu... okropnie wolno rosną, ale może to i dobrze... inaczej to chyba cały czas byłoby 39 stopni...buziaki
Melanieee
17 marca 2016, 22:17O jejku bidulek... az mnie strach bierze jak pomysle, ze to przed nami... No i masz racje lepiej, ze tak pomlu bo by chyba bol byl jeszcze gorszy:( Oby Jasio sobie dzisiaj smacznie spall!:***
Anulka_81
17 marca 2016, 22:58Może Twój nie będzie tak miał:-) Mój Antek w ogóle nie dał nam odczuć że ząbkuje:-)buziaki
Melanieee
17 marca 2016, 23:07To mnie troszke pocieszylas:) U nas do tej pory najgorzej bylo z gornymi jedynkami bo dolne wyszly i nc iewiedzielismy kiedy:)) Buziole!
Palciaaaa
17 marca 2016, 20:52Mało jadłaś,ale przy takim natłoku zajęć to się nie dziwię,że nie miałaś czasu na myślenie o jedzeniu.Życzę szybkiego powrotu do zdrowia dla wszystkich;)
Anulka_81
17 marca 2016, 22:01Dzięki wielki, buziaki***
am1980
17 marca 2016, 11:14super ta deska, mam nadzieję że będę mogła jeszcze taką dostać w mojej Biedronce...
Anulka_81
17 marca 2016, 16:45Na pewno;-)))***
agacina81
17 marca 2016, 10:47Tak szczerze to nie znam przepisu na biszkopt z tłuszczem ;) ja zawsze robię rzucany z Moich Wypieków. Czy to Twoje menu to ciagle SD? Zdrowia dla chłopaków :)
Anulka_81
17 marca 2016, 16:45A ja znam poanie które robią biszkopt na oleju,do ciężkich kremów żeby nie oklapł;-) moje menu to mieszanka tego co mam pod ręką z zapiskami sd;-)
agacina81
17 marca 2016, 18:46Jak angielskie ciasto victoria sponge, chyba na masle jest :) ale to juz chyba nie biszkopt. Ja wykupilam sobie diete oxy, podzielona jest na fazy ktore trwaja tydzien. Zobaczymy co z tego bedzie. Trzymasz sie kalorycznosci modyfikujac menu? Ile masz ustawione?
Anulka_81
17 marca 2016, 22:00Kiedyś miałam 1700, potem 1900, teraz 1500 kcl. staram się tego trzymac choć nie za bardzo mi wychodzi. nie mam czasu też przyrządzać posiłków i dlatego "bazuję" na tym co mam :-))) Mam o tyle fajnie że każdego dnia jest masa możliwości jedzeniowych do wyboru, tylko czasu jakby brak;-( buziaki
agacina81
18 marca 2016, 08:47Ja w mojej diecie tez mogę wybierać, zmieniać itp. :) mam fajne koktajle miedzy innymi. A wiesz co ja robię? Bo ja pracuje, studiuje i mam małe dziecko, wiec tez mam troche do roboty,małe jedzenie przygotowuje w pudełkach dnia poprzedniego :) nawet jabłka mam pokrojone :) najlepiej dieta mi idzie jak jestem poza domem ;) a obiady dla męża i chłopaków zazwyczaj robię inne :)
Maarchewkaa
17 marca 2016, 10:20No faktycznie, masz szpital w domu...ale dbasz ;*** extra :) fajny biedronkowy zestaw :) a ten biszkopt...
Anulka_81
17 marca 2016, 10:47Buziaki *** :-)))
cambiolavita
17 marca 2016, 09:54Normalnie masz urwanie glowy! Zycze zdrowka dla wszystkich!
Anulka_81
17 marca 2016, 10:47Dziękuję bardzo i całuję :-)))***
Maratha
17 marca 2016, 09:24Wspolczuje domowego szpitala. Teraz tylko Ty sie nie daj chorobsku :*
Anulka_81
17 marca 2016, 10:46Ja to jest strong women! :-))) buziaki!!!
Weronika.1974
17 marca 2016, 09:11oj bardzo malutko zjadłaś ;-( deska z serami bardzo mi się podoba, nie widziałam w mojej Biedronce ;-( jesteś bardzo dobrą synową!!!! masz rację takie słoneczne dni dają powera, dzisiaj też u nas tak jest, a u Was??? Miłego dnia, pozdrawiam :-))
Anulka_81
17 marca 2016, 10:46Wiesz co,one były w lodówce na serach,mało wyeksponowane,sama się zdziwiłam źe tam;-) Synową bywam miłą,choć to zależy od dnia;-) Ale że mąż jest jedynakiem to uważam takie celebrowanie za mój "obowiązek" tym bardziej,że syna wychowała sam a(szybko się rozwiodła),nie ma bliższej poza nami rodziny.Także co do siebie mamy to mamy,ale chwile miłe trzeba celebrować:-) miłego dnia,buziaski!!!
Kora1986
17 marca 2016, 08:51Moja Michalina też ma kawał głosu - wśród znajomych nie ma drugiego takiego dziecka, które tak głośno płacze i krzyczy :-)
Anulka_81
17 marca 2016, 10:41O,to by się "dogadali":-))) Śliczne imię eybraliście,Michasia Misia:-))) cudne!!! Buziaki!
rapioszek
17 marca 2016, 08:47No istny szpital...a mąż poważnie ma grypę? No to oby resztę ominęło...u nas też był piękny słoneczny dzień
Anulka_81
17 marca 2016, 10:40Wiesz co,wirusa na pewno,dostał Neosine,miał katar po pas,ból głowy i kości,temperatura 35,5 :-( i lejące strumieniem łzy- jakby wszystko go wzruszało;-) Ale dziś już troszkę lepiej,wyleżany,chodzi w czapce po domu,także jest lepiej...Niom o Jaśka bałam się najbardziej:-( Na szczęścoe Jasiek lepszy dziś:-) buziaki!
xwxexrxoxnxixkxa
17 marca 2016, 08:41Faktycznie dzien to mialas pracowity jak hoho podziwiam Cie za sile :) Naprawde :)
Anulka_81
17 marca 2016, 10:37Dziękuję pięknie;-) buziaki!
nataliacz
17 marca 2016, 08:08Ale tempo u Ciebie. Aż się boję jakie będzie tempo jak wrócisz do pracy. Zdrówka dla domowników życzę. Ja dzisiaj kupiłam wszystkie składniki do Twoich batonów musli i wieczorem będę je piekła:))))) Pozdrawiam
Anulka_81
17 marca 2016, 10:36Wow,to powodzenia!!! Oj nie wiem jak będzie,na razie nie myślę,ale taki lekki "przyspieszony młyn" z rwącą rzeką;-))) na bank!!!
pietraska3
17 marca 2016, 07:42Fajna ta deska ..chyba się przejdę do Biedry....biedna jesteś z tym kręgosłupem ..dobrze że masz rehabilitację...buziaki
Anulka_81
17 marca 2016, 10:35Fajna fajna:-) i smaczne "dodatki":-) buziaki***
doloress1988
17 marca 2016, 07:34Życzę zdrówka dla Was wszystkich i każdego z osobna ;) trzymajcie sie!! Fajne jedzenie pycha ;) a biszkopt pięknie wyrośnięty ;) buziaczki ;))
Anulka_81
17 marca 2016, 10:35Dziękuję,spełnia się powoli:-) Jasiek już lepszy,mąż bardziej "kontaktowy", niom Antka oko średnie,a ja to ja- przejdę wszystko:-)))
doloress1988
17 marca 2016, 10:38A tak z ciekawości zapytam czemu mierzysz temperatuę w uchu a nie np. Na czole ? Lekarka mi powiedziała żeby w uchu nie mierzyć bo zawsze jest wyższa.