Cześć Najmilsi Odchudzacze Świata! Dziękuję, że ze mną jesteście, że czytacie, odwiedzacie, komentujecie, wspieracie:-))) Cudnie, razem góry przeniesiemy tzn. kilogramowe góry :-)
Dziś miałam fajny (choć łatwo się nie zaczął, bo już o 6tej nie pisze ile spałam, bo byłby to monotematyzm) słoneczny dzień. U nas było od rana śliczne słońce, fakt, troszkę wiało ale przy tym powietrzu, przy tym słońcu, przy śpiewie ptaków, to naprawdę nic;-) Słońce mnie dziś rozpromieniło i to dosłownie:-) Uwielbiam słońce, potrzebuję go jak powietrza, i bardzo się cieszę, że miałam taki dzień. Wykorzystałam czas na maxa, byłam z Jasiem na godzinnym spacerze (zaliczyliśmy i łąkę, i las) - nawdychaliśmy się świeżości ze hej:-)))
Poza tym zajęta byłam ogólnie dziećmi, gdyż małżonek ma ponowny problem z żołądkiem, jeśli jutro będzie tak dalej to czas na lekarza, nocą miał temperaturę, dziś tylko lekkie jedzenie, ugotowałam specjalnie dla niego rosołek (schabowy "smętnie" na niego czeka...), na szczęście Antoś zdrowy, a co do Jasia - rano było średnio, później OK. Nie wiem co mój ślubny ma, czy to grypa, wirus, zatrucie, ale w zasadzie tylko on to ma ( szczęście w nieszczęściu), ale chory facet w domu= wiadomo
Co do diety to nie miałam czasu grzeszyć;-) W zasadzie wszystko według planu, słodkie śniadanie, słodka przekąska jedna, porządny obiad i normalna kolacja:-) Zjadłam parę rodzynek i migdałów, ale u mnie to raczej niestety normalne...
Z aktywności to był właśnie ten spacer w dzień, a wieczorem 38 minut pedałowałam na rowerku stacjonarnym, także OK;-)
A jadłam tak:
razowy z miodkiem, a jedna z niskosłodzonymi powidłami śliwkowymi :-)
na II śniadanie (zaskakująco hamujący apetyt) koktajl: cała pomarańcza, dwie kiwi, odrobina wody (gdyż gęste wyszło) obiadek "kombinowany" z tego co miałam:-) kasza pęczak, buraczki, ogórek kiszony (zjadłam połowę), 100 gr kurczaka gotowanego, odrobina marchewki z rosołu :-) podwieczorek: mój baton musli:-) (dobrze mi z tymi batonikami; upiekłam blachę, i teraz tylko z pudełka wyciągam )plus kawa z chudym mlekiem:-) tradycyjna kolacja, dwie razowe z szynką i ogórkiem kiszonym:-)plus (ponadprogramowe) jajo ;-) Także jadłam dosyć zdrowo, limit kcl raczej przekroczyłam, mówi się trudno, żyje się dalej, najważniejsze że nie było: słodyczy, ciast, alkoholu, białej mąki i innych tuczycieli :-) A takie mieliśmy towarzystwo przy obiedzie:-)
całuski
Ania
niezdecydowanaona
8 lutego 2016, 21:03smacznie i zdrowo, także życzę oby tak dalej, a dla męża dużo zdrówka! :)
Anulka_81
8 lutego 2016, 21:58Dzięki w imieniu męża, a ja tak, staram się jeść przede wszystkim zdrowo i żeby jeszcze kilogramki spadły...
rapioszek
8 lutego 2016, 20:25to twój psiak? ja mam jamnika czarnego podpalanego..męża szkoda...lepiej już? współczuję
Anulka_81
8 lutego 2016, 21:57Tak, nasza jamniczka Lena, lat 12 i pół, miniaturka krótkowłosa, ruda, troszkę podpala, już na pysku niestety biała;-( z mężem średnio, jutro lekarz go czeka :-( buziaki wielkie!
aiishha
8 lutego 2016, 19:35Mi też strasznie brakuje słońca, oby z dnia na dzień było go więcej to wrócę do życia:)
Anulka_81
8 lutego 2016, 21:55Oj tak, bez niego jest nam ciężej, ale będzie piękniej:-)
Sofijaaa
8 lutego 2016, 19:06Jakie piękne tulipany. Czuć u Ciebie wiosnę :-)
Anulka_81
8 lutego 2016, 21:55Dzięki, tak rozmarzam się :-))) Dziś kupiłam żonkile, jeszcze nie rozwinięte :-)
cynamonowy44
8 lutego 2016, 18:56Przynajmniej dziecko motywuje do spacerów. A takich towarzyszy Lubie, mój uwielbia moje pancakes; ) zdrowia dla męża. Moje też coś odmawia;/
Anulka_81
8 lutego 2016, 21:54Dziękuję pięknie w imieniu męża, natomiast dzieci "wymuszają" spacer, po prostu trzeba, ale jakże przyjemny to obowiązek :-))))
ewarola
8 lutego 2016, 18:41Dziękuję za przyjęcie mnie do grona znajomych ... jedzonko rewelacja ten koktajl owocowy koniecznie muszę spróbować pozdrawiam
Anulka_81
8 lutego 2016, 21:53Proszę bardzo, buziaki i smacznego!
GrubaEmigrantka
8 lutego 2016, 14:56Smacznie bardzo. Jak tylko wrócę do Czech zabiorę się za smacznie dopasowana, jesteś jej świetna reklamą!
Anulka_81
8 lutego 2016, 17:33Oj dzięki,ale uwierz mi,że przepisów jest multum,ja robię tylko te "najszybsze" rzeczy,czas przygotowania niestety to największy mój ogranicznik ;-( buziaki
red_rose
8 lutego 2016, 13:39Ojj tak słoneczko dodaje energii i pozytywnego kopa :)))))
Anulka_81
8 lutego 2016, 17:32Potrzebujemy go baaardzo:-))) buxiaki!
xwxexrxoxnxixkxa
8 lutego 2016, 10:29Smacznie jak zawsze :) jaki cudny psiaczek:) tak super pogoda na spacery ja z Mala jak jeszcze siedziala w wozku to robilam nawet 10 km dziennie bo po zniej cyc hihi :)oj moj mial to samo w tamtym tyg...hmmm pewnie jakis wirus
Anulka_81
8 lutego 2016, 17:31Niom,ja troszkę "na siłę" go czasem woże,ale ma dopuero 13 miesięcy,to można.dziś za to chodziliśmy oboje po dworzu,też było super:-)
Nurbanu
8 lutego 2016, 10:28Chyba świeciło u nas to samo słońce, bo też mi dało dużo energii na resztę dnia. ;)
Anulka_81
8 lutego 2016, 17:30Ha i niech będzie,niech grzeje;-) choć dziś słabiej :-(
Weronika.1974
8 lutego 2016, 10:14u nas też słonecznie i ciepło, dzisiaj już niestety ostro wieje ;-(( patrzę na Twój obiad i przeraża mnie WiELKOŚĆ 100g mięska- no szok jakie maleńkie ;-))) trzymaj się!!! i szczerze życzę już tej 7.... może na koniec tygodnia??? :-)
Anulka_81
8 lutego 2016, 17:29Niom właśnie ilość/wielkość mięsa mnie też najbardzej zaskoczyła...nijak ma się do np 90 gram makaronu ;-) buziaki
Maarchewkaa
8 lutego 2016, 10:10u mnie pogoda była podobna :) dzis z resztą tez. gdyby nie wiatr byłoby całkiem bajecznie, ale i tak dziekuję aurze za te promienie słonca :D zdrówka dla męża :) super towarzystwo przy obiedzie :D ps. smacznie jak zwykle :)
Anulka_81
8 lutego 2016, 17:28Dzięki,niom pogodawiosenna:-))) buziaki!!!
Anika2101
8 lutego 2016, 09:50Super ,że się trzymasz mi też słoneczka brakuje. Ale zimą to najbardziej śniegu. Zastanawiam się dlaczego na SD na kolacje serwują kanapki , nie powinno się czasem jeść na kolację protein i warzyw zdecydowanie unikać węglowodanów !! Tak mi mówili dietetycy tutaj !!
Anulka_81
8 lutego 2016, 17:27Masz rację,z tymże mi często czadu brak i wrzucam kanapki,choć często są sałatki,dziś sałatkę jakąś machnę;-) mojha SD jesdt dość monotonna przez "ograniczenia" czasowe,jest masa przepisów fajnych,tylko czasu brak...
Anika2101
8 lutego 2016, 17:55A to teraz rozumiem, myślałam że tak musisz jeść na kolację, Buziaki x
Annanadiecie
8 lutego 2016, 09:23Jak zawsze smakowicie:-)
Anulka_81
8 lutego 2016, 17:24Dzięku fajnie,że zrobiłas baton.będziesz zadowolona:-)))
am1980
8 lutego 2016, 09:18muszę w końcu zrobić sobie takie batoniki musli, super sprawa, czy był gdzieś wcześniej przepis...jeśli tak to go odnajdę abo umieść przepis we wpisie to chętnie podpatrzę...
Annanadiecie
8 lutego 2016, 09:23No ja właśnie upiekłam, polecam, fajny jest:-)
Anulka_81
8 lutego 2016, 17:25Kochana,chyba wczorasj podawałam właśnie dla Ani na diecie;-) Generalnie muszę wrzxucić w zakładkę przepisy;-)
Anula32
8 lutego 2016, 09:14Sunia czeka na mężowskiego "smętnego" schabowego:) jedzonko u Ciebie śliczne :)
Anulka_81
8 lutego 2016, 17:23Hahaha to pawda,buziaki!!!
doloress1988
8 lutego 2016, 08:29Pamiętaj że mężczyzna nie choruje tylko walczy o życie :/ nawet zwykły katar jest katastrofą :/ jedzenie pycha i jak widzę ten miód to aż mnie skręca :P a co do towarzysza przy obiedzie to cóż mogę powiedzieć - taka natura :) buźka!
chrupkaaaa
8 lutego 2016, 07:01Oj mi wczoraj mało głowy nie urwało na spacerze. Kochana ja też Ci życze więcej snu i odpoczynku :*
Anulka_81
8 lutego 2016, 17:23Dzięku,buziaki!!!
Melanieee
7 lutego 2016, 22:51Aniu a ty tego slonca tu do Wiesbaden nie podeslesz?? Mnie go tak brakuje:((( Piekny spacer mialas:)) Pyszne jedzonko! Az sie teraz glodna zrobilam:) ale grzecznie herbatke popijam. A co do chorego meza... mam i ja w domu. Moj ma przeziebienie, kicha, prycha i kaszle na calego. Na szczescie my narazie nie... i oby tak pozostalo. Mam nadzieje, ze twoj luby szybko wroci do sil! A towarzysz przy obiedzie wyborowy:)) Zycze ci dzisiaj wiecej snu! Moze Jasio wiecej pospi:)) Moj synalek (nie zapeszam i pokam w nie malowane) ale przespal ladnie noc i dzis od 20 tez juz padl:)) Buziaki i fajnego tygodnia!!
Anulka_81
7 lutego 2016, 22:56Dmuchnę jutro w słońce, może poświeci lepiej nad Wiesbaden:-))) Ja o też porze też popijam, wodę:) Jasiek może w końcu zacznie spać, najgorzej nie było spał od 2giej do 6tej rano:-) To i tak super,a do 2 giej budził się na mleko (kilka razy), teraz śpi od 21:20 i kilka razy budził się na "smoka", włożyłam i śpi. Ale trzeba być blisko, żeby się "nie rozkręcił". buziaki serdeczne!
Melanieee
7 lutego 2016, 23:19To dmuchaj mocno:))) moze sie uda:)) Ja tez musze nieraz do mojego wiercipiety leciec bo tylko slysze, ze smoka przez dramki wyrzucil i bedzie odzew:) Jak se nasze chlopcy wyspia to i humory beda im dopisywac:) sciskam:)
aluna235
7 lutego 2016, 22:43Mnie to słońce też dobrze nastraja... niech się robi cudnie, wiosennie. Powiem tak czytałam gdzieś tam na swojej komórce Twój poprzedni wpis, ale jak przeczytałam "schaboszczaczek" to nie byłam w stanie odpowiedzieć na Twój wpis, to słowo było jak dzwon w moich uszach przez cały dzień... Na szczęście już się trochę opamiętałam. Po prostu tak czasami nachodzi człeka słabego na schaboszczaka lub stek, ehh! Na jutro pęczak z warzywami, będzie pysznie! Świetne masz to podejście do jedzenia, zdrowe i pyszne. Gratuluję spadku. Buziaki
Anulka_81
7 lutego 2016, 22:53Dzięki wielkie za zrozumienie:-))) Tak schaboszczaczek czasem musi być:-) Jest niezastąpiony:-) buziaczki serdeczne! :-)))))