Cześć Kochani! jak życie? Mam nadzieję, że dobrze:-))) U mnie o dwa nieba lepiej niż wczoraj bez bólu głowy, kolano OKI), trzymałam się diety i poćwiczyłam:-))) Czytam Was w każdej wolnej chwili i cieszę się bardzo że jesteśmy razem. Uważam że ten portal jest cool:-) Łączy ludzi z tym samym problemem, i pozwała wspólnie walczyć:-) Bardzo się cieszę że tu jestem z Wami, bardzo:-) Jeśli chodzi o dziś, to miałam masę pracy w domu, i dopiero 22.16 skończyłam:-) Na obiad dla moich robiłam schabowe, sama tylko ugryzłam, i jestem dumna że nie zjadłam całego, a nawet połówki:-) Do tego byłam dziś na spacerze około 50 minutowym, poza tym na rowerku pojeździłam 35 minut :-))) także aktywność ok. Wiadomo, że w domu też nie leżałam, bo jak się Jaśkuje, to się nie da po prostu. Nie ma takiej opcji. Miszczu opanował otwieranie szafek bez klamek... Spodobało mu się również wchodzenie na fotel, z kiepską umiejętnością schodzenia... Do tego łapie wszystko co na blacie/stole/wyspie w zasięgu jego rąk... A wyłączyć TV bocznym przyciskiem to dla niego sekunda (Antoś: mamo skąd on wiedział że tam są jakieś przyciski,ja nie wiedziałem). Taaaaaaaaaa... A jak coś chce albo czegoś nie chce, to krzyczy tak, że chyba pod ziemią nawet go usłyszą, szokujące że w takim małym ciałku jest tyle decybeli;-)))
Ze śmiesznych rzeczy to wczoraj miałam fajny epizod małżeński:-) Wyobraźcie sobie, że jak już leżałam wczoraj w łóżku "po wpisie", taka obolała, z pękająca głową, zachciało mi się orzeszków ziemnych (niesolonych). I wiedziałam ,że mąż wybywa do sklepu, to go poprosiłam.Pojechał. Wrócił. I cisza... Wiedziałam, że wrócił i nie przychodzi do mnie. Ja się nie ruszam z sypialni zazwyczaj bo Jasiek, wiadomo (żeby nie zbudzić). I wchodzi to moje kochanie (po 1,5 godz) i daje mi jakąś maleńką filiżaneczką, na dnie wspomniane orzeszki... I ja tak patrzę, co tak mało... A on: mało?!!! Wiesz ile musiałem się nałupać, naobierać... Popłakałam się ze śmiechu, aż Jaśka obudziłam :-))))))))))))))))) Nie było moich orzeszków, zjechał 3 czy 4 sklepy, w końcu w żabie kupił pełne orzechy, i nie przychodził do mnie, bo łupał i obierał :-)))) Słodkie nie:-)? I miłe:-)
Z innych fajnych rzeczy to obejrzałam film "Brooklyn", bardzo polecam.Aż miłe sny miałam po nim :-) Jest to opowieść o młodziutkiej Irlandce, którą bieda zmusza do emigracji do USA. Tam zaczyna pracować, zdobywa zawód, poznaje chłopaka (uroczy aktor...), potem niestety musi nagle wrócić do Irlandii (tam się dzieją dziwności)... Ale końcówka filmu super:-) Nie opowiem za dużo, bo potem będzie nudno. Ale jak chcecie się zrelaksować (niom nie jest to komedia ale... ) to myślę że idealnie przy tym filmie można:-)
A jadłam dziś tak:
na II 1/2 banan, 200 ml mleka, 2 łyżeczki kakao:-)
Obiad skromny, bo jeszcze orzechy skubnęłam przed ;-)
na podwieczorek mój batonik:-)
i fajna kolacja, sałatka: sałata lodowa, 1 pomidor, 1 ogórek kiszony, troszkę papryki, 2 jaja, wszystko polane jogurtem nat:-)
potem jeszcze kilka daktyli wpadło... cóż może ogólnie nie mało zjadłam, ale za to zdrowo:-)))
A nad tym siedziałam a Antosiem jak Jasia ululałam:-) Wszystkie rysunki Antosia:-) (ptaszek śliczny też)
Miłej nocki, spokojnego dnia jutro!!!
pozdrawiam ciepło
Ania
Odchudzajaca_sie_dietetyczka
24 lutego 2016, 22:31Takie drobne, słodkie gesty są najcenniejsze ;)
Anulka_81
24 lutego 2016, 23:11To prawda:-)))
ellephame
24 lutego 2016, 22:18to dobrze, że dziś już lepiej ! Kochany ten Twój mąż :) Wszystko dla Ciebie zrobi :) Super! Jedzonko jak zawsze pyszniaste.
Anulka_81
24 lutego 2016, 23:12Dziękuję pięknie:-)))buziaki
Melanieee
24 lutego 2016, 20:53Aniu! maz przekochany!:)) nigdy nie robilam takiego koktajlu z kakaem i bananem , musze sprobowac jak sie wlaczy ochota na "cos":) Ciesze sie, ze czujesz sie juz lepiej! Ja cos spozniona jestem z odpisywaniem i wpisami, Moj synek ma baaardzo podobne zachowania do twojego (to chyba ten wiek) az sie dziwie z kad on tyle sily bierze?!?! No a radio zawsze wlaczamy pilotem ale moj synus doskonale wie gdzie ma go wylaczyc... przyciskiem:)) A Antos slicznie rysuje! BUziaki!!! Ps. Jak sie zbiore to ci opisze co nie co jak tu u nas jest:)) Niezapomnialam! BUziaki!!!!
Anulka_81
24 lutego 2016, 23:13Dzięki w imieniu Antosia:-))) A Jasiek fakt, ma jakieś turbo doładowanie:-) W sumie chyba by nie spał gdyby nie ja:-) buziaki
roogirl
24 lutego 2016, 20:04Ahaha jakiego masz słodkiego męża :) Mój też by tak pewnie zrobił :) Menu jak zwykle superowe.
Anulka_81
24 lutego 2016, 23:14Dzięki kochana, to prawda:-) To właśnie jest miłość, taka zwykła, prawdziwa... i przecudnie urocza:-)
aniab2205
24 lutego 2016, 18:46Też się uśmiałam, faceci są rewelacyjni, jak się tak chcą wykazać.
Anulka_81
24 lutego 2016, 22:46:-))) to prawda:-) Ale to szalenie miłe jest:-)
iwonaanna2014
24 lutego 2016, 18:23Takiego męża to pozazdrościć :)
Anulka_81
24 lutego 2016, 22:45Dziękuję kochana, bardzo:-)
rynkaa
24 lutego 2016, 15:08Kochany ten Twój mąż :D a synka masz baaardzo zdolnego :)
Anulka_81
24 lutego 2016, 16:37Dzięki wielkie:-)))
sachel
24 lutego 2016, 14:43Ależ apetyczne jedzenie! Mąż się spisał na medal. Super się czyta. I gratuluję Antosiowi pracy - fajnie wyszło.
Anulka_81
24 lutego 2016, 16:38Dzięku bardzo bardzo:-))) buzięta;-)
doloress1988
24 lutego 2016, 14:27He he fajna ta sytuacja z orzeszkami ;) a ten plakat cudny ... jak tak spojrzeć na Colina to wygląda jak z filmu - identyko - przecież on właśnie tak siedział !! Zdolny Antoś ;) a co do zdolności małych dzieci to ja tez czasem zastanawiam się skąd mój Antoś wie że coś się robi tu czy tu :P
Anulka_81
24 lutego 2016, 16:36Ja myślę że dzieci uczą się obserwując,patrzą,patrzą,a potem niespodzianka;-)
Annanadiecie
24 lutego 2016, 13:58Słodkie ze strony Twojego Męża takie działanie:-) a co do Atosiowych prac szkolnych, to aż się boję na myśl, że moje dziecię zaczyna we wrześniu 1 klasę i też takie dodatkowe "rozrywki" przede mną:-) No w każdym razie nie wiem jak ja to ogarnę, praca, dom, dzieci, treningi (dzieci i moje) i zadania domowe......... strach się bać, lepiej o tym na razie nie myśleć;-)
Anulka_81
24 lutego 2016, 16:35Lepiej nie myśl;-))) pierwsze 3 lata to w miuarę luz:-))) zaczyna się w 4 klasie;-) buziaki
Maarchewkaa
24 lutego 2016, 13:33HAHAH mąż się tak starał... ;D ostatnio też kupiłam orzeszki, na masełko akurat ;) nie ma mi kto ich teraz obrać :D bo jak obierają, to zjadają od razu :P fajna promocja jest na wszystkie orzechy i bakalie w lidku -20% ;)
Anulka_81
24 lutego 2016, 16:33Ooo,fajnie z promocją:-))) mój postarał się że hej;-)))
aluna235
24 lutego 2016, 13:23Mąż na medal, rozczulają mnie takie sytuacje, tak powinno być przez całe życie. Jedzonko jak zawsze na medal. Pychotka. Fajna sałatka z jajkiem, miałabym ochotę. Oj, na co ja ostatnio nie mam ochoty :) Bardzo ładna ta praca, w której Antoś jest klasie? Moc serdeczności :)
Anulka_81
24 lutego 2016, 13:27Antoś jest w 5 tej klasie,to "dodatkowa" praca na j.polski.oni dużo piszą,a to taki "niby plakat". U mnie znowu " jajecznie" się robi,taką mam fazę swoją:-)buziaki serdeczne
Szara_Lilia
24 lutego 2016, 10:59masz cudownego męża ;) mój to chyba tylko jak byłam w ciąży to takie zachcianki mi spełniał ;)
Anulka_81
24 lutego 2016, 13:24Pod tym względem tak,nie mam powodów do narzekań:-) i mogę mieć zachcianki (po 12 latach z hakiem małżeństwa!),buziaki!
Weronika.1974
24 lutego 2016, 10:16piękna praca!!! a swoją drogą to z j.polskiego takie prace zadają??? ja mam dość tych prac z plastyki, techniki , bo niby dziecko ma zrobić samodzielnie, a jak taką pracę przyniesie to dostaje 3, a jak inne dzieci przynoszą prace robione przez rodziców to dostają 6 i gdzie tu logika, jestem za tym, by dzieci robiły prace przy nauczycielu na lekcji i za to były oceniane!!! wiele razy podnosiłam te kwestie na zebraniach i NIC- grochem o ścianę!!! Brawo z dietę i aktywność spacerowo-rowerkową :-)
Anulka_81
24 lutego 2016, 13:22Tak na polski:-) pewnie ,że trochę pomogliśmy,ale zawsze staram się by miał Antek w tym udział.zgadzam się z tobą,że powinni w szkole robić,zresztą często tak jest:-))) buziaki
aluna235
24 lutego 2016, 13:27Ja też uważam, że prace powinny być zrobione na lekcji. Dobrze, że rodzice pomagają, ale często ta pomoc kończy się tym, że to już nie praca dziecka tylko rodziców. Czemu to ma służyć to ja nie wiem. Trzeba doceniać wysiłek jakie dziecko wkłada w pracę, a nie tylko efekt końcowy... Często można sobie pogadać...
anulka19801980
24 lutego 2016, 09:27Ania fajny ten Wasz szkrab. U mnie obowiązkowo wszędzie zabezpieczenia odkąd Borys proszku do prania próbował- myślę, że nie narzekał na smak hihi;-) A małżonek to skarb. Buziaki.
Anulka_81
24 lutego 2016, 13:18Ach te dzieci;-) Antek był inny,niczego niue ruszał,nigdzie nie zaglądał...Teraz mamy "podwójnie" za to :-) buziaki
saga86
24 lutego 2016, 09:19Super jest Twój mąż brawa dla niego :) takie poświęcenia są piękne :) zdolnych masz tych synów :) fajnie macie, też tak zbierałam się na drugie dziecko, ale właśnie nie wiem czy mam siłę :)
Anulka_81
24 lutego 2016, 13:16Masz siłę kochana,milion radości każdego dnia:-)))
xwxexrxoxnxixkxa
24 lutego 2016, 08:50Bo jak to Moj Maz stwierdził dzieci nie spia Ona sie laduja haha Oj jaki slodki gest....:* Swoja droga moze i lepiej ze nie bylo hihi zobacze w piatek film :)
Anulka_81
24 lutego 2016, 11:12Oj tak,podwójna korzyść:-)))
chrupkaaaa
24 lutego 2016, 07:53Taki mąż to Skarb :)
Anulka_81
24 lutego 2016, 08:37Oj tak,sweet skarb ;-)))buziaki
fitball
24 lutego 2016, 07:24ależ piękna twórczość :) męże są czasem fajne, no może nawet częściej niż czasem... :)
Anulka_81
24 lutego 2016, 08:36Dzięki,a męże tak,czasem zaskoczą meeeega:-)))
Papatka-78
24 lutego 2016, 07:15super Aniu :) hahah ale numer z mężem hahaha fajnie i bardzo milutko:) oby tak dalej:)
Anulka_81
24 lutego 2016, 08:34Dzięki wielkue buziaki:-)))