Cześć Kochani! Mam nadzieję, że macie się świetnie:-) U mnie śnieg się na szczęście roztopił:-) Poza tym dzień jak zwykle zabiegany. Miałam lekarza dziś, ale skierowania na rezonans jeszcze nie dostałam. Cóż, mam skończyć rehabilitacje i wówczas... Nie spodobało mi się to, tzn. lekarz świetny, bardzo miły człowiek, ale wolałabym już się umówić na rezonans, tym bardziej, że wszędzie się czeka... A prywatnie nie pójdę gdyż mam to badanie w "pakiecie" opłacone.
Rehabilitacja i owszem, całkiem, całkiem, ale różnicy wielkiej nie ma... Mam miejsca w lędźwiach gdzie dotknąć się nie daję:-( Bo nie wytrzymuję ucisku... Ale nie minie to szybko gdyż dźwigam Bąbla, wkładam go do łóżeczka, i w ogóle... Co do Bąbelka to miał dziś temperaturę 38,1 w pupce :-((( Jutro mamy rano lekarza... w sumie nie wiem o chodzi... Ale mąż jest "pociągający", mężowi łzawią oczy, boli go głowa...czyli może być coś na rzeczy. Jedno jest pewne od jutra szpital zamiast domu....
Ogólnie jako przestrogę i ciekawostkę podam przykład pani, która przychodzi na zabiegi w tym samym czasie co ja... Wyobraźcie sobie, że zjeżdżała z synkiem na sankach, był uskok, upadła na ziemię i nie wstała... Podnieśli ją, miała złamany kręgosłup, teraz ma w nim full tytanowych wstawek... szok... niby zabawa... Ach te kręgosłupy... Ale żeby nie było, ja będąc w piątej klasie podstawówki, gdy poszliśmy z panem od WF-u na super wielką górę, na sanki właśnie, jak zjechałam to na dole był uskok, mnie wyrzuciło w powietrze i gruchnęłam z impetem na sanki... Jako jedyna w klasie wracałam z przełamanymi sankami na pół Ależ mi wtedy nie było do śmiechu... Co innego koleżankom ;-)))
Co do aktywności to było dziś nieźle, 41 minut na rowerku stacjonarnym, 1,5 godz na rehabilitacji, 100 brzuszków, ćwiczenia na pośladki itp.
Jeśli chodzi o dietę to w miarę, w miarę na 85%.
A jadłam podobnie jak wczoraj, owsianka na wodzie z kakaem i dodatkami:-)
Obiad nie oryginalny, tylko szybki:-) ponownie jajka i ziemniaki na obiad (jak robiłam dla reszty to dla siebie czasu na inne rzeczy nie miałam). ciągle mam jeszcze mój baton;-) Na kolację miałam kanapki z twarożkiem i pomidorkiem, ale coś mi aparat szwankuje w tel.:-((( Trzymajcie się ciepło, dietkujcie :-))) pozdrawiam gorąco Ania
Tymija
19 marca 2016, 13:09podasz mi przepis i proporcje na tą owsiankę z kakaem :)?M Smakowicie wygląda :). Byłam na smacznie dopasowanej ale takie cuda nie miałam w menu
Anika2101
16 marca 2016, 22:50To nie fajnie, że jakieś choroby się was czepiają. Mi dyski mały wpychał podczas ciąży, a szyjny miałam spierdzielony od urodzenia, poniekąd mama miała poród kleszczowy, doszli do tego mądrzy lekarze jak miałam 21 lat. Wcześniej rezonans, błędnik nawet guzy podejrzewali a debile kręgosłupa nie prześwietli. Tak Aniu kręgosłup to nie przelewki on nie boli tylko tak uciska na nerwy, że można jajo znieść. Piknie i jedzenie i ćwiczenia. Życzę ci dużo zdrówka kochana i mądrych lekarzy Xx
Anulka_81
16 marca 2016, 23:09Oj tak, dobre życzenia, zdrówka i mądrych lekarzy, niech się spełni;-)))
Anika2101
16 marca 2016, 23:18Amen xx
Anulka_81
16 marca 2016, 23:53I Amencik (tak dodał kiedyś Antoś, jak miał jakieś 4 latka:-)))))))))))))))))))) )
roogirl
16 marca 2016, 19:20Jak zwykle smakowicie :) U nas też po śniegu ani śladu. Dziś było tak wiosennie i słonecznie. Aż miło. Co do kręgosłupa to wszyscy dookoła mają jakiś zrąbany, takie życie.
Anulka_81
16 marca 2016, 23:08Masz rację, wszyscy mamy coś z nim nie tak... bo gość ma najciężej, wszystko musi nieść;-)
chrupkaaaa
16 marca 2016, 18:52Kochana noo i jak tam zdrówko??
Anulka_81
16 marca 2016, 23:08Średnio na jeża, ale daję radę:-)))
Melanieee
16 marca 2016, 15:11Ja to wiem jak to jest babelka dzwigac i podnosic i tak w kolko, Moj to jest leniuszek bo jeszcze sam sie nie poscil do chodzenia. Martwilam sie, ze pozo zaczal raczkowanie ale pani doktor na rocznym bilansie mnie uspokoila ze wszystko w porzadku i faktycznie postepy sa z dnia na dzien a ja czekam jak na wybawienie zeby sam zaczal chodzic bo kregoslup tez odmawia mi posluszenstwa:( Uwielbiam jaj sadzone i jak widzisz i u mnie byly na obiad wczoraj hihi. Super sie pilnujesz! Cwiczenia na medal! U mnie poszla waga w gore i mam totalnego focha na nia! Ale nic zeby zaciskam i dalej! Fajnie, ze tu was mam bo chyba bym juz popuscila... Zdrowka wam wszystkim zycze! zwlaszcza babelkowi! Buziaki i usciski!
Anulka_81
16 marca 2016, 23:06Nie odpuszczamy, o nie, walczymy i już:-)))
Maarchewkaa
16 marca 2016, 14:16eh z kręgosłupami to niestety różnie bywa...zdrowia dla Was wszystkich!
Anulka_81
16 marca 2016, 23:06Dzięki:-)))
krcw
16 marca 2016, 13:33u mnie problemy z kręgosłupem zakończyły się operacja ;) ale nie żałuję :) nie grozi mi już widmo ucisku na nerwy no o ile coś nowego mi nie wyskoczy ;)
Anulka_81
16 marca 2016, 14:58Ojejku,a jak dawno i które kręgi ? Jesteś taka młidziutka,taka szczupła... Szok...mam nadzieję,że już dobrze.jas mam "defekt" rodzinny:-( ojciec miał operowane dwa dyski,brat jeden...mama kręgosłup ma w stanie "tragicznym" ale boi się "noży"... Póki chodzi to chodzi...A mi coraz średniej,ale to po Jasiu,po noszeniu i pochylaniu się...buziaki serdeczne!
krcw
16 marca 2016, 17:25ja mam dysplazje stawów biodrowych od dzieciństwa, potem skoliozę bo krótszą nogę o 1 cm wiec już jest nieprawidłowe ustawienie kręgosłupa, na to wszystko "wypadł" mi dysk w 2010 a w 2011 miałam zabieg - szkoda ze nie od razu w w 2010 bo niepotrzebnie 2 x ten sam ból...najpierw jak mi wypadł...to 3 tyg sie męczyłam a potem to sie uspokoiło ale miałam ucisk na nerwy ;/ wiec zdecydowałam sie na zabieg i po zabiegu znowu masakra przez miesiąc ;/
krcw
16 marca 2016, 17:26a odcinek nie wiem...krzyżowy? tam na dole całkiem ;)
krcw
16 marca 2016, 17:30mala anegdota - gdy byłam już na sali operacyjnej nie mogli mi dobrać maski tej co narkozę czy tam tlen podają...no wiesz...o którą mi chodzi na pewno bo wszystkie były na mnie za duże no i tacy trochę zagubieni ci anestezjolodzy ale w końcu wyciągają i mówią ze maja jeszcze taka dla dzieci - różowa była i pasowała akurat ;):)
Anulka_81
16 marca 2016, 23:06Super z tą maską:-)))) hahhahaa;-) A ja tez mam ból w lędźwiowym:-( Tam na dole właśnie... Dobrze że masz już to wszystko za sobą:-)))buziaki!
krcw
16 marca 2016, 23:07:):);)
xwxexrxoxnxixkxa
16 marca 2016, 13:29No faktycznie niby zabawa a Tu patrz takie coś .....no muszę uważać na Małą bo ja często robię jej samolot kładę się na podłodze robię świece i kładę ją na stopach hehe <trzeba uważać > Uwielbiam Cię Czytać Aniu :* Miłego Dnia :*:*
Anulka_81
16 marca 2016, 14:55Dziękuję Ci pięknie:-))) buziaczki serdeczne!
GrubaEmigrantka
16 marca 2016, 11:14Aniu zapytam z ciekawości ta Pani o której wspomnialas chodzi o własnych siłach? No niestety z kregislupammi tak jest jak juz fo czujemy to się zaczyna, pozdrawiam Cię ciepło i zdrówka dla całej rodziny. Ania jak masz czas (wieczorem) To fajne efekty daje gorąca kapiel z Amolem swego czasu rowiez miałam poważne problemy z kręgosłupem ale dzięki Bogu przeszlo
Anulka_81
16 marca 2016, 11:38Tak,ta pani chodzi,ale kręgosłup lekko sztywny.co do amolu rzeczywiście muszę się ponacierać ale po zabiegach,ponieważ mam obecnie sdkórę lekko poparzoną jonoforezą...buziaki
Annanadiecie
16 marca 2016, 10:54NIe jadłam jeszcze owsianki na wodzie, cały czas uparcie szamam na mleku - baaardzo taką lubię:-) Masakra jakaś z tymi kręgosłupami, współczuję bólu - wiem co znaczy tachanie krzykacza.... Eh! Dobrze, że z tego wyrastają....
Anulka_81
16 marca 2016, 11:39Oj tak,liczę na to że jak poidrośnie to i ja się podleczę:-))) co do owsianki to z baskaliami i odrobiną miodu jest sper:-)))
cambiolavita
16 marca 2016, 10:20Och ta Twoja owsianka, caly czas mnie tu kusi a ja jeszcze nie moge jej sprobowac :) Jesli chodzi o sanki czy wogole sporty zimowe, to sa one rzeczywiscie przyjemne ale i niebezpieczne. Popatrz chociazby co stalo sie z Michaelem Shumacherem. Cale zycie jezdzil w Formule1, a w koncu podczas ferii zimowych zjezdzajac na nartach potknal sie o kamien i zapadl w wielomiesieczna spiaczke. Wybudzili go co prawda, ale wazyl juz tylko 50kg i juz kilka lat jest rehabilitowany, ale nie wroci juz raczej do pelnej sprawnosci ruchowej czy umyslowej. Mozna wybrac, albo siedzimy w domu pod kocem i nic nie robimy, albo ryzykujemy, ale korzystamy z zycia. Tak juz jest :)
Anulka_81
16 marca 2016, 11:40To prawda,i powiem tak zachowawczo,że lubię spokojne sporty i koc;-))) buziaki
Weronika.1974
16 marca 2016, 09:09ja mam rezonans w połowie kwietnia, rejestrowałam się pod koniec stycznia jako pilne oczywiście, szkoda, że nie dał Ci skierowania, bo byś sobie już zaklepała kolejkę. ja tez wczoraj miałam jajka sadzone, tylko do warzyw na patelnię :-)) Brawa za piękną aktywność fizyczną!!! Zdrówka dla małego!!! i działamy dalej Kochana, działamy!!!
Anulka_81
16 marca 2016, 11:42Wow,to chociaż będziesz wiedzieć jak i co:-) będę go dalej prosić:-) lub zmienię lekarza;-) działamy oj tak,dziś u mnie właśnie słońce jest i tak moibilizuje do wielkich zmian z wiosną:-)))
Papatka-78
16 marca 2016, 07:46oj te kręgosłupy ... trzymaj się cieplutko
Anulka_81
16 marca 2016, 11:43Dziękuję bardzo:-)
EwaFit
16 marca 2016, 07:11Tez mam problem z kręgosłupem lędxwiowym, mam wykrzywiony go 2 razy w lini prostej. Pierwsze skrzywienie-piersiowe-to ze szkoły. Drugie skrzywienie-to z noszenia dzieci--i to jest dokuczliwe.......Zdrowia w rodzince!
Anulka_81
16 marca 2016, 11:43Och my kobity,zawsze poisd górę;-) buziaki!
anulka19801980
16 marca 2016, 07:05Ania zdrówka życzę obyś nie miała takiego szpitala jak u mnie. Buziolki:)
Anulka_81
16 marca 2016, 11:49Chyba niestety się zaczyna:-( buziolki :-)))
doloress1988
16 marca 2016, 00:13Och te niedobre katary :( zdrówka dla Jasia :) Mój Antoś też pociągający - nie wiem czy zaraził się ode mnie czy ja od niego ... Pozdrowionka!
Anulka_81
16 marca 2016, 11:51To Wam też dużo zdrówka,u nas "szpital"... Jeszcze Antek póki co zdrowy...buziaki!