Witajcie:)
Dziś nadrabiam pamiętnikowe zaległości z wczoraj. Dorwał mnie wczoraj tak okropny ból głowy, że nie byłam w stanie nic zrobić:( W sumie trzyma mnie do dziś ten ból, ale już jest trochę lepiej... Na dodatek czuję się strasznie "napompowana", a to pewnie dlatego, że @ się zbliża ogromnymi krokami... Mam wrażenie, że wyglądam jak ogromny balon...
Odżywiałam się wczoraj nawet dobrze, ale niestety nie udało mi się poćwiczyć. Zaliczyłam tylko godzinny spacer z moim P.
Wczorajsze menu:
Śniadanie: 2 kromeczki chleba orkiszowego z serkiem kanapkowym, wędliną i kiełkami brokuła
II śniadanie: bułka ze słonecznikiem z serkiem kanapkowym i wędliną
Przekąska: jogurt pitny poziomkowo - truskawkowy 0% tłuszczu i cukru (250 ml, niecałe 100 kcal)
Obiad: pierś z kurczaka z brązowym ryżem i ogórki kiszone
Kolacja: mozzarella z pomidorem i kiełkami brokuła
Do tego wypiłam kilka herbatek i niecały 1 l wody niegazowanej.
Dziękuję Wam Kochane, że mogę liczyć na Wasze wsparcie:) Bez Was na pewno byłoby mi trudniej!
Shibutek
7 listopada 2012, 16:03@ mam podobnie, czuję się dziś jak balon...
Whispers
7 listopada 2012, 13:16Ladnie. Balonik przejdzie... Zdrowiej:*
Effta
7 listopada 2012, 13:13Ech, za jakie grzechy musimy się męczyć z tymi @. Miłego dzionka! :)
marta80a
7 listopada 2012, 12:56Godzinka spaceru też coś.:) a co do bólu głowu to w zupełności Cię rozumiem, mnie też dopadło wczoraj. Trzymaj się!:)