Witajcie:)
Dziś zaliczyłam pierwszy trening po ponad tygodniowej przerwie spowodowanej chorobą. Jestem naładowana pozytywną energią i już nie mogę się doczekać kolejnego treningu:) Ćwiczenia wreszcie sprawiają mi radość:)
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (46)
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 24430 |
Komentarzy: | 752 |
Założony: | 21 października 2012 |
Ostatni wpis: | 16 lutego 2017 |
kobieta, 35 lat, Wrocław
167 cm, 88.30 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Witajcie:)
Dziś zaliczyłam pierwszy trening po ponad tygodniowej przerwie spowodowanej chorobą. Jestem naładowana pozytywną energią i już nie mogę się doczekać kolejnego treningu:) Ćwiczenia wreszcie sprawiają mi radość:)
Hej:)
Dziś dzień ważenia - od ubiegłego tygodnia waga spadla o 0,5 kg:) Cieszę się - zwłaszcza, że ostatnie kilka dni spędziłam chora w łóżku. Choroba troszkę oduszcza, ale z ćwiczeniami jeszcze muszę poczekać.
Miłego dnia:)
Witajcie!
Co u Was? Jak żyjecie? Mnie niestety pokonała choroba:( Dopadła mnie grypa, leżę obolała w łóżku i na nic nie mam siły. Nie mogę ćwiczyć, czego żałuję, bo ostatnio treningi sprawiają mi mnóstwo radości. Mam nadzieję, że szybko wrócę do zdrowia i treningów:)
Trzymajcie się ciepło:)
Cześć:)
Dosyć dawno nic nie pisałam, chociaż zaglądam tutaj nawet kilka razy dziennie. Od ostatniego wpisu niestety troszkę mi przybyło (okres świąteczno - noworoczny dał o sobie znać), waga z dziś rano - 89,4 kg. Jednak nie mam zamiaru się poddawać! Wręcz przeciwnie - motywuje mnie to do dalszej walki:)
Ubiegły tydzień pod względem diety nie był szałowy, choć mimo wszystko zdarzały się całkiem dobre dni. Jestem za to zadowolona z aktywności - były treningi, były długie spacery. Ćwiczenia wchodzą mi w krew - zaczynam czuć, że dzień bez ruchu jest dniem straconym:) Obym się nie poddała!
Miłego poniedziałku:)
Hej:)
W sobotę było kolejne ważenie - tym razem 0,8 kg mniej:) Jestem zadowolona, oby tak dalej:)
Hej:)
Od ostatniego wpisu minął tydzień i muszę przyznać, że to był całkiem udany tydzień - zarówno jedzeniowo, jak i ćwiczeniowo. Trzymam się zaplanowanych posiłków, staram się jeść zdrowo i regularnie ćwiczę. W sobotę waga pokazała 1,4 kg mniej:) Dla mnie to już mały sukces:) Przede mną długa droga, ale cieszę się z każdego utraconego grama. Jestem ostatnio pozytywnie naładowana, mam coraz więcej energii i chęci do działania. Obym się nie poddawała:)
Trzymajcie się ciepło w ten zimny dzień:)
Cześć:)
Muszę przyznać, że te 2 dni były całkiem przyzwoite. Wiadomo - zawsze może być lepiej, ale od czegoś trzeba zacząć:) Miałam zaglądać tutaj codziennie - wczoraj nie wyszło, bo wróciłam z pracy z dużym bólem głowy, o 20.00 poszłam spać. Dlatego też wczoraj musiałam się obyć bez ćwiczeń. Dziś za mną 30 min. ćwiczeń.
Jedzonko - dzień 1
Jedzonko - dzień 2
Trzymajcie się ciepło:)
Cześć!
Zawiodłam... Zawiodłam samą siebie... Ten tydzień nie należał do najlepszych, poległam pod wieloma względami - zarówno jedzeniowymi, jak i ćwiczeniowymi.
Jednak nie mam zamiaru się poddawać! Razem z mężem ruszamy pełną parą. Obydwoje mamy nad czym pracować i mam nadzieję, że razem będzie nam łatwiej.
Chcę tutaj zaglądać jak najczęściej i dzielić się z Wami swoimi zarówno postępami, jaki i porażkami. Z Wami zawsze było mi raźniej:)
Dzisiejsza pogoda sprzyjała spacerowaniu, więc zaliczyliśmy ponad 8-kilometrowy spacer. Zrobiliśmy też zdrowe zakupy, zaplanowaliśmy posiłki na jutro, jedzonko do pracy przygotowane. Jeszcze dziś postaram się zaplanować kolejne dni. Od czegoś trzeba zacząć:) Wierzę, że już teraz z każdym dniem będzie lepiej.
Pozdrawiam Was gorąco:)
Hej :)
Za mną pierwsze dni zmian. Jak było? Ogólnie całkiem ok, ale oczywiście nie obyło się bez kilku małych wpadek żywieniowych. Niestety ze względów zdrowotnych musiałam się obejść bez ćwiczeń - starałam się jednak dużo spacerować, żeby mieć jakikolwiek ruch. Dziś waga pokazała 1 kg mniej. Szału nie ma, ale patrząc na ostatnie 10 dni i tak nie jest źle:)
Ostatnio sporo się u mnie dzieje, jestem w ciągłym biegu, ale staram się nie ulegać pokusom i mimo wszystko trzymać się zaplanowanych posiłków. Teraz czas na powrót do ćwiczeń i jeszcze lepsze jedzonko:) Każdy dzień będzie coraz lepszy:)
Miłej niedzieli:)
Cześć wszystkim!
Wracam na Vitalię po ponad 2,5 roku. Trochę się u mnie wydarzyło w tym czasie - wyszłam za mąż, zmieniłam pracę (nawet dwukrotnie), przeżyłam wiele wspaniałych i kilka gorszych chwil. Bez bicia muszę się przyznać, że dla mojej wagi nie był to najlepszy okres. Dziś osiągnęłam stan krytyczny - waga pokazała 90,50 kg. Wiem, że jestem sama sobie winna i sama muszę wypić piwo, którego naważyłam.
Mam nadzieję, że powrót tutaj pomoże mi w walce z kilogramami i własnymi słabościami. Czas zawalczyć o siebie, swoje zdrowie i swoje marzenia. Nic nie zrobi się samo - samo nie przyszło, więc samo też nie pójdzie.
Wierzę, że z Waszą pomocą uda mi się osiągnąć cel :)
Ważne, żeby się nie poddać kolejny raz!